separateurCreated with Sketch.

Uwięzieni na oceanie wołali do Boga o pomoc. Uratowała ich łódź o nazwie „Amen”

OCALENI NA OCEANIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Kamila Marczak - 13.06.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dwoje 17-latków z Florydy postanowiło popływać w oceanie. Nie spodziewali się jednak, że ten pomysł zakończy się rozpaczliwą walką o życie. Bóg jednak odpowiedział w ostatniej chwili na ich modlitwy.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Historia Heather i Tylera to niesamowity dowód Bożej interwencji i tego, że Bóg wysłuchuje modlitwy człowieka i przychodzi mu z pomocą nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach.

Nie spodziewali się najgorszego

Tyler Smith i Heather Brown zrezygnowali z zajęć w szkole i postanowili wykorzystać wolny dzień na pływanie. Poszli więc na Vilano Beach, niedaleko St. Augustine.

Bawili się i pluskali w wodzie. Nie zauważyli, że oddalili się niebezpiecznie od brzegu. Zostali wciągnięci przez silne prądy, którym nie byli w stanie się przeciwstawić. Dopiero po pewnym czasie zdali sobie sprawę, że znacznie oddalili się od latarni morskiej. Wtedy też zaczęli panikować i zastanawiać się, czy uda im się dotrzeć na brzeg.

Wołanie o Bożą interwencję

Tyler zaczął drżeć na całym ciele z wychłodzenia organizmu. Robił się blady. Ostatnimi siłami trzymał się Heather. Młodzi próbowali poszukać drogi powrotnej na brzeg, ale niestety nie mieli już dostatecznie dużo energii. Myśleli, że umrą. Zaczęli więc modlić się o Bożą interwencję. Sytuacja była beznadziejna.

„Wołałem do Pana Boga: jeśli naprawdę masz jakiś plan dla naszego życia, jesteśmy ci do czegoś potrzebni, prosimy Cię rzuć nam jakiś ratunek” - wspomina Tyler.

„Amen” ruszył im na pomoc

W pewnym momencie przed ich oczami pojawił się jacht o nietuzinkowej nazwie: „Amen”. Eric Wagner i jego załoga płynęli 53-metrową łodzią z Delray Beach na Florydzie do New Yersey.

Krzyk nastolatków był zagłuszany przez wiatr, pracę silników i szum fal. Eric był sceptycznie nastawiony, że tak daleko od brzegu może ktoś prosić o pomoc. Jacht znajdował się bowiem około dwóch mil od brzegu.

„To było zaskakujące, że ich usłyszeliśmy. Zwłaszcza, że oni byli w odległości 150 jardów, prawie 200 od jachtu – mówi portalowi daily.lessonslearnedinlife.com. Gdy Wagner zobaczył machającą z wody rękę, już wiedział, że jego pomoc jest niezbędna. Zawrócili. Rzucili nastolatkom kamizelki ratunkowe i linę.

Tyler i Heather zostali wciągnięci na pokład. Kiedy Eric powiedział im nazwę swojego statku, zaczęli płakać. Członkowie załogi okryli ich kocami i ręcznikami. Podali im kubki z wodą podgrzaną w kuchence mikrofalowej, tak by mogli się napić i rozgrzać, by nie doprowadzić do hipotermii.

„Bóg jest prawdziwy”

Nastolatkowie przyznali, że ich wiara w Boga została przywrócona i mają jeszcze jakąś misję do spełnienia na tej ziemi. Wybierając się na plażę, nie zdawali sobie sprawy z niebezpieczeństwa.

W okolicy były inne statki, ale w znacznie większej odległości od nastolatków. W pobliżu pojawił się nie wiadomo skąd ten jeden. Kiedy go zobaczyli, wiedzieli już, że uda im się wydostać z oceanu. Heather pomyślała wówczas: „Bóg jest prawdziwy”. Po kilu dniach od wydarzenia zgodnie przyznali, że tego dnia nie powinni znaleźć się w tym miejscu i że ocean był naprawdę niebezpieczny, a woda wzburzona.

To nie był zbieg okoliczności

„Za dużo było tych zbiegów okoliczności by je tak traktować – wyjaśnia CNN Eric Wagner. I dodaje: - Naprawdę wierzę, że to była Boska interwencja. To nie miało ze mną nic wspólnego. Właśnie tam zostałem umieszczony, we właściwym miejscu i czasie i zrobiłem to samo, co zrobiłby każdy inny, pociągnąłem ich na pokład”. Tyler i Heather do dziś dziękują Bogu i ludziom za ratunek.

Kiedy Eric Wagner zakupił sześć lat temu łódź „Amen” nie był świadomy tego, że będzie ona odpowiedzią na modlitwy dwojga nastolatków i że dzięki jego obecności w konkretnym czasie będą mogli żyć dalej. Bóg posłał go tam, gdzie się nie spodziewał. Modlitwa zaś czyni cuda. „Miejcie wiarę w Boga. Zaprawdę powiadam wam: Kto powie tej górze: Podnieś się i rzuć się w morze, a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak się stanie. Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie" (Mk 11,22-24).

Źródła: cbsnews.com; daily.lessonslearnedinlife.com; cnn.com

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.