Br. Maciej Jabłoński ma do nas ogromną prośbę o pomoc!
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
“Około 9.00 na świat przyszedł mały chłopczyk. Nie dawaliśmy mu wielkich szans na przeżycie. Przed operacją nie było słychać tętna płodu, w trakcie odkryliśmy, że mały jest owinięty pępowiną wokół szyi. Nie dawał oznak życia” – napisał w sobotę na Facebooku br. Maciej Jabłoński, kiedyś fizjoterapeuta drużyny juniorów Śląska Wrocław, dziś misjonarz w Afryce.
“Udzieliłem mu Chrztu Świetego, ma na imię Merveille de Dieu Mathias, czyli Cud Boży Maciej. Cud Boży – bo to cud że żyje. Maciej, no wiadomo, że po mnie 😉 – dodaje. – Dogrzewanie nie szło najlepiej, wówczas wpadłem na pomysł, że moje ciało podziała jak inkubator. Tak więc maluch na brzuch, zawijamy w folie i grzejemy. Udało się, i jeśli przeżyje noc, to powinno być dobrze. Trzymajcie kciuki i pomódlcie się, co, kto woli”.
Kapucyn poprosił również o pomoc w zdobyciu sprzętu: inkubatora, defibrylatora z monitorem, USG, RTG i koncentratorów do tlenu.
Post br. Macieja został udostępniony kilkanaście tysięcy razy i szybko doczekał się pierwszych owoców. Jak napisała Paulina Szubińska-Gryz, “koncentrator właśnie zmierza do Krakowa, a potem do Brata Macieja na misję do Republiki Środkowoafrykańskiej, na ostry dyżur pediatryczny. Kupiliśmy go wraz z mężem do spółki z rodzicami śp. Maksia…”.
Po raz kolejny przekonuję się, że najpiękniejsze serca i wrażliwość na drugiego człowieka mają ludzie, którzy doświadczyli ogromnego cierpienia….i mimo to potrafią się dzielić dobrem. Bo to nie chodzi o to, aby czekać, aż KTOś inny coś zrobi… pewnie zrobi… ale to chodzi o to, aby gdzie i kiedy jest możliwe dokładać swoją cząstkę dobra, aby z niej wyrastało jeszcze większe dobro… i PRAWDA…
Paulina Szubińska-Gryz przyznaje w rozmowie z Aleteią: “prośba Brata Macieja poruszyła mnie do głębi i postanowiłam działać. To był impuls”.
Trwają także zbiórki internetowe. Na portalu zrzutka.pl udało się internautom zgromadzić już ponad 42 tys. zł.
Czytaj także:
Misjonarz na Post: Misjonarze potrzebują naszej modlitwy
Czytaj także:
Teresa Kmieć idzie w ślady swojej siostry Helenki. “Misje są mi bliskie właśnie dzięki niej”