separateurCreated with Sketch.

Miał umrzeć w trakcie aborcji. Przeżył 21 pięknych lat, z zespołem Downa

TIM LEBT NIE ŻYJE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ewa Rejman - 17.01.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Tim, znany w mediach jako „Oldenburg baby” – od nazwy niemieckiego miasta, w którym przyszedł na świat – miał zespół Downa. Jego biologiczni rodzice postanowili z tego powodu dokonać aborcji. Urodził się jednak żywy i przez dziewięć godzin, pozbawiony pomocy medycznej, uparcie o to życie walczył.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

To był już 25. tydzień ciąży. Zazwyczaj w przypadku późnych aborcji nienarodzone dziecko dostawało zastrzyk w serce i rodziło się martwe, ale tym razem lekarze uznali, że chłopczyk i tak nie przeżyje porodu, więc zrezygnowali z tego. Tim urodził się żywy. Nie wiedzieli, co robić, kiedy mijały kolejne minuty, a maleńki chłopczyk nadal żył. Dopiero po dziewięciu godzinach znalazł się ktoś, kto się nim zaopiekował.

 

Przeżył aborcję

„To miała być zdrowa dziewczynka” – tak swoje żądanie dokonania późnej aborcji uzasadniali biologiczni rodzice Tima. Jego mama zagroziła, że odbierze sobie życie, jeśli jej na to nie pozwolą.

Urodził się chłopczyk z zespołem Downa. Konsekwentnie nie chcieli go zatrzymać. Rok później zdecydowali się wytoczyć szpitalowi proces. Oskarżali go o to, że nie uprzedzono ich, że dziecko może urodzić się żywe. W Niemczech 90% dzieci z zespołem Downa ginie przed narodzeniem.

Na szczęście Tim szybko znalazł ludzi, przez których był bardzo chciany i którzy kochali go bez względu na wszystkie trudności, jakie czekały go w przyszłości. Lekarze nie dawali mu więcej niż dwa lata życia. Nie tylko miał zespół Downa, ale był też wcześniakiem i cierpiał na różne problemy wynikające z nieudanej aborcji i braku pomocy medycznej po urodzeniu.

Bernhard i Simone – jego nowi rodzice – nie dawali się jednak łatwo zniechęcić.



Czytaj także:
Główna przyczyna śmierci na świecie w 2018? Aborcja…

 

Adopcja chłopca z zespołem Downa. A potem dwóch dziewczynek

Wspominają, że „to była miłość od pierwszego wejrzenia”, kiedy tylko zobaczyli Tima w szpitalu, wiedzieli, że od tej pory należy do nich. Mieli już dwoje biologicznych dzieci, ale z radością otworzyli swój dom dla trzecie. Starali się jak najlepiej stymulować rozwój Tima, towarzyszyli mu w trakcie kolejnych pobytów w szpitalu, zorganizowali dla niego nawet delfinoterapię, która bardzo pomogła chłopcu w nawiązywaniu kontaktów z innymi ludźmi.

Po pewnym czasie zdecydowali się zaadoptować również dwie dziewczynki z zespołem Downa. Zaangażowali się też w ruch pro-life, dzieląc się historią swojego synka, która nie była niestety odosobniona.

 

„Nasz wyjątkowy syn”

Tim zmarł w styczniu 2019 r. Zdążył jeszcze spędzić z rodziną w domu piękne święta Bożego Narodzenia. Walczył z chorobą płuc, które w wyniku nieudanej aborcji i przedwczesnego porodu były bardzo podatne na infekcje. „Jesteśmy bardzo smutni i nie wiemy, jak poradzić sobie ze stratą naszego wyjątkowego, kolorowego, zarażającego radością syna” – mówią.

Z okazji każdych urodzin Tim dostawał wiele kartek i serdecznych życzeń, wspierały go setki ludzi. Rodzice ponownie dziękują teraz za ten ogrom dobra. „Daje nam to prawdziwe pocieszenie w tych trudnych dniach, kiedy musimy pożegnać się z Timem” – pisali.


David Donaghue
Czytaj także:
Jak pewien kleryk uratował dziewczynkę przed aborcją



Czytaj także:
Ksiądz, który przekonał 6 kobiet, by nie dokonywały aborcji. Jak to zrobił?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.