separateurCreated with Sketch.

Bp Przybylski: Oczy mamy zdrowe, ale zabrudzenia nie pozwalają nam dobrze widzieć. A Bóg jest rewelacyjny!

BISKUP ANDRZEJ PRZYBYLSKI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Katarzyna Matusz - 21.03.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Widzimy, że ateizm jest misyjny. Zło jest misyjne i anektuje kolejne przestrzenie, które należą do Boga. I dlatego jeśli my zdezerterujemy z idealizmu, z odkrywania prawdy o Bogu, to diabeł w to wejdzie i zamiesza” – mówi pomocniczy biskup częstochowski.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Katarzyna Matusz-Braniecka: Dlaczego ważny jest Wielki Post i wyrzeczenia z nim związane?

Bp Andrzej Przybylski, wieloletni duszpasterz akademicki, obecnie biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej: Post nie jest pomysłem nas ludzi. I stąd te słowa na jego początku, że to Pan wzywa cały naród, wzywa każdego z nas, wzywa Kościół do postu.

Post jest nam potrzebny, żebyśmy to wszystko, co jest między nami a Panem Bogiem, odsunęli na chwilę, nie dlatego, że to jest złe, ale czasami tak nas wiąże, absorbuje, że zasłania prawdę o Bogu, o świecie, o nas.


BISKUP DAMIAN MUSKUS
Czytaj także:
Bp Muskus: Ogarnia nas gniew na przywódców Kościoła i na zawiedzione zaufanie. To początek oczyszczenia

Jaki jest prawdziwy Bóg?

Sam o sobie mówi, trzeba Go słuchać i odkrywać w tym i tam, gdzie On jest. Pokusą diabelską z raju jest to, żebyśmy sami tworzyli koncepcje Boga, sami narzucali Bogu to, jaki powinien być. Natomiast Bóg jest rewelacyjny. Słowo revelatio oznacza objawienie. Bóg nam się objawia, jeżeli będziemy powoli odsuwać te zasłony. Po to jest Wielki Post, żeby rzeczy tego świata, nastawienia, nasz egoizm odsłonić, pozwolić Bogu pokazać się takim, jakim jest.

Co się stało w raju, dlaczego teraz jest tak trudno?

Zostaliśmy postawieni w raju w krystalicznej harmonii. Tam nie były potrzebne przykazania miłości, bo miłość była oczywista i niezakłamana. Nie potrzebny był dekalog, dlatego że nie istniało w raju coś takiego jak kłamstwo, zabójstwo, zazdrość itd. Dla zabezpieczenia tej harmonii dobry Pan Bóg na drzewie poznania dobra i zła zatrzymał, jakby zamknął, przed naszym doświadczeniem właśnie to zamieszanie. I kiedy myśmy tego postu nie zachowali, to poznanie się totalnie pomieszało.

Dobro, miłość i harmonia popsuły się w naszym poznaniu.

I mamy taką rzeczywistość, że wszyscy pragniemy tego samego, czyli dobra, prawdy, miłości. Czy ktoś wierzy, czy nie wierzy, ma te pragnienia w sobie. Natomiast one zostały zanieczyszczone przez grzech, tak zmieszane, że nazywamy miłością zupełnie różne rzeczy. Wszyscy chcemy dobra i sprawiedliwości, ale po swojemu. A jak się to poznanie zepsuje w naszej głowie, to się zaczyna psuć w naszym działaniu.

Mówi Ksiądz Biskup o tym, żebyśmy nie bali się rozeznawać. Co się dzieje, gdy tego nie robimy?

Jeśli nie będziemy rozeznawać, to będziemy bezwiedni jak marionetki, będziemy poddawać się tym różnym linkom świata, różnym tendencjom, ludziom, koncepcjom i nie będziemy sobą. Obraz człowieka-marionetki użył Ojciec Święty Franciszek w adhortacji o powołaniu do świętości.

Nie wolno nam też zdezerterować z rozeznawania. Widzimy, że ateizm jest misyjny. Zło jest misyjne i anektuje kolejne przestrzenie, które należą do Boga. I dlatego jeśli my zdezerterujemy z idealizmu, z odkrywania prawdy o Bogu, to diabeł w to wejdzie i zamiesza.

Jak nie dezerterować?

Pewnie rad jest na to dużo. Dla nas, jako chrześcijan, pierwszą odpowiedzią jest Chrystus. Wiemy z Ewangelii, że prawda biblijna to nie jest tylko filozoficzna prawda, według której uczyliśmy się, że coś jest prawdziwe, jeżeli umysł jest adekwatny do rzeczy. A Pan Jezus mówi, Ja jestem Prawdą. Prawda jest w osobie. Najpierw pomyśl, komu wierzysz.

