Uratowana przez bezdomnego dziewczynka jest w dobrym stanie. Znajduje się na oddziale neonatologicznym Szpitala Bródnowskiego w Warszawie, waży ponad 2 kg i otrzymała imię – Zosia.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Noworodek został znaleziony w czwartek przed południem na ogródkach działkowych przy ul. Głębockiej, na warszawskiej Białołęce. Prawdopodobnie przyszedł na świat tego samego dnia – 7 listopada.
Nagi noworodek w reklamówce i stercie śmieci
Bezdomny mężczyzna znalazł dziecko w stercie śmieci, schowane w reklamówkę. Skierował się od razu do budki ochroniarzy patrolujących teren białołęckich działek. Wśród nich był m.in. pan Krzysztof, który w rozmowie z Polsat News, poinformował, że dziecko były jeszcze nieumyte, wyglądało wręcz “jakby było świeżo po porodzie”.
[Bezdomny] wziął je na ręce i przyniósł nam do budy. Dziewczyny zaczęły je wyciągać z tej reklamówki.
Na miejsce wezwani zostali natychmiast policjanci, którzy okryli dziecko kocem termicznym. Następnie zostało przetransportowane do Szpitala Bródnowskiego. Znajduje się na oddziale neonatologicznym, a opiekę nad nim sprawuje m.in. dr n. med. Magdalena Klemińska-Nowak, która w rozmowie z Polsat News przekazała informacje na temat zdrowia noworodka:
To dziewczyneczka, której nadaliśmy imię Zosia. Jest w tej chwili w stanie stabilnym. Będzie na pewno wymagała dłuższej obserwacji ze względu na to, że jak przyjechała do nas, to miała nieco niższą temperaturę.
Lekarka nazywa ją „cudem” i dodaje:
Myślę, że ten czas od momentu urodzenia do momentu znalezienia dziewczynki musiał być bardzo krótki.
Losem dziewczynki przejęli się sami pracownicy szpitala, często ją odwiedzając, ale także i mieszkańcy Warszawy, którzy dzwonią i piszą do placówki, oferując pomoc.
Dr Klemińska-Nowak potwierdziła w rozmowie z reporterką Polsat News, że dziewczynka jest „zadziorna i pokazuje charakterek”.
Nie mogło być inaczej, skoro to właśnie jej głośny płacz sprawił, że została usłyszana przez bezdomnego koczującego przy ul. Głębockiej i ocalona.
Lekarka zaznacza, że niewiadomą pozostaje, jak przebiegała ciąża oraz jaki tryb życia matka prowadziła w jej trakcie.
Czytaj także:
Trzydniowa dziewczynka znaleziona na cmentarzu. „Żyje cudem”
Matka odnaleziona przypadkiem
Jeszcze tego samego dnia straż miejska 9 km dalej przez przypadek odnalazła matkę dziecka.
36-latka znajdowała się na ogródkach działkowych przy ul. Ząbkowskiej w towarzystwie kilku osób. W trakcie interwencji trzymała się za brzuch i po przejściu kilku kroków zaczęła krwawić. Dodała, że musi dostać się na działki przy ul. Głębockiej, dzięki czemu strażnicy miejscy skojarzyli ją ze sprawą porzuconego tam noworodka.
Jej stan psychofizyczny nie pozwalał na przesłuchanie, kobieta była także pod wpływem alkoholu. Trafiła do szpitala, gdzie znajduje się pod nadzorem policji. Miała zostać przesłuchana w piątek 8 listopada, dzień po zatrzymaniu. Jak poinformowała prokuratura, może usłyszeć zarzuty próby dzieciobójstwa, za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Polsat News, MetroWarszawa.Gazeta.pl, tvnwarszawa.pl
Czytaj także:
Kinga: Choć nie wyglądam, jedną nogą jestem na ulicy. Moja rodzina nie ma o tym pojęcia
Czytaj także:
Kolejny noworodek w Oknie Życia. „Nie było przy nim żadnej informacji”