separateurCreated with Sketch.

„Przytułek” u albertynek. Prostota i pokora kard. Macharskiego, których dziś można dotknąć

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Pod fotelem stoją kapcie. A przed nim niewielki stolik z otwartym brewiarzem, na którym leżą okulary hierarchy. Zupełnie tak, jakby wyszedł tylko na moment… Niezwykłe wrażenie robi paszport dyplomatyczny kardynała, w którym przy swoim zdjęciu wkleił wizerunek Jezusa Miłosiernego.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

W sierpniu w krakowskim sanktuarium „Ecce Homo” otwarto pokój poświęcony pamięci kard. Franciszka Macharskiego. Są w nim przedmioty i pamiątki, które towarzyszyły mu przez lata jego posługi duszpasterskiej.



Czytaj także:
Kard. Franciszek Macharski. Nie błyszczał na pierwszych stronach gazet, a jednak wszyscy go znali

Ostatnie 11 lat życia były metropolita krakowski spędził u sióstr albertynek w krakowskim sanktuarium św. Brata Alberta „Ecce Homo” w Krakowie. “Chciałyśmy ze współsiostrami upamiętnić osobę kardynała Macharskiego.

Ta myśl przeszła w czyn z pomocą Małgorzaty Schubert-Radnickiej. Tak powstał pokój, w którym niejako przychodzimy w gościnę do kardynała Franciszka” – opisuje s. Bernarda Kostka.

 

Związki z Bratem Albertem

“Jako metropolita krakowski kardynał Macharski często nawiedzał to miejsce, poświęcone Bratu Albertowi. Po beatyfikacji to właśnie on, 3 sierpnia 1983 roku, wprowadził do naszej kaplicy zakonnej jego relikwie. A rok później wmurował kamień węgielny do powstającego tutaj kościoła, by poświęcić go 2 lata później. Wreszcie w 1997 roku podniósł to miejsce do rangi sanktuarium” – wspomina albertynka.

W przygotowanym przez siostry pokoju na wyjątkowe oddanie kard. Macharskiego św. Bratu Albertowi wskazuje m.in. wydana w 1946 r. książka ks. Konstantego Michalskiego „Brat Albert. W setną rocznicę urodzin”.

“Kardynał otrzymał ją jeszcze jako kleryk właśnie od ks. Michalskiego, który był jego profesorem. Stan jej zużycia wskazuje, że była mu ona bardzo bliska i na pewno codziennie po nią sięgał” – mówi s. Bernarda.



Czytaj także:
Kard. Macharski i Brat Albert. Nieoczywista duchowa przyjaźń

 

Codzienność kardynała

Przedmioty używane na co dzień, książki, rzeczy związane z posługą kapłana, dewocjonalia, osobiste notatki czy pamiątki z życia kard. Macharskiego – tak właśnie wygląda ta niewielka, ale wiele mówiąca przestrzeń w jednym z budynków klasztoru albertynek w Krakowie. Część rzeczy jest wystawiona na półkach czy komodzie, część w specjalnej wielkiej gablocie.

“Są również szuflady, które można po kolei wysunąć. Przybywający do nas zobaczą w nich medale, odznaki, dyplomy, piuskę i mitrę kardynalską oraz zegarki czy nóż do rozcinania papieru. Oprócz tego zgromadziłyśmy tam również świece, gromnice, krzyżyki, świeczniki, a nawet dyscyplinę sznurkową” – opowiada s. Bernarda.

Niezwykłe wrażenie robi również paszport dyplomatyczny kardynała, w którym przy swoim zdjęciu wkleił on wizerunek Jezusa Miłosiernego.

“Widać, że obrazki ze świętymi pełniły niezwykłą rolę w jego życiu, były jakby małymi wyznacznikami drogi, po której szedł. Są na półkach, w książkach czy wetknięte za futrynę – dokładnie tak, jak miał w zwyczaju. Wśród nich wyróżniają się zwłaszcza te z Bratem Albertem, s. Faustyną czy Jezusem Miłosiernym i Jego obliczem »Ecce Homo«” – tłumaczy albertynka.

Pod oknem natomiast znajduje się specjalny kącik – z fotelem, przez oparcie którego przewieszony jest pled, którym przykrywał się kard. Franciszek. Pod fotelem stoją kapcie. A przed nim niewielki stolik z otwartym brewiarzem, na którym leżą okulary hierarchy. Zupełnie tak, jakby kardynał wyszedł tylko na moment…

 

Skromność przede wszystkim

To, co ujmuje w pomieszczeniu przedstawiającym codzienność kard. Macharskiego, to jego domowy klimat. “Pragnęłyśmy, by każdy, kto otworzy drzwi tego niewielkiego pokoju, poczuł się tak, jak my, kiedy spotykałyśmy kardynała codziennie, gdy u nas mieszkał i tak jak ci, którzy odwiedzali go w naszym klasztorze bardzo często podczas jego emerytury” – mówi albertynka.

Wyraźnie skromny charakter życia byłego metropolity krakowskiego pokazuje m.in. jego kalendarz z 2005 r., kiedy to zamieszkał u sióstr. Znajdują się w nim dwa poruszające wpisy – z 21 czerwca: „U sióstr albertynek z prośbą o przytułek” i z 4 sierpnia: „Zamieszkałem u sióstr albertynek”.

“To chyba najbardziej uwidacznia prostotę i pokorę kardynała. To, że wiedział, że przed Bogiem każdy człowiek jest zwyczajny i równy. Myślę, że zwiedzający zetkną się tutaj naprawdę mocno z kardynałem Franciszkiem – zarówno takim, który »w cywilu« idzie na wycieczkę po górach czy przyjmuje gości na fotelu, jak i hierarchą, który z zapałem i mocną wiarą realizuje posługę duszpasterską” – ocenia s. Bernarda.

Ekspozycję przy sanktuarium „Ecce Homo” chętni mogą zwiedzać zarówno indywidualnie, jak i grupowo. W celu umówienia się na zwiedzanie siostry proszą o wcześniejszy kontakt.



Czytaj także:
Najdłuższy most w Małopolsce będzie nosił imię kard. Franciszka Macharskiego

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!