„To wsparcie na duchu jest niezmiernie ważne. Z nami był dotąd 82-letni ks. Ennio, który był dla nas skałą. Teraz zastąpił go proboszcz z Bergamo, który mawia: «jeśli właśnie w obecnej sytuacji, ja, 54-latek, nie będę przy chorych, na co zda się moje kapłaństwo». Dzień i noc jest przy chorych i personelu, a ponieważ z wykształcenia jest chemikiem, przygotował też dla nas domowy płyn do odkażania. Tego umocnienia na duchu poprzez osobiste świadectwo bardzo teraz potrzebujemy”.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Życie w ścisłej kwarantannie i respektowanie zakazu wychodzenia z domu to współczesny wymiar przykazania miłości bliźniego. „To, co wydaje się nam formą ograniczenia naszej wolności, tak naprawdę jest wyrazem troski o drugiego człowieka” – mówi Radiu Watykańskiemu dyrektor sanitarny szpitala w Bergamo. Region ten od tygodni stanowi epicentrum epidemii koronawirusa we Włoszech, z największą liczbą zakażonych i zgonów.
Zbyt długo lekceważono ostrzeżenia
Doktor Massimo Castoldi wyznaje, że w regionie wszystkie szpitale jednozadaniowe przeżywają prawdziwe oblężenie i wciąż brakuje miejsc. „W naszej placówce pełną parą działają dwa Odziały Intensywnej Opieki Medycznej i dodatkowy odział wentylacji, jest to efekt tego, że zbyt długo lekceważono ostrzeżenia i myślano, że wirus nas nie dotknie” – podkreśla Castoldi. Stwierdza, że coraz więcej lekarzy i pielęgniarek jest zarażonych, na co wpływa m.in. brak środków ochronnych, i zaczyna brakować personelu. Dyrektor sanitarny szpitala w Bergamo z nadzieję dodaje:
Ludzie nie pozwalają nam jednak się poddawać. Zmęczonym medykom dostarczają pizzę, zorganizowali fundusz wsparcia naszego szpitala, z którego kupują nam maseczki i fartuchy, a także wraz z miejscową Caritas opłacają pobyt w hotelu osobom, które zostały wyleczone, ale nadal muszą pozostać w kwarantannie, a nie mają na to warunków w domu.
„Naszych obywateli prośmy, by okazali sobie bliskość, pozostając na dystans. Życie w ścisłej kwarantannie i respektowanie zakazu wychodzenia z domu to współczesny wymiar przykazania miłości bliźniego. Jako medycy robimy też wszystko, by nikt z chorych, których przecież nie można odwiedzać, nie czuł się sam” – mówi Radiu Watykańskiemu Massimo Castoldi.
Czytaj także:
Włoski lekarz: „My, zatwardziali ateiści, codziennie szukamy pokoju u Pana Boga”
Wszyscy zaczynają się modlić
Zauważa on, że „w tym czasie nawet ci, którzy mówią, że są niewierzący na swój sposób zaczynają się modlić”. „To wsparcie na duchu jest niezmiernie ważne. Z nami był dotąd 82-letni ks. Ennio, który był dla nas skałą. Teraz zastąpił go proboszcz z Bergamo, który mawia: «jeśli właśnie w obecnej sytuacji, ja, 54-latek, nie będę przy chorych, na co zda się moje kapłaństwo». Dzień i noc jest przy chorych i personelu, a ponieważ z wykształcenia jest chemikiem, przygotował też dla nas domowy płyn do odkażania. Tego umocnienia na duchu poprzez osobiste świadectwo bardzo teraz potrzebujemy” – podkreśla lekarz z Bergamo.
Czytaj także:
Polscy lekarze lecą do Włoch. Pomogą tamtejszym służbom w walce z koronawirusem
Czytaj także:
Uwięziony w domu przez koronawirusa? Wybierz się na wirtualną pielgrzymkę!