separateurCreated with Sketch.

Katecheza Dobrego Pasterza i najlepsza homilia według Jana Pawła II

KATECHEZA DOBREGO PASTERZA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Tak było z dwójką moich dzieci. Po kilku latach takiej katechezy z niezwykłą powagą przyjmowały pierwszą komunię. Wiedziały, że to Ten, który wezwał je po imieniu.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Akcja toczy się w Atrium, czyli miejscu, które ma pomóc dzieciom w przeżywaniu katechezy. Wyposażone w specjalne pomoce, które wspierają medytację nad przypowieściami, pokazują świat liturgii, uczą geografii biblijnej. Jest przede  wszystkim przestrzenią spokojnej medytacji i modlitwy dla najmłodszych.

O co chodzi? To katecheza Dobrego Pasterza – znany od sześciu dekad pomysł na zajęcia, które pomogą rozbudzić wiarę już u najmłodszych dzieci.

Pierwsze takie Atrium powstało w Rzymie. Gdy odwiedził je Jan Paweł II, powstrzymał się od głoszenia i nauczania. Po prostu z zaciekawieniem przyglądał się kolejnym grupom dzieci, które wykorzystując specjalne pomoce, pracowały nad przypowieściami. Na koniec wizyty podsumował: „Nigdy nie słyszałem tak dobrej homilii. To dowód, że królestwo niebieskie należy do dzieci”.

Papież doskonale trafił w najważniejszy aspekt takiej katechezy: dzieci same pokazują, że Królestwo Boże jest w nich. Jak to się dzieje?

Katecheta: ten, który słucha

Niezależnie od tego, czy prowadzący katechezę to wykształcony teolog od lat pracujący w szkole, czy mama szkoląca dzieci w edukacji domowej, ma jedno główne zadanie: słuchać. Mniej mówić, więcej słuchać.

Traktować uczniów bardzo poważnie; z szacunkiem podchodzić do tajemnicy bożego działania we wnętrzu najmłodszych.

Zanurzyć dzieci w Biblii

Dzieci, nawet małe, w niezwykły sposób chłoną prawdę Ewangelii. Przy odrobinie pomocy wchodzą całą swoją uwagą w medytację nad przypowieściami. Nie potrzebują książek zwanych „Biblią dla dzieci”, które w istocie są (często bardzo infantylnym) omówieniem prawdziwego Pisma Świętego.

Czasem potrzebują wyjaśnienia trudniejszych słów, trzeba zadać odpowiednie pytania, poprowadzić w dobrą stronę. – Nie dajemy gotowych odpowiedzi. Zostawiamy dzieci z pytaniami i Słowem Bożym. Ono pada głęboko i prędzej czy później przynosi owoce – mówi Nina Brzostowska-Smólska, która współprowadzi katechezę dla małego grona dzieci w jednej z warszawskich wspólnot rodzin.

Sam styl rozważania przypomina trochę pierwszy etap medytacji ignacjańskiej. W czasie czytania Ewangelii dzieci powoli ustawiają specjalne figurki, by uczynić scenę jak najbardziej plastyczną. Zaangażowanie wzroku, dotyku, słuchu i pełna spokoju, ale swobodna formuła pomaga skupić uwagę. Wchodzi głęboko do serca i pracuje przez kolejne lata życia.

– Tak było też z dwójką moich dzieci. Po kilku latach katechezy z niezwykłą powagą przyjmowały pierwszą komunię. Wiedziały, że to Ten, który wezwał je po imieniu – dodaje Nina.

Zobaczcie zdjęcia z katechezy Dobrego Pasterza:

Wsparcie, towarzyszenie i wspólna droga

Katecheza Dobrego Pasterza tym się różni od znanych nam lekcji religii, że nie jest nietypowym wykładem, lekcją czy innym sposobem na wtłoczenie wiedzy do głów opornych uczniów. To raczej piękna wspólna droga katechety i grupy dzieci.

Bardzo ważne, aby prowadzący przeżywał zajęcia wspólnie z uczniami. Nauczyciel jest przewodnikiem, ale nic nie nakazuje, nie stawia ocen. Nie przepytuje z treści modlitw. Powinien natomiast uważnie obserwować uczniów, by poznawać ich pragnienia, ulubione tematy i wątki oraz pomóc im samodzielnie znaleźć wiarę - drogocenną perłę każdego chrześcijanina.

Zachwyt Bogiem

Skąd nazwa i zachwyt twórców Dobrym Pasterzem? Ta przypowieść to temat kilkorga zajęć. Po kolei rozważa się co do owiec mówi pasterz, kim są owce, którą owcą jestem ja? Wszystko to dzieje się powoli, aby Słowo mogło zapaść w pamięć i głęboko wrosnąć w serce. W czasie katechezy zamykającej cykl wymienia się figurkę jednej z owiec w owczarni na figurkę księdza w stroju liturgicznym. Każdy już wie, gdzie szukać Dobrego Pasterza.

