Tylko w Polsce jest 235 kobiecych drużyn zrzeszonych w 211 klubach. Choć w historii mężczyźni oficjalnie zakazywali kobietom grać w piłkę, pasja odradzała się w kolejnych pokoleniach i dziś futbol pań wraca do łask. Wciąż brakuje mu dźwigni marketingowej, ale może wreszcie świat piłki spłaci wobec nich swój dług?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W powszechnym mniemaniu futbol stanowi domenę facetów. Boiskowe popisy mężczyzn stały się niemal solą marketingu tego sportu. Ale mało kto wie, że kobiece zmagania piłkarskie też mogą przyciągać tłumy. A w ostatnich latach o kobiecej piłce mówi się coraz więcej także w Polsce.
Przełom w świecie piłki
Niewątpliwie przełomem w dowartościowaniu kobiecej piłki kopanej stało się wprowadzenie w 2016 roku przez tygodnik „Piłka Nożna” nominacji dla Piłkarki Roku. To był prawdziwy przełom, ponieważ od 1973 roku to znakomite skądinąd pismo nominowało do swoich prestiżowych nagród jedynie piłkarzy. Pierwszą Piłkarką Roku została Katarzyna Kiedrzynek, doceniana na arenie międzynarodowej reprezentantka Polski i bramkarka słynnego Paris Saint Germain. Z paryską ekipą dwukrotnie grała w finale Ligi Mistrzyń. Została także kapitanką reprezentacji Polski.
Przepaść ekonomiczna w ekstraklasie
Kiedrzynek charakter ma silny, nie owija w bawełnę. Przyznaje, że kobiecy futbol będzie się rozwijał bardzo szybko w najbliższych latach, a mężczyżni w piłce bywają przereklamowani.
Nie powiem, że nam się to należy, ale bardzo byśmy chciały być traktowane na równi z facetami. Ilu jest przepłaconych zawodników w polskiej ekstraklasie? Zawodników, którzy swoimi umiejętnościami nie zasługują na to, by grać na najwyższym poziomie rozgrywkowym, a którzy dostają wielokrotnie więcej niż my. Już teraz dużo o tym mówię, ale po zakończeniu kariery będę chciała poważnie się zająć zmniejszaniem tej przepaści ekonomicznej – zapowiada buńczucznie.
Czytaj także:
Mecz piłkarek z Watykanu odwołany z powodu zachowania rywalek. Austriacki klub przeprasza
Bujna przeszłość damskiej piłki
Być może kobiecy futbol faktycznie ma świetlaną przyszłość. Niewielu natomiast zdaje sobie sprawą, że ma całkiem bujną przeszłość. Futbolowe zmagania kobiet niegdyś przyciągały nawet więcej fanów niż męskie rozgrywki. Dlaczego zatem do dzisiaj kobiecy futbol zdaje się młodszą i nieco nieśmiałą towarzyszką tego męskiego? Z prostego powodu: kobiety przez lata musiały udowadniać mężczyznom, że nadają się do gry w piłkę. I pokazały, że naprawdę to potrafią!
Erupcja zainteresowania kobiecym futbolem nastąpiła w 1920 roku. Wówczas w Anglii powstało nawet 150 kobiecych drużyn piłkarskich. Nie trwało to jednak długo. Angielska federacja Football Association po prostu zakazała kobietom gry w piłkę, uznając ten sport za nieodpowiedni dla delikatnych istot. I to dlatego żeńska dyscyplina tego sportu nie mogła się płynnie rozwijać. A kobiety, niestety, zostały zmuszone do rozegrania najważniejszego meczu swojego życia (o prawo do grania w piłkę) poza boiskiem. Stawka była jednak wysoka: rozwój ukochanej przez nie dyscypliny sportu.
53 tysiące fanów na stadionie w Liverpoolu
Jest 1916, może 1917 rok. Ona nazywa się Lily Parr. Może być z siebie dumna – historia zapamięta ją jako jedną z pierwszych skrzydłowych XX wieku. Grała w ekipie o iście Tarantinowskiej nazwie Dick Kerr’s Ladies, wywodzącej się od nazwy fabryki amunicji w Preston, gdzie piłkarki zasuwały w pocie czoła w trakcie I wojny światowej. Klimat tamtego futbolu przypominał nieco ten, jaki znamy z „Picky Blinders”: trwała wojna, a zatem o swój byt należało walczyć niemal pięściami. Parr należała do twardzielek i – jak na tamte czasy – prawdziwych wywrotowców.
Biegała po boisku w krótkich spodenkach, a pensję otrzymywała w… paczkach papierosów. Bo choć parała się sportem nie dla żartu, to jej kolejną namiętnością stał się tytoń. Kiedy większość mężczyzn walczyła na frontach I wojny światowej, takie kobiety jak Parr realizując swoją pasję zapewniały rozrywkę tym Brytyjczykom, którzy zostali w domach. To kobieca piłka stała się namiętnością fanów sportu. W tradycyjny Boxing Day roku 1920 kobieca drużyna Dick Kerr’s przyciągnęła na stadion Evertonu w Liverpoolu aż 53 tysiące fanów. Był to wynik rekordowy. Wystarczy dodać, że męskiej drużynie z Goodison Park udało się dotąd przyciągnąć najwyżej 39 tysięcy fanów w sezonie 2014/2015. Dodajmy gwoli uczciwości, że 100 lat temu poza stadionem pozostało jeszcze kilka tysięcy fanów, którzy nie zmieścili się na trybunach.
Czy zatem kobieca piłka ma szanse jeszcze powrócić do łask? I czy podbije serca także męskiej widowni, która zdecydowanie chętniej ogląda mecze piłki kopanej?
