W Tajnym Archiwum Watykańskim znajduje się bulla Innocentego III ekskomunikująca uczestników IV krucjaty. Oto odsłania się dramatyczna historia o wyprawie, która miała wyzwolić Jerozolimę z rąk mahometan, a skończyła się kompromitacją katolickiego rycerstwa – jeszcze w Europie.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Najstarsza zachowana do dziś w całości kartoteka papieskich dokumentów w Tajnym Archiwum Watykańskim przypada na pontyfikat Innocentego III, który zasiadał na tronie Piotrowym w latach 1198-1216. Po wcześniejszych biskupach Rzymu na skutek dziejowych zawieruch pozostały jedynie pojedyncze dokumenty nie tworzące kompletnego zbioru. Bogata kolekcja jednego z najbardziej wpływowych papieży w dziejach Kościoła liczy natomiast ponad sześć tysięcy listów, a także encykliki, bulle i inne pisma. Znajduje się tam również jego obfita korespondencja z ówczesnymi władcami Europy, stanowiąca niewyczerpane źródło wiedzy historycznej.
Czytaj także:
Grzegorz IX. Papież zakonów żebraczych i twórca inkwizycji
W liście do jednego ze swych legatów Innocenty III pisał: „Działanie stawiam ponad rozmyślanie”. I rzeczywiście, działał z niezwykłym rozmachem. Wybrany na konklawe w wieku zaledwie 37 lat emanował niespożytą energią: ogłaszał krucjaty, ekskomunikował monarchów, nakładał interdyktem państwa, godził zwaśnionych władców. Bez wątpienia kształtował politykę całego kontynentu.
Odcisnął także duże piętno na życiu religijnym nie tylko swoich czasów, lecz również przyszłych. Zwołał największe zgromadzenie kościelne w średniowieczu, czyli Sobór Laterański IV, który w 1215 roku zgromadził 1200 uczestników oraz dokonał reform dających impuls do odnowy duchowej katolicyzmu. Zatwierdził też dwa zakony, którym Kościół przez wieki zawdzięczał będzie swój dynamizm: dominikanów i franciszkanów.
Bliski mu był zresztą ideał ubóstwa prezentowany przez św. Dominika i św. Franciszka. W swych apartamentach nakazał zastąpić złote i srebrne naczynia stołowe drewnianymi i szklanymi, a liczbę dań podczas obiadu ograniczył do trzech.
Innocenty III był również poetą. Tradycja przypisuje mu autorstwo m.in. wykonywanych do dziś pieśni, takich jak „Veni Sancte Spiritus” (Przyjdź Duchu Święty) czy „Stabat Mater Dolorosa” (Stała Matka Boleściwa). Wśród pism po nim zachował się również utwór zatytułowany „De contemptu mundi” (O kontemplacji świata), w którym przeczytać możemy:
Człowiek poczęty jest z krwi zepsutej przez żar lubieżności, a jedynymi towarzyszami jego trupa są robaki w grobie. Żywy – karmi wszy, umarły będzie karmił robaki i muchy. Żywy produkuje łajno i wymiociny, umarły wytwarza zgniliznę i fetor. Kiedy żyje, tuczy tylko sam siebie; kiedy umrze, będzie tuczyć tysiące robaków. Cóż bardziej cuchnącego niż trup ludzki, cóż okropniejszego niż umarły człowiek? Widok człowieka, którego uścisk ceniliśmy sobie w życiu, jest teraz nie do zniesienia. O, matko moja, dlaczego wydałaś na świat syna smutku i rozgoryczenia? O, nikczemne poniżanie ludzkiego bytowania! Przypatrzmy się roślinom i drzewom: rodzą kwiaty, liście i owoce, a ty produkujesz wszy. One dają oliwę, wino i balsam; ty dajesz plwocinę, łajno i mocz. One tchną słodyczą zapachów; ty rozsiewasz zgniłą woń zepsucia…
Niezwykły to zaiste utwór jak na papieża. Stanowi on gorzkie świadectwo jego namysłu nad grzeszną kondycją człowieka i marnością istnienia. Żadnych złudzeń nie żywił również wobec siebie, mając świadomość własnej grzeszności. Nazywał siebie skromnie „sługą Bożym”.
Czytaj także:
Św. Sylwester I: papież od wolnych niedziel, zwierząt domowych i sylwestra
To uniżenie jednak odnosiło się jedynie do jego osoby. Zupełnie inaczej traktował powierzony sobie urząd. W Tajnym Archiwum Watykańskim zachował się list Innocentego III napisany zaraz na początku pontyfikatu do prefekta Acerbiusa i szlachty Toskanii. Znajduje się w nim śmiała wizja papiestwa, jakiej hołdował ówczesny biskup Rzymu:
Jak Bóg, Stwórca świata, utwierdził na sklepieniu niebios dwa wielkie światła: większe, by panowało dniom, i mniejsze, by przewodziło nocom, tak na firmamencie Powszechnego Kościoła, który określa się mianem nieba, ustanowił dwie wysokie władze: wyższą, by – jako dniami – rządziła duszami, i mniejszą, by – niby nocom – przewodziła ciałom: są to władza papieska i władza królewska. A jak księżyc światło swoje odbiera od słońca, będąc w istocie niklejszy od niego zarówno rozmiarami, jak i jakością, tak władza królewska od mocy papieskiej otrzymuje blask swego dostojeństwa.
