separateurCreated with Sketch.

Dwie osoby wciąż poszukiwane w Tatrach. Wśród rażonych piorunem kapłan z Dzierżoniowa

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 23.08.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Z dwiema osobami rodziny nadal nie mają kontaktu, trwają ich poszukiwania. Cztery osoby nie żyją, 157 jest poszkodowanych, a 34 nadal przebywają w szpitalach. Wśród ofiar porażenia piorunem na Giewoncie jest także ks. Jerzy Kozłowski. Może to być jeden z najczarniejszych dni w historii Tatr.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

W ciągu czterech godzin wszyscy potrzebujący pomocy zostali sprowadzeni na dół.

W rozmowie z TVN24 Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, komentował skalę tej tragedii, stwierdzając, że zazwyczaj takowa nie jest notowana w górach:

To jest sytuacja, którą można porównać do zamachu terrorystycznego. Duża grupa przypadkowych ludzi została rażona. To był szereg osób, w tym dzieci. Poparzeni, połamane nogi, rany na całym ciele. W krótkim czasie udało się to opanować przy pomocy wszystkich służb.

 

Ludzie ruszyli sobie na pomoc

Z kolei Tomasz Wojciechowski, dyżurny ratownik TOPR, poinformował, że wielu ludzi – mimo że sami znajdowali się w dramatycznej sytuacji – próbowali spieszyć na pomoc innym.

Podał przykład jednego z mężczyzn, który pod jednym z łańcuchów górskich przeprowadzał resuscytację pewnego rannego, jednak podczas kolejnego wyładowania został strącony. Na szczęście nie odniósł większych obrażeń.

Pomimo dramatycznej sytuacji ci ludzie spieszyli z pomoc innym – mówi Tomasz Wojciechowski, dyżurny ratownik TOPR.

 

34 osoby pozostają w szpitalu

34 osoby musiały być hospitalizowane – znajdują się w szpitalach: w Krakowie, Nowym Targu, Zakopanem. Limanowej, Prokocimiu oraz Suchej Beskidzkiej. Doznali różnych obrażeń – oparzenia, urazy czaszkowe czy wielonarządowe.

Dr Małgorzata Czaplińska ze szpitala powiatowego w Zakopanem poinformowała, że rannymi zajmowało się 90 osób, w tym 40 lekarzy. Większość pacjentów jest w dobrym stanie, zostali skierowani na różne specjalistyczne oddziały w zależności od potrzeb.

W szpitalu znajdują się także rodzice dwojga zmarłych dzieci. Jak podała dr Czaplińska, są pod opieką psychologiczną oraz duszpasterską.


MATKA Z DZIECKIEM
Czytaj także:
Rana rodziców, o której nikt nie pisze

 

Ksiądz wśród rażonych piorunem na Giewoncie

Ks. Jerzy Kozłowski, wikariusz parafii pw. Maryi Matki Kościoła w Dzierżoniowie, został porażony piorunem podczas tragicznej burzy w Tatrach. Stan kapłana jest stabilny, obecnie przebywa on w szpitalu w Zakopanem. Najbliżsi polecają go dalszej modlitwie.

Właśnie wyszliśmy od ks. Jurka ze szpitala. Jest przytomny, choć poturbowany, trwają badania. Stan określają jako stabilny. Polecamy go dalszej modlitwie, jak i pozostałych poszkodowanych. Pozostałe osoby uczestniczące z nim w wyjeździe nie ucierpiały. Polecamy też personel szpitala i wszystkich zaangażowanych w akcję ratunkową, widzieliśmy ogrom ich pracy i wysiłku – napisano na jednym z portali społecznościowych.

 

Jak poinformował ks. Bartłomiej Łuczak, ks. Jerzy odniósł obrażenia przy schodzeniu z Giewontu. Był blisko miejsca, w które uderzył piorun. Jeden z kapłanów uczestniczących w Pieszej Pielgrzymce Diecezji Świdnickiej na Jasną Górę ks. Bartłomiej Łuczak relacjonuje, że od razu ruszył szturm modlitewny za ocalenie życia i powrót do zdrowia.

Osoby, które wiedziały, co się wydarzyło, zaczęły przekazywać wiadomość na oficjalnym profilu pielgrzymki. Ks. Jerzy jest przewodnikiem Pieszej Pielgrzymki Diecezji Świdnickiej na Jasną Górę, prowadzi grupę 2 Ziemi Dzierżoniowskiej, dlatego chcieliśmy, żeby inicjatywa modlitwy dotarła do wielu ludzi. Są przeprowadzane badania i modlimy się o powrót do zdrowia dla niego – dodaje kapłan.

Źródło: TVN24, KAI



Czytaj także:
TOPR: Odnotowano kilka zgonów. Gwałtowne burze nad Tatrami



Czytaj także:
Gdzie powstał pierwszy piorunochron? Na plebanii!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!