separateurCreated with Sketch.

Jak drobne niedbalstwo może doprowadzić do… Nagrody Nobla

ALEXANDER FLEMING

Aleksander Fleming

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 11.01.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„To natura wyprodukowała penicylinę, ja ją tylko odkryłem” – podkreślał Alexander Fleming.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Rokrocznie przy okazji zbliżających się ferii i wakacji w internecie pojawia się pewien znaczący mem. Nawet jeśli nie macie takich eksperymentów w swoim życiorysie, chyba nie trzeba wam tłumaczyć, o co chodzi ;)

Drodzy rodzice! Musicie wiedzieć, że puchate, biało-zielonkawe narośle, na które natkniecie się czasem w otoczeniu swoich pociech, mogą być jedynie dowodem ich… badawczych skłonności. Kto wie, czy naukowa kreatywność nie doprowadzi ich czasem do Nagrody Nobla, a nawet uratowania milionów ludzkich istnień. Jak dowodzi historia, to możliwe.

Fleming i penicylina, czyli geniusz bałaganu

Jej bohaterem jest Alexander Fleming (1881-1955), szkocki lekarz i bakteriolog. Na początku XX wieku rozpoczął studia medyczne w Londynie. Początkowo miał zamiar zająć się chirurgią, ale dołączył do grupy badawczej Almortha Wrighta, brytyjskiego bakteriologa i immunologa, i zafascynował się właśnie bakteriami. Gdy wybuchła I wojna światowa, wstąpił do Korpusu Medycznego Brytyjskiej Armii Królewskiej.

Bezsilnie przyglądając się umierającym żołnierzom, obiecał sobie, że zajmie się poszukiwaniami środka przeciwdziałającego rozmnażaniu się bakterii powodujących zakażenie. Po wojnie kontynuował praktykę lekarską w Szpitalu Świętej Marii w Londynie (dokładnie tym, w którym dziś na świat przychodzą prawnuczęta królowej Elżbiety) i poświęcał się badaniom w swojej pracowni.

Penicylina - cud natury

W 1922 roku odkrył bakteriobójcze działanie lizozymu, występującego m.in. w wydzielinie z nosa, ludzkich łzach czy białku jaja. Podobno razem z kolegą, drugim lekarzem, zmuszali się w celach badawczych do płaczu, wciskając sobie do oczu skrawki skórek od cytryn. Nie oszczędzali też pracowników i gości, ale im za łzy płacili już po 3 pensy.

Podobno porządek w pracowni Fleminga pozostawiał wiele do życzenia… Nie ma dziś stuprocentowej pewności, skąd wzięła się u niego pleśń z gatunku Penicilium, którą zauważył w 1928 r. po powrocie z wakacji. Ale opowieści głoszą, że właśnie z niedbalstwa.

Może w pierwszej chwili Fleming zdenerwował się, że część jego pracy poszła na marne? A może tknięty naukową intuicją od razu wziął się do badań? Zdumiony odkrył, że że w miejscach, w których pleśń się rozwinęła, zniszczeniu uległy stafilokoki (gronkowce)! Niestety, na dalsze badania nie było go stać.

Nagroda Nobla

10 lat później, razem z Howardem Walterem Floreyem i Ernstem Borisem Chainem, wyizolował substancję czynną, co umożliwiło wytwarzanie antybiotyku na szeroką skalę. Dalsze badania wykazały, że penicylina działa na 80 drobnoustrojów.

Przez resztę życia Fleming pracował w Szpitalu św. Marii. W 1943 r. dołączył do Towarzystwa Królewskiego, rok później nadano mu tytuł szlachecki, a w 1945 r. otrzymał Nagrodę Nobla. W 1948 r. został profesorem bakteriologii Uniwersytetu Londyńskiego. Zmarł w 1955 r. na zawał serca.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!