Po grzechu my musimy komuś uwierzyć…

Pamiętam spotkanie ze śp. księdzem Janem Twardowskim. Studenci zapytali go, jak rozmawiać z młodymi, którzy nie wierzą, nie znają Boga. Ksiądz Twardowski odpowiedział: ja nie wiem, czy jest ktoś, kto w ogóle nie wierzy. Może ktoś nie wierzy w Jezusa, nie wierzy w kościół, ale w coś musi wierzyć, nie da się żyć bez wiary.

W związku z tym każdy z nas jest skazany na wiarę. Tylko pytanie: komu wierzę? Pierwsza odpowiedź i najważniejsza rada: zaufać i pozwolić rozeznawać tak, jak mi oświetla drogę Pan Bóg. Dlatego wiarę nazywamy światłem. To jest taka rzeczywistość, która wszystko chce nam oświetlić, żebyśmy nie błądzili.


HILDEGARDA BINGEN
Czytaj także:
Marek Mendyk: Biskup, który dąży do harmonii i stosuje dietę św. Hildegardy [rozmowa]

Zostaliśmy wyposażeni w pewne narzędzia.

Ten aparat do rozróżniania życiowych mądrości nazywa się sumieniem. Dla wielu ludzi w świecie dzisiaj sumienie, to są moje osobiste poglądy. To tak nie jest. Sumienie jest narzędziem, według którego mamy rozeznawać, a nie wyrocznią. Jak płyta, którą od pani dostałem, mogę ją odtworzyć na jakimś odtwarzaczu, ale to nie odtwarzacz będzie mi dyktował treść. On mi pomoże odtworzyć to, co zapisane jest na płycie.

I podobnie jest z sumieniem. Ono jest miejscem, przez które mówi do mnie Pan Bóg, w którym mamy rozeznawać, rozróżniać w świetle Bożego Słowa. Ale potrzebna jest taka płytka, którą sobie w sumienie włożymy. Możemy włożyć płytkę z napisem ja, wtedy to ja będę swoim własnym sumieniem. Jak włożę płytkę z napisem świata, ideologii, to będzie to sumienie ukształtowane przez te ideologie…

Mówiąc o sumieniu, od razu mamy na myśli grzech. Co on nam robi?

Grzech jest taką rzeczywistością, która przede wszystkim zaciemnia nam obraz rzeczywistości, odgradza nas od Pana Boga właśnie po to, żebyśmy nie poznawali lub źle poznawali. Na pewno trudno sobie wyobrazić Wielki Post bez nawrócenia, bez spowiedzi, bez odrzucenia grzechu.

Dopóki mamy grzech to tak, jakbyśmy mieli błoto na oczach. Oczy mamy zdrowe, ale zabrudzenia nie pozwalają nam dobrze widzieć. Bez usunięcia tego, nigdy nie zobaczymy jasno.

Kościół ma być dla nas miejscem rozeznawania

Jest dany przez Boga, żeby nam klarował tę rzeczywistość, żeby przynajmniej tę rzeczywistość duchową, Bożą, nam próbował rozjaśnić. I dziś świat robi wszystko, żeby zdeprecjonować Kościół, żeby pokazywać jego niewiarygodność, właśnie dlatego, żebyśmy nie słuchali Kościoła. A przecież to Bóg ustanowił Kościół „namiotem” swojego Słowa.

Ta prawda o Kościele jako miejscu rozeznawania, spotkania z Bogiem, jest bardzo skomplikowana, ale niesłychanie ważna. Mamy tego świadomość, że to Pan Bóg nas zbawia, nie Kościół, to Pan Bóg jest ewangelią i głosi nam dobrą nowinę, ale w Kościele.

Tak Pan Bóg zdecydował, że się zostawił w Kościele, że swoją ewangelię dał Kościołowi. Chcę, byśmy na nowo pomyśleli o Kościele, o naszym miejscu w Kościele, o zaufaniu Kościołowi, mimo że w tym Kościele jest dużo nieświętej świętości.

Czego chciałby Ksiądz Biskup życzyć naszym Czytelnikom na Wielki Post?

Przylgnięcia na nowo do Pana Jezusa. Oddania Panu Bogu pierwszego miejsca, ale w takim przełożeniu na codzienność. Nie tylko na emocje, deklaracje. Życzyłbym sobie i wszystkim, żebyśmy się tak nawrócili, podjęli takie ćwiczenia w Wielkim Poście, żeby wiara w Chrystusa była światłem na wszelkie rzeczywistości, relacje, prace, na całe życie. Żebyśmy widzieli lepiej, jaśniej, żebyśmy się nie bali światła Chrystusa.


BISKUP ANDRZEJ CZAJA
Czytaj także:
Bp Czaja: Polsce zagraża „cicha, milcząca apostazja”, przed którą ostrzegał Jan Paweł II

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.