Najlepszy film, najlepszy reżyser, najlepsza aktorka pierwszoplanowa, scenarzysta roku i najlepszy montaż – to długa lista kategorii, w których film Pawła Pawlikowskiego triumfował. Choć nie był on jedynym polskim akcentem wśród nagrodzonych.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
31. gala wręczenia Europejskich Nagród Filmowych odbyła się w hiszpańskiej Sewilli. W tegorocznej edycji festiwalu polska produkcja Pawła Pawlikowskiego, która już wcześniej została doceniona m.in. na Festiwalu w Cannes otrzymując Złotą Palmę dla najlepszego reżysera, nie miała sobie równych.
Wśród 17 kategorii, w jakich przyznawano nagrody, “Zimna wojna” została wyróżniona aż w 5: najlepszy reżyser (Paweł Pawlikowski), scenarzysta roku (Paweł Pawlikowski, Janusz Głowacki, Piotr Borkowski), najlepszy montaż (Jarosław Kamiński), najlepszy film oraz najlepsza aktorka pierwszoplanowa (Joanna Kulig).
Joanna Kulig najlepszą europejską aktorką pierwszoplanową
Polska aktorka nie mogła stawić się osobiście na gali nagród, gdyż przebywa obecnie w Los Angeles i z powodu zaawansowanej ciąży zrezygnowała z wyczerpującej podróży samolotem.
W Stanach Zjednoczonych oczekuje jednak nie tylko na urodzenie swojego dziecka, ale także na Oscarową galę, podczas której “Zimna wojna” ma szansę zgarnąć kolejną nagrodę. Choć w jej imieniu statuetkę odebrał Paweł Pawlikowski, to na Instagramie można było obejrzeć reakcję Joanny Kulig na wieść o wygranej.
Czytaj także:
Afera z Joanną Kulig, czyli czy w ciąży można wyglądać… BRZYDKO?
Nagroda dla polskiej koprodukcji
Oprócz “Zimnej wojny” wyróżniony został inny rodzimy film – “Jeszcze dzień życia”. Zdobył on statuetkę w kategorii “najlepsza animacja”. Ta polsko-niemiecko-węgiersko-belgijsko-hiszpańska produkcja opowiada o trzymiesięcznej wyprawie Ryszarda Kapuścińskiego do ogarniętej wojną Angoli. Więcej pisaliśmy o niej TUTAJ.
Czytaj także:
Gorący romans z zimną wojną w tle. Czy warto zobaczyć nowy film Pawlikowskiego?
Czytaj także:
Kapuściński w Cannes. „Jedna z najbardziej oczekiwanych europejskich animacji roku”