Nie tylko pisał o tym, lecz potrafił tę wizję wcielać w życie. Jego poprzednicy toczyli nieustanne spory z kolejnymi cesarzami, którzy na wzór bizantyjskich imperatorów chcieli podporządkować sobie Kościół. Opatrzność okazała się wyrozumiała dla Innocentego III. Trzy miesiące przed jego wyborem na Stolicę Piotrową zmarł na malarię w wieku zaledwie 32 lat cesarz Henryk VI, który rościł sobie pretensje do zwierzchnictwa nad biskupem Rzymu.
Władca pozostawił po sobie trzyletniego następcę tronu – Fryderyka II Hohenstaufa, który był zbyt mały, by samodzielnie sprawować rządy. Papież znakomicie wykorzystał ten moment („kairos”, jak mówią chrześcijanie) i rozwinął cały swój dyplomatyczny kunszt, by maksymalnie uniezależnić Kościół od państwa, a nawet wykazać wyższość władzy duchowej nad ziemską. Do dziś historycy uznają jego pontyfikat za punkt kulminacyjny wpływów papiestwa w Europie.
Za swego panowania Innocenty III ogłosił trzy krucjaty. Jedna z nich zakończyła się triumfem uważanym za kluczowy moment w dziejach rekonkwisty. 12 lipca 1212 roku wojska Kastylii, Aragonii, Nawarry i Portugalii pokonały Maurów w bitwie pod Las Navas de Tolosa. Klęska muzułmanów przyspieszyła wyparcie ich z Europy Zachodniej. Już wkrótce na Półwyspie Iberyjskim pozostanie ostatnia enklawa islamu – Emirat Grenady pozostający lennem Królestwa Kastylii.
Druga z krucjat ogłoszonych przez Innocentego III – przeciw katarom w południowej Francji – trwała aż dwie dekady i zakończyła się ciężko okupionym zwycięstwem dopiero trzynaście lat po śmierci papieża. Najwięcej zgryzoty przysporzyła mu jednak inna wyprawa krzyżowa, którą uważał za najważniejszą. W niej pokładał bowiem nadzieję na wyzwolenie Jerozolimy z rąk mahometan. Zamiast tego skompromitowała ona katolickie rycerstwo i przyczyniła się ona do pogłębienia podziałów w świecie chrześcijańskim.
W Tajnym Archiwum Watykańskim znajduje się bulla Innocentego III z grudnia 1202 roku ekskomunikująca uczestników IV krucjaty. Dlaczego papież obłożył klątwą chrześcijańskich wojowników podążających na wojnę z muzułmanami?
Otóż w drodze do Ziemi Świętej katoliccy żołnierze złupili katolickie miasto. 24 listopada 1202 roku wojska Wenecjan i Franków napadły i ograbiły Zadar należący do Królestwa Chorwacji złączonego unią personalną z Koroną Węgierską. Splądrowano i zbezczeszczono nawet kościoły.
Innocenty III dowiedział się o planach krzyżowców nim zdążyli zaatakować Zadar. Jego wysłannik, opat Gwidon z Vaux-de-Cernay, stanął 12 listopada przed przywódcami krucjaty z pismem papieża w dłoni. Wikariusz Chrystusa groził wszystkim uczestnikom wyprawy, że jeśli napadną na chorwackie miasto, zostaną ekskomunikowani, czyli wykluczeni z Kościoła, a więc zagrożeni wiecznym potępieniem. Mimo to żołnierze zignorowali papieskie ultimatum i przypuścili szturm.
Jak to się stało, że biskup Rzymu, uznawany powszechnie za największy autorytet duchowy i moralny ówczesnego świata, stracił posłuch u rycerzy, którzy sami uważali siebie za obrońców wiary i Kościoła? Dlaczego „żołnierze Chrystusa” zlekceważyli nakaz Namiestnika Chrystusa, ryzykując największą karę, jaka może spotkać człowieka, czyli wiekuiste piekło?
Jest to fragment książki: „Tajne Archiwum Watykańskie. Nieznane karty z historii Kościoła”, Grzegorz Górny, Janusz Rosikoń, Wydawnictwo Rosikon Press.
Czytaj także:
Św. Pius X. Papież, który pozwolił dzieciom przystępować do Komunii