Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Zerowej Tolerancji dla Okaleczania Żeńskich Narządów Płciowych. Choć proceder jest nielegalny, praktykuje się go na całym świecie. Często kończy się urazem psychicznym, krwotokiem, infekcją, a nawet śmiercią.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Okaleczanie żeńskich narządów płciowych to wszystkie procedury polegające na częściowym lub całkowitym usunięciu zewnętrznych genitaliów kobiety lub inne urazy żeńskich narządów płciowych przeprowadzone z powodów niemedycznych. Proceder stanowi pogwałcenie praw człowieka.
Okaleczanie narządów płciowych – 200 mln ofiar
Dokładna liczba kobiet i dziewcząt, które przeszły okaleczenie narządów płciowych, pozostaje nieznana. UNICEF szacuje, że jest ich co najmniej 200 mln. Większość z nich poddano procederowi przed ukończeniem 15. roku życia. Mieszkają one głównie w 30 krajach świata, gdzie problem jest największy.
Okaleczanie żeńskich narządów płciowych najczęściej zdarza się w krajach Sahelu, na Bliskim Wschodzie (Irak, Jemen), a także w niektórych krajach azjatyckich (Indonezja). Praktyka jest niemal powszechna w Somalii, Gwinei i Dżibuti, gdzie 90% kobiet i dziewcząt ma okaleczone narządy płciowe. Niestety przypadki usunięcia żeńskich genitaliów odnotowuje się na całym świecie, w tym w Kolumbii, Malezji, Omanie czy Arabii Saudyjskiej.
Czytaj także:
Nie tylko obrzezanie. Milionom nastolatek na świecie prasuje się piersi
Przyczyny okaleczania dziewcząt
Niektóre społeczności popierają proceder jako środek kontroli seksualności dziewcząt lub ochrony ich czystości. Inne zmuszają dziewczęta do poddania się okaleczeniu narządów płciowych jako warunku zawarcia małżeństwa lub dziedziczenia. Tam, gdzie praktyka jest najbardziej rozpowszechniona, społeczeństwa często postrzegają ją jako rytuał konieczny do osiągnięcia przez dziewczynkę dojrzałości. Okaleczania żeńskich narządów płciowych nie popiera islam ani chrześcijaństwo, choć praktyka często bywa usprawiedliwiana względami religijnymi.
Okaleczanie żeńskich narządów płciowych jest praktyką kulturową, dlatego rodzicom może być trudno sprzeciwić się tradycji. Mogą oni obawiać się, że ich rodziny zostaną wykluczone ze społeczności, a ich córki uznane za niezdolne do małżeństwa.
Niebezpieczne konsekwencje
Obrzezanie kobiet może doprowadzić do fatalnych konsekwencji zdrowotnych, a nawet śmierci. Krwotok, szok, infekcja, zatrzymanie moczu i ogromny ból to bezpośrednie najczęstsze konsekwencje zabiegu. Dziewczęta, które przeszły obrzezanie, są także narażone na wczesne małżeństwa i wypadnięcie z systemu edukacji. To powoduje, że ich pełny potencjał nie zostanie zrealizowany.
Obecnie alarmującym trendem w niektórych krajach jest okaleczanie żeńskich narządów płciowych przez przedstawiciela personelu medycznego. Zjawisko to nie tylko narusza etykę lekarską, ale także może dawać złudne wrażenie, że proceder odbywa się bez medycznych komplikacji. Tymczasem okaleczanie żeńskich narządów płciowych, niezależnie od tego gdzie i kto je przeprowadza, nigdy nie jest bezpieczne.
Czytaj także:
Młode Afrykanki walczą z obrzezaniem za pomocą… aplikacji
Walka z procederem trwa
Na szczęście, zgodnie ze statystykami, od 30 lat systematycznie zmniejsza się liczba dziewcząt poddanych okaleczeniu. Niestety nie dzieje się tak we wszystkich dotkniętych problemem krajach. Istnieją takie, w których poparcie dla obrzezania kobiet jest bardzo wysokie (Mali, Sierra Leone, Gambia, Somalia, Egipt).
Dzień Zerowej Tolerancji dla Okaleczania Narządów Płciowych Kobiet obchodzimy corocznie 6 lutego, począwszy od 2003 roku. Wszystko z inicjatywy Stelli Obsanjo, pierwszej damy Nigerii, pełniącej tę funkcję w latach 1999–2005.
Walkę z okaleczaniem żeńskich narządów płciowych wspiera m.in. UNICEF. Organizacja zachęca do rozwoju odpowiednich polityk i przepisów prawnych zakazujących procederu, a także śledzi ich prawidłową implementację. Pomaga także dziewczętom narażonym na obrzezanie i tym, które je przeżyły. Za najważniejszą jednak uważa zmianę norm społecznych, które podtrzymują tę nieludzką praktykę.
Walkę z procederem zadeklarowała także WHO, koncentrując się m.in. na doradztwie dla pracowników ochrony zdrowia i systemów opieki zdrowotnej.
Parlament Europejski również włączył się w eliminację okaleczania dziewcząt. 24 marca 2009 r. ogłosił on rezolucję w sprawie walki z okaleczaniem żeńskich narządów płciowych, praktykowanym w UE. Zdecydowanie potępia w niej proceder łamiący podstawowe prawa człowieka oraz brutalne naruszający integralność i osobowości kobiet i dziewcząt i uznaje go za przestępstwo z punktu widzenia społeczeństwa. Druga rezolucja z 14 czerwca 2012 r. mówiła o konieczności zakończenia tych praktyk.
Parlament Europejski zwrócił się także m.in. do sekretarza generalnego ONZ o podjęcie działań na rzecz ochrony dziewcząt i promowanie ich praw, zakazujących okaleczania narządów płciowych. Domaga się także, aby Komisja Europejska uznała za priorytet zakończenie tej nielegalnej praktyki będącej przemocą wobec kobiet.
Źródło: UNICEF, Wikipedia
Czytaj także:
Debata na temat obrzezania rozgorzała w Danii. Ale nie tylko…