Czytaj także:
Bajecznie bogaci – baśniowo dobrzy. Jak piłkarze pomagają słabszym?
Zakaz gry przez ponad 50 lat
Kochające grę w piłkę kobiety cierpiały przez ponad 50 lat. Mimo niewątpliwego sukcesu kobiecych drużyn na angielskich boiskach wyspiarska federacja piłkarska zabroniła płci pięknej czerpania nieziemskiej satysfakcji z jakże prostego i przyziemnego sportu. Powód? Raczej absurdalny: zdaniem „mędrców” zarządzających angielskim futbolem piłka do kobiet po prostu nie pasowała. Trudno dyskutować z tym argumentem. Dość powiedzieć, że zabito tym samym wielką pasję wielu pań. Stało się tak pomimo licznych sukcesów.
Pierwsze Mistrzostwa Świata: Chiny 1991 rok
Zakaz zdjęto w 1971 roku. Piłkarki stanęły przed zadaniem niemal niemożliwym: nadgonieniem pół wieku irracjonalnego zapóźnienia. Niewątpliwie ważnym przełomem stała się organizacja pierwszych kobiecych Mistrzostw Świata w piłce nożnej, w Chinach w 1991 roku. Inauguracja najbardziej prestiżowego w rozgrywkach piłkarskich turnieju przyczyniła się do radykalnego wzrostu popularności kobiecej piłki. W 2019 roku zmagania kobiet o piłkarską dominacje na świecie śledziło już znacznie ponad miliard fanów! To naprawdę imponujący wynik.
Stopniowo powstawały też ligi piłkarskie. W niektórych krajach trzeba było trochę na nie poczekać. Obecnie jedna z najbardziej cenionych lig kobiecego futbolu – angielska – powstała dopiero w 2010 roku. Ale inna – niemiecka – w 1990 roku, zaś wysoko notowana szwedzka w 1988. Dość jednak powiedzieć, że niepiłkarscy mieszkańcy Stanów Zjednoczonych oszaleli na punkcie futbolu w wydaniu kobiecym. To o czymś jednak świadczy i być może cytowane wyżej słowa Kiedrzynek okażą się prorocze.
Znaki na niebie, ziemi oraz kontynencie amerykańskim wskazują, iż kobiecy futbol wreszcie wraca do łask. Choć niewątpliwie brakuje mu jeszcze swoistej dźwigni propagandowej. Ale być może i tutaj świat piłki nożnej spłaci swój dług wobec kobiet.
Walka z dyskryminacją
Świat futbolu – i sportu w ogóle – karmi się przede wszystkim historiami. Snute często na łamach prasy czy w portalach internetowych, przyciągają uwagę, rozpalając pasję kibiców. Jedną z ciekawszych postaci kobiecego futbolu jest Eni Aluko, czarnoskóra brytyjska piłkarka, która swego czasu stoczyła batalię z angielskim związkiem piłkarskim. Tak, to ta sama instytucja, za sprawą której świetnie rozwijający się kobiecy futbol wyhamował na wiele lat. Aluko jednak nie walczyła o kwestie związane z dyskryminacją płciową lecz rasową. Oskarżyła selekcjonera reprezentacji Anglii o rasistowskie żarty kierowane pod adresem czarnoskórych piłkarek.
Aluko, zmęczona aferą, która rozpętała się wokół niej, zmieniła deszczową Anglię na słoneczne Włochy i trafiła do słynnego Juventusu Turyn. W reprezentacji Anglii wystąpiła w sumie aż 102 razy. Okazała się też na tyle charyzmatyczna, że zdołała przełamać męski monopol na komentowanie futbolu w telewizji i zasiadła obok niesłychanie przemądrzałych ekspertów stacji Fox Sport.
Czytaj także:
Chorwaccy piłkarze: wszystko zawdzięczamy Bogu!
Polskie królowe stadionów
W Polsce swoją legendę zbudowała już wspomniana bramkarka Katarzyna Kiedrzynek, a na prestiż pracuje stale Ewa Pajor. Zdolna piłkarka VFL Wolfsburg podbija serca niemieckich kibiców. Dzieciaki biegają z koszulkami z jej nazwiskiem na plecach, a media po prostu ją uwielbiają. Nic dziwnego: w ubiegłym roku została królową strzelczyń Bundesligi.
Historie budują pasje, ale czasami trzeba je nagłośnić. Niewątpliwie pomagają w tym takie media jak prestiżowy „France Football”, który każdego roku organizuje najsłynniejszy na świecie plebiscyt, wręczają Złotą Piłkę najlepszemu (lub po prostu najpopularniejszemu) piłkarzowi roku. Od dwóch lat podobną klasyfikację przeprowadza wśród piłkarek, co niewątpliwie dobrze służy kobietom zakochanym w piłce. Plebiscyt na Piłkarkę Roku przeprowadza także światowa federacja piłkarska FIFA.
Być może już niebawem futbol kobiet wejdzie do sportowego mainstreamu. Rośnie świadomość kibiców na temat piłkarskich zmagań płci pięknej. Kilka lat temu były już szef FIFA wypalił, iż kobiety, by przyciągać kibiców na stadiony powinny nosić krótsze i bardziej obcisłe stroje. Każdy, kto poznał lub poznaje futbol kobiet wie, że to bzdura. Panie piłkarsko nie ustępują Panom. Swoją drogą z przyjemnością zobaczyłbym mecz drużyny męskiej przeciwko drużynie kobiecej. Myślę, że jego wynik do końca pozostawałby sprawą otwartą.