Odnoszę się w tym artykule głównie do onkologii, ale tzw. medycyna alternatywna, zdobywająca coraz większą popularność w dobie mediów społecznościowych, to zagrożenie nie tylko na tym polu. Potrzebna w tym temacie jest znaczna ostrożność i roztropność.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Sól z Tybetu, wlewki z kawy
Pierwszy raz zetknęłam się z alternatywnymi metodami “leczenia” onkologicznego w puckim hospicjum. W trakcie studiów miałam okazję uczestniczyć w organizowanych przez śp. ks. Jana Kaczkowskiego zajęciach dla studentów medycyny.
Po warsztatach i wykładach był czas na swobodne rozmowy. Ks. Kaczkowski opowiadał wtedy niektóre historie z jego praktyki. O pacjencie, który trafił do hospicjum, bo zrezygnował z chemioterapii na rzecz picia czy smarowania się cudowną solą, sprowadzaną specjalnie z Tybetu. O innym panu, będącym już od pewnego czasu w hospicjum, w którym chciał spokojnie umrzeć, naciskanym i przymuszanym przez rodzinę do robienia “leczniczych” doodbytniczych wlewek z kawy.
Brzytwa dla tonącego
To bardzo trudny, bolesny temat. Temat, w którym ocieramy się o tyle ważnych spraw. Spraw z pogranicza medycyny, filozofii, ludzkiej egzystencji, duchowości, wiedzy. Brak informacji, brak zaufania do lekarza, ale też brak pogodzenia się z trudną do przyjęcia informacją, brak pogodzenie się z patrzącą w oczy śmiercią. Kurczowe łapanie się życia, wola życia, a może naiwność…?
Jestem daleka od oceny pacjentów, staram się zrozumieć zarówno ich, jak i ich rodziny. Mamy w Polsce takie przysłowie – tonący brzytwy się chwyta. Tym większy jednak rodzi się we mnie bunt i gniew wobec tych, którzy “cudowne remedia” rozpowszechniają. Tych, którzy mamią ułudą lub kłamstwem, obietnicą cudów za odpowiednią opłatą. Nie zadziałało? Widocznie było za późno podane. Albo zaszkodziło wcześniej wdrożone leczenie konwencjonalne.
Cudowny lek?
Nie piszę, że nic ze środków proponowanych przez tak zwane altmedy nie działa. Witaminy czy zioła mają udokumentowany wpływ na ludzki organizm. Ziołolecznictwo to przecież nauka pokrewna farmakoterapii.
Jest to jednak wiadomość tym bardziej przerażająca – nie wiemy nawet do końca, jakie interakcje i jakie skutki wywoła wzięty przez chorego preparat. Ogromnym problemem jest również fakt, że choć pewne preparaty mogłyby być stosowane na przykład do łagodzenia działań ubocznych prowadzonej terapii, są one postrzegane przez pacjentów lub wprost reklamowane jako skuteczny lek na raka. Nobla jednak za tak przełomowe odkrycie jeszcze nikomu nie przyznano…
Alternatywne zakończenie
Niektórzy pacjenci decydują się na własną rękę na tak zwaną terapię komplementarną. Łączą metody poparte naukowo z metodami alternatywnymi, wierząc, że zwiększy to ich szansę na przeżycie. Brak jednak dowodów, by móc to potwierdzić. Badań w tym temacie jest za mało. Jest jednak badanie opublikowane na łamach internetowego wydania czasopisma naukowego JAMA Oncology, która rzuca pewne światło na tę sprawę. Badanie objęło analizą 1290 chorych na nowotwory (rak piersi, rak gruczołu krokowego, rak jelita grubego) w stadium bez przerzutów, a więc uznawanym za możliwe do wyleczenia.
Wnioski są smutne – pacjenci z uleczalnymi nowotworami, którzy korzystają z terapii alternatywnej, umierają dwukrotnie częściej niż osoby leczone wyłącznie konwencjonalnymi metodami. Jako główny powód tej różnicy autorzy badania wskazują częstszą w grupie korzystającej z alternatywnych metod odmowę leczenia zalecanego przez lekarza (czyli adekwatnie do wskazań operację, chemioterapię, radioterapię lub terapię hormonalną).
Przykładowo dla leczenia operacyjnego był to 0,1% odmów w grupie kontrolnej, a 7% odmów dla grupy badanej, dla chemioterapii 3% odmów w grupie kontrolnej, 34% odmów w grupie badanej. To obrazuje, jak błędne może być myślenie, że i tak już “nie ma nic do stracenia”.
Zalecana: ostrożność
Odnoszę się w tym artykule głównie do onkologii, ale tzw. medycyna alternatywna, zdobywająca coraz większą popularność w dobie mediów społecznościowych, to zagrożenie nie tylko na tym polu. Potrzebna jest w tym temacie znaczna ostrożność i roztropność. Weźmy też pod uwagę fakt, że produkty altmedów nie są lekami i nie muszą spełniać wymagań obowiązujących leki.
Jeśli sprzedawane są jako suplement diety, produkty te traktowane są jak środek spożywczy, żywność. A ta w przeciwieństwie do leku nie musi mieć przeprowadzonych obowiązkowych badań państwowych przed dopuszczeniem do masowej sprzedaży. Jakie mogą być tego potencjalne skutki, pisałam przy okazji tekstu o suplementach diety.
Czytaj także:
Na zdrowie czy wręcz przeciwnie? Suplementy diety
W Polsce od 2017 roku działa internetowy serwis edukacyjny, dedykowany chorym onkologicznym. Fundacja Polska Liga Walki z Rakiem publikuje w nim aktualne i rzetelne informacje na temat alternatywnych, niekonwencjonalnych i komplementarnych terapii. Serwis dostępny pod tym adresem.
Źródło:
https://www.mp.pl/pacjent/onkologia/aktualnosci/191804,stosowanie-alternatywnych-metod-leczenia-raka-dwukrotnie-zwieksza-ryzyko-zgonu