separateurCreated with Sketch.

Odpoczynek w czasie pandemii. Gdzie szukać odprężenia?

ODPOCZYNEK
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Jeśli pracujemy z domu i odpoczywamy z domu, to praktycznie ciągle jesteśmy poddani podobnym bodźcom i możemy odczuwać znużenie. I mimo spowolnienia tempa życia, niekoniecznie przybywa nam energii.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Odpoczynek, który naprawdę nim jest, zaspakaja wiele ważnych potrzeb. Dostarcza nam tego, czego nam brakuje wtedy, gdy pracujemy, zmagamy się z czymś albo się martwimy. Emily Nagosky w książce “Burnout” stwierdza, że potrzebujemy spędzić aż czterdzieści procent doby w stanie odprężenia. To oznacza osiem godzin snu plus jeszcze dwie godziny, którym nie towarzyszy stres i zabieganie.

Jeśli tego stanu rozluźnienia i radości sobie nie dostarczamy, nasz mądry organizm decyduje za nas i próbuje to sobie wziąć. Scrollujemy Facebooka, siedzimy w bezruchu bez sił, włączamy dziesiąty odcinek serialu – i nie czujemy się nic a nic lepiej. Mózg przez to zawieszanie sygnalizuje nam, że jedzie na oparach i żadna ilość poganiania mu nie pomoże.

 

Odpoczynek, który nas karmi

Bywa też tak, że napięcia i obciążenia mamy tak dużo, że nie jesteśmy w stanie zadbać o „kaloryczny odpoczynek”. Kaloryczny, czyli karmiący. Bardziej wtedy wybieramy to, co pomaga nam wyłączyć uczucia, zapomnieć o ilości trudu, jaki w sobie niesiemy i choć minimalnie uprzyjemnić przetrwanie. Myślę, że często taki mechanizm stoi za taśmowym oglądaniem seriali, graniem na komputerze godzinami albo podjadaniem. Aktywność, jaką wybieramy, ma zagospodarować niepokój, ból emocjonalny albo lęk. Znamienne jest to, że gdy ją kończymy, nie towarzyszy nam poczucie ukojenia albo rozładowania stresu. I jest to stan bardzo przykry, bo całe nasze jestestwo nadal domaga się odpoczynku i prosi o niego.

Mam poczucie, że teraz odpoczywanie jest też trudniejsze, ponieważ z powodu ograniczeń mamy często o wiele mniej dostępu do różnorodności. Jeśli pracujemy z domu i odpoczywamy z domu, to praktycznie ciągle jesteśmy poddani podobnym bodźcom i możemy odczuwać znużenie. I mimo spowolnienia tempa życia, niekoniecznie przybywa nam energii. Dlatego ważne jest, byśmy sprawdzili, co u nas słychać i gdzie w naszej obecnej rzeczywistości może się wydarzać ładowanie akumulatorów.

 

Zmień nastawienie

Bardzo lubię myśl Agnieszki Stein, że odpoczywanie zaczyna się od zmiany nastawienia. Że nie wymaga dodatkowych wielkich kosztów i wysiłku – zwłaszcza gdy, jak pisałam, nie mamy sił, by swoim odpoczynkiem się zaopiekować. Dlatego odprężające i ładujące w energię może być świadome wykonywanie prostych codziennych czynności, jak jedzenie śniadania, picie herbaty i wystawianie twarzy ku słońcu, chodzenie boso i przeciąganie się.

Coś w naszym wnętrzu potrzebuje jednak zwolnić nas najpierw z trybu „odhaczania zadań” i dzielenia rzeczy na śmiertelnie (po)ważne i błahe. Kiedy przestaję myśleć kategoriami „muszę” i „powinnam”, a zapraszam do swojego życia dojrzalsze i dające więcej sprawstwa „chcę”, „wybieram” i „zależy mi” – przestaję być swoim własnym niewolnikiem, a mogę się stawać się coraz bardziej własnym przyjacielem. A z przyjacielem lepiej poczuć się dobrze.

 

Jakie są moje potrzeby?

W tym, by odpoczynek mógł nas karmić i wzmacniać, pomaga zapytanie siebie o potrzeby. Jeśli pracuję przed komputerem, prawdopodobnie bardzo nienakarmiona jest moja potrzeba ruchu. A gdy sama myśl o przebiegnięciu w masce kilometra mnie odrzuca, mogę zapytać swojego ciała, jaki ruch sprawiłby mu radość. Jeśli otacza mnie przez cały dzień elektronika – mogę mieć potrzebę kontaktu z zielenią i powietrzem. Jeśli nie uśmiecha mi się wyjście do parku, być może istnieje w moich marzeniach miejsce, które chciałbym odwiedzić i mogę zaplanować choćby najmniejszą wycieczkę, robiąc sobie urlop od dotychczasowego otoczenia.

Odpoczywanie zaczyna się od pytania siebie: „czego ci brakuje?”, „na co masz ochotę”? i „czego chcesz?”. Samo to bywa już przewrotem kopernikańskim, jeśli w planowaniu naszego codziennego życia mało braliśmy siebie samych pod uwagę. I gdy zaczniemy siebie widzieć – usmażenie ulubionych naleśników i zjedzenie ich na kocu 15 km od domu może być jak wyprawa na Karaiby.

A jeśli w naszym życiu jest tak wiele napięcia i obciążenia, że nie wiemy już co z sobą zrobić – warto tym uważniej przyglądać się sobie i szukać towarzyszenia, które pomoże dotrzeć do zamrożonych potrzeb. Nazywanie i bycie wysłuchanym pomaga już dać sobie kilka kalorii ciepła, które ładuje wewnętrzny akumulator.


ODPOCZYNEK
Czytaj także:
Przeczytaj to, a twój odpoczynek już nigdy nie będzie jak kiedyś!


ODPOCZYNEK
Czytaj także:
Odpoczynek to dziś prawdziwa sztuka! Umiesz to robić?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.