To prosty obraz obecności Chrystusa w Eucharystii.

Z kolei medytacje dla cyklu przed pierwszą komunią koncentrują się na życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa oraz na przypowieściach. Przykazania i Stary Testament zostawia się na późniejsze lata.

Dostosowanie do wieku

Wynika to z prostej obserwacji dzieci. Gdy dzieci zaczynają katechezę, mając około 3 lat, są w tzw. wieku mistycznym. – To złoty wiek relacji z Bogiem – mówi Tatiana Jaroszyńska, od wielu lat prowadząca katechezę i szkoląca nauczycieli.

W wieku szkolnym dzieci stają się bardziej wrażliwe na moralność. – Jeśli dopiero wtedy zacznie się im pokazywać świat wiary, mogą odebrać Boga głównie jako nadzór moralny. Takie skupienie na moralności, jeśli doda się do niego jeszcze konieczność wkucia na pamięć kilku niezbyt zrozumiałych modlitw, to dla dzieci trudny start na drodze wiary.

Dlatego katecheci pracujący w taki sposób nie stosują duchowej gimnastyki, traktując dzieci z dużą łagodnością. Co nie oznacza oczywiście, że obniżają poprzeczkę. Dzieci rozumieją bardzo wiele, już kilkulatki świetnie radzą sobie z analizowaniem przypowieści i dostrzeganiem ich głębi. Oczywiście zgodnie ze swoim doświadczeniem i na swoim poziomie.

Katecheza z zadziwienia

Skąd w ogóle pomysł, by w tak nietypowy sposób wprowadzać dzieci w życie wiary? Jednym z pierwszych impulsów do rozpoczęcia takiej pracy było… nietypowe spotkanie. Przenieśmy się do powojennego Rzymu.

Asystentka naukowa nawróconego rabina, Sofia Cavaletti, biblistka i znawczyni kultury żydowskiej, rozmawia o Biblii z kilkuletnim chłopcem. Zadziwia ją jego żywe zainteresowanie i trafność pytań. Ten pierwszy impuls pracuje, z czasem Cavaletti zaczyna współpracę z Gianną Gobbi, asystentką i uczennicą Marii Montessori, która stworzyła wykorzystywaną do dziś na całym świecie, wciąż nowatorską metodę dydaktyczną.

Łączą obserwację dzieci, wiedzę biblijną i doświadczenia ze szkoły Montessori, zbierane już od lat 20. Same własnoręcznie opracowują pomoce, m.in. makietę Jerozolimy, owczarnię Dobrego Pasterza, domek Zwiastowania czy miniaturowy ołtarz i szaty liturgiczne.

Dzielą katechezę na 4 duże działy: życie Jezusa, Biblia i przypowieści, geografia biblijna, liturgia. Tworzą pierwsze Atrium – miejsce pracy z uczniami. Sale, w których dzieci mogą swobodnie wybrać ulubioną pomoc. Miejsca, które bardziej przypominają przestrzeń skupienia i medytacji niż szkolną klasę.

Katecheza dla każdego

Takie podejście, jak pokazuje doświadczenie wielu zaangażowanych w katechezę, pozwala dzieciom wejść na drogę życia duchowego. Pytania, które stawiają dzieci czy sposób, w który odpowiadają, często bywa zaskakujący, poraża głębią i przenikliwością. Ujawnia skrawek całego ich wewnętrznego bogactwa, które pozostaje dla nas tajemnicą. Słowo Boże jest żywe i skuteczne, więc nie powinniśmy się właściwie temu dziwić. Jednak jakoś odwykliśmy od tej prawdy.

Wbrew pozorom, jest to metoda, która może przydać się każdemu rodzicowi czy katechecie. Nie trzeba od razu budować w pełni wyposażonego Atrium pełnego skomplikowanych pomocy dydaktycznych: wystarczy wprowadzić pojedyncze elementy w szkole czy w ramach rodzinnego rozważania.

Katecheza Dobrego Pasterza: jak zacząć?

Można zacząć od lektury książki Sofii Cavaletti „Potencjał duchowy dziecka w wieku 3-6 lat” (Ziarnko Maku, Kraków 2019). Innym sposobem jest uczestnictwo w kursie dla katechetów.

To właściwie dni skupienia, w czasie których grupa dorosłych może spróbować wcielić się w uczniów i słuchać przypowieści, korzystać z pomocy i przeżuwać Słowo po swojemu. Informacje o katechezie znajdują się na stronie katechezadobregopasterza.pl.

Zobacz jak Sofia Cavaletti opowiada o wizycie Jana Pawła II w Atrium:

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.