Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Nie ma czegoś takiego jak msza święta z modlitwą o uzdrowienie” – stwierdził w rozmowie z KAI bp Andrzej Czaja. Biskup opolski mówił m.in. o pozytywnych i negatywnych wpływach tzw. pentekostalizacji na życie Kościoła w Polsce.
Już w 2018 r. bp Czaja wyjaśniał w jednym z wywiadów, że pentekostalizmem nazywa się ruch religijny, który zrodził się na początku XX w. w Stanach Zjednoczonych, w nurcie ewangelikalnego protestantyzmu. Ruch ten przyznaje centralne miejsce wydarzeniu Pięćdziesiątnicy, tajemnicy wylania Ducha Świętego na apostołów zgromadzonych w Jerozolimie. Stąd nazwa: „ruch zielonoświątkowy” – tłumaczył biskup opolski.
W rozmowie z KAI wyjaśniał, że zjawisko pentekostalizacji w świecie teologii zachodniej oznacza dzieło odnowy życia duchowego w Kościele na bazie nowego doświadczenia obecności i działania Ducha Świętego.
Biskup opolski zaznaczył, że pentekostalizacja może mieć także dobry wpływ na Kościół katolicki. Wspomniał tu o mocnym akcentowaniu osobistej relacji z Jezusem, otwarcia na działanie Ducha Świętego czy nacisk na teologię słowa Bożego.
Natomiast obawy co do wpływów ruchów pentakostalnych wynikają z obecnego tam przesadnego akcentowania doświadczenia religijnego konkretnego lidera prowadzącego grupę. Jest to niekiedy źródłem przedmiotowego potraktowania słowa Bożego. „Czasami używa się słowa Bożego dla potwierdzenia prawdziwości mojego przeżycia religijnego, a z tego przeżycia robi się normę postępowania własnego lub całej wspólnoty” – wyjaśniał biskup.
Zdaniem bp. Czai, kładąc akcent na doświadczenie osobiste, ruchy pentakostalne lekceważą tradycję i refleksję teologiczną na rzecz tego, co się przeżywa, a więc emocji. To z kolei powoduje wyłączenie zdrowego rozsądku i refleksji nad przeżywaniem swojej wiary.
„W konsekwencji mamy takie różne zjawiska, jak tarzanie się po podłodze czy inne dziwne zachowania” – wskazuje biskup, przywołując zjawisko określane jako „Toronto Blessing” („Błogosławieństwo z Toronto” – nabożeństwa, które pojawiło się na początku 1994 r. w jednym ze zborów zielonoświątkowych w Kanadzie. W trakcie modlitwy uczestnicy tracili przytomność, padali na ziemię, wpadali w euforyczne stany itp. – przyp. KAI).
Bp Czaja zapowiedział, że kierowana przezeń Komisja wyda notę na ten temat.
Próbując wyjaśnić popularność ruchów pentakostalnych bp Czaja ocenił, że zachęcają one ofertą szczęścia, przebaczenia, zdrowia. Z tego właśnie wynika, jego zdaniem, popularność modlitw o uzdrowienie, uwolnienie itd.
„To, co mnie niepokoi, to próby wplatania w liturgię mszy świętej – której kształt Kościół dokładnie określa – jakichś dodatkowych modlitw czy rytuałów. Tak, jakby sama msza święta nie wystarczała – zwraca uwagę bp Czaja. – W ten sposób deprecjonuje się wartość sakramentów, a jednocześnie podważa skuteczność ich działania, a wprowadza się jakieś „sakramentalia” czy różne inne ryty – dodaje, wspominając także zakazaną przez episkopat tzw. „spowiedź furtkową”.
Pytany o ocenę tzw. mszy świętej z modlitwą o uzdrowienie z punktu widzenia nauki wiary, bp Czaja stwierdził, że praktyki różnych tego rodzaju nabożeństw, a nawet mszy są niepokojące. Przypomniał, że w 2000 r. Kongregacja Nauki Wiary wydała instrukcję na temat modlitwy o uzdrowienie pt. Ardens felicitatis desiderium, która te sprawy porządkuje.
„Nie ma czegoś takiego jak msza św. z modlitwa o uzdrowienie. Każda msza jest bowiem więcej niż uzdrowieniem – jest zbawcza, jest zbawieniem. Elementem zbawienia jest uzdrowienie – oczywiście wszystko według woli Bożej” – tłumaczy bp Czaja.
Precyzuje następnie, że dopuszczalne są nabożeństwa – które także mają określoną strukturę – czy modlitwa o uzdrowienie po mszy świętej.
„Natomiast psychomanipulacją jest ogłaszanie podczas mszy czy nabożeństw o uzdrowienie, że oto w tej chwili Pan Bóg uzdrawia tego czy innego, konkretnego uczestnika takiej modlitwy” – podkreślił biskup opolski dodając, że „ogłasza się uzdrowienia, a nikt tego nie weryfikuje”.
Zdaniem hierarchy u podstaw, czy w tle tego typu działań widać niebezpieczną tendencję do „robienia” chrześcijaństwa i sprowadzania go na poziom terapii albo zaspokajania podstawowych ludzkich pragnień i potrzeb: zdrowia, szczęścia, przebaczenia. Bp Czaja zapowiedział, że Komisja Nauki Wiary, we współpracy z Zespołem ds. Nowej Ewangelizacji, opracuje dokument poświęcony kryteriom eklezjalności wspólnot w Kościele.
KAI/ks