Uczestnicy mają przekonanie, że jako mężczyźni powinni chronić modlitewnie swoich bliskich i każdego, kto jest im powierzony i w ten sposób walczyć dla nich o niebo.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Boże wojsko
Spacerujesz sobie po warszawskiej starówce. Jest słoneczne sobotnie przedpołudnie. Nagle przed twoimi oczami pojawia się spora grupa mężczyzn. Jakiś pochód? Wojsko? Jest ich coraz więcej i więcej. Idą w zwartej grupie. Widok doprawdy niecodzienny. Rzeczywiście – jest to wojsko, Boże wojsko.
Męski Różaniec to inicjatywa, która trwa już od roku. Mężczyźni spotykają się na porannej Eucharystii w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela, po której wspólnie przechodzą pod figurę Matki Bożej Passawskiej na Krakowskim Przedmieściu i modlą się tam na różańcu oraz odprawiają pierwszosobotnie nabożeństwo. Na ostatnim spotkaniu było 400 osób.
Zobaczcie zdjęcia z Męskiego Różańca:
Skąd pomysł?
„Chodziło o połączenie we wspólnym działaniu męskich środowisk w Kościele katolickim” – mówi organizator Męskiego Różańca Jan Sienicki. „Kiedy pojechałem na I Męskie Oblężenie Jasnej Góry w listopadzie 2017 r. zobaczyłem, że tych środowisk jest bardzo dużo. Pomyślałem, że jest to wielka siła i w sytuacji, gdy współcześnie rodzina jest często celem ataków, możemy dać temu odpór, mamy taki potencjał” – dodaje.
Pierwszym “punktem zapalnym” do zainicjowania Męskiego Różańca było spotkanie wspólnoty Mężczyzn św. Jana Pawła II, działającej w parafii pod tym samym wezwaniem na warszawskim Bemowie. Jan Sienicki utworzył tę wspólnotę pod wpływem uczestnictwa w I Męskim Oblężeniu Jasnej Góry i w jednym ze spotkań Wojowników Maryi.
Do tej naszej nowoutworzonej wspólnoty przyjechał pewnego dnia Artur Wolski z inicjatywy Tato.net, prezes fundacji Skrzydła Chwały, któremu leżała na sercu wspólna modlitwa różańcowa ojców za swoje rodziny. Z drugiej strony ja sam na “Różańcu do granic” dowiedziałem się o nabożeństwach pierwszych sobót i o tym, że Matka Boża określiła je jako ratunek dla świata. Tak zrodził się pomysł Męskiego Różańca, którego duchowym opiekunem został ks. Dominik Chmielewski, prowadzący wspólnotę Wojowników Maryi – tłumaczy Jan Senicki.
Czytaj także:
Półtora tysiąca wiernych mężczyzn na spotkaniu Wojowników Maryi [ZDJĘCIA]
Nie bójmy się świadczyć
Organizatorzy Męskiego Różańca chcieliby, by ta inicjatywa pociągała mężczyzn, którzy wyznają podobne do nich wartości, ale nie są we wspólnotach, być może poddają się i myślą, że współcześnie wiarę można przekazywać wyłącznie w domu, a wychodzenie z nią w przestrzeń publiczną jest niemożliwe. Męski Różaniec przeczy takiej wizji.
Inicjatywa Męskiego Różańca dociera również do innych miast. Już teraz, poza Warszawą, mężczyźni spotykają się na wspólnej modlitwie w Łodzi, Świdniku i Piotrkowie Trybunalskim, a od maja tego roku ruszają spotkania w Przemyślu i w Ostrej Bramie w Wilnie. Na horyzoncie jest również Kraków, a wizja organizatorów zakłada obecność Męskiego Różańca w każdym dużym mieście w Polsce i wśród Polonii.
Praktyczna odpowiedź
13 lipca 1917 r. Matka Boża powiedziała w Fatimie: „Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Bóg chce je uratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli uczyni się to, co wam powiem, wielu zostanie przed piekłem uratowanych i nastanie pokój na świecie”. Męski Różaniec jest odpowiedzią na te słowa.
Organizatorzy i uczestnicy mają przekonanie, że jako mężczyźni powinni chronić modlitewnie swoich bliskich i każdego, kto jest im powierzony i w ten sposób walczyć dla nich o niebo. Na wzór św. Józefa chcą chronić świętość swoich rodzin i chcą robić to razem, umacniając w ten sposób swoją męską tożsamość. Inspiracją w oddawaniu się Matce Bożej są dla nich m.in. św. Jan Paweł II, kard. Stefan Wyszyński czy św. Maksymilian.
Więcej szczegółów na temat inicjatywy i terminów spotkań znajdziemy na www.meskirozaniec.pl oraz na Facebooku.
Czytaj także:
Męska duchowość z Maryją. „Żony mi dziękują, że odmieniłem ich męża. Ale to nie ja, to Ona”