separateurCreated with Sketch.

Kto przytuli… nieodebrane dzieci?

SUROGACJA NA UKRAINIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 14.05.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Według włoskiej prasy, która nagłośniła całą sprawę, na Ukrainie jest co najmniej 500 dzieci urodzonych przez surogatki, z którymi – w obecnej sytuacji ograniczeń wywołanych pandemią – kliniki nie wiedzą, co zrobić.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Pandemia wyciągnęła na światło dzienne nielegalny proceder handlu macicą do wynajęcia. Stało się to za przyczyną ukraińskiej agencji pośrednictwa, która umieściła w sieci film pokazujący kołyski z 46 niemowlakami czekającymi na odbiór przez zamawiające je pary. Według włoskiej prasy, która nagłośniła całą sprawę, na Ukrainie jest co najmniej 500 dzieci urodzonych przez surogatki, z którymi – w obecnej sytuacji ograniczeń wywołanych pandemią – kliniki nie wiedzą, co zrobić.

 

Dziecko – “zamówiony towar”

Z usług ukraińskiej kliniki BioTexCom korzystają klienci z całej Europy, w tym z Włoch, gdzie surogacja jest prawnie zakazana. Korzystanie z macicy do wynajęcia jest przestępstwem, za które grozi w tym kraju do dwóch lat więzienia i wysoka grzywna. Tym dziwniejszy wydaje się apel zawarty w opublikowanym w sieci filmie, w którym Deniz Herman, prawnik kliniki, apeluje do jej klientów, by zwrócili się do rządów swych krajów o wydanie specjalnego pozwolenia umożliwiającego im na wyjazd na Ukrainę i odebranie „zamówionego towaru”, za który zapłacili.

Według portalu wPolityce.pl Ukraina jest europejskim liderem surogacji. Macica, którą można wynająć kosztuje w tym kraju znacznie mniej niż w innych częściach świata, a odbiorca ma gwarancję, że “towar będzie biały”. To właśnie w tym kraju dzieci zamawia wiele par homoseksualnych.

 

Surogacja to handel kobiecym ciałem

Włoska sieć ds. walki z macicą do wynajęcia przypomina, że surogacja to w rzeczywistości handel kobiecym ciałem. Handel niegodziwy, w którym towarem staje się również dziecko. Zauważa, że jest to jednak na tyle dochodowy interes, iż szczególnie w krajach ubogich mnożą się kliniki zajmujące się tym procederem. Szacuje się, że tylko w Indiach roczny przychód z wynajmowania łona kobiety wynosi 400 mln dolarów. W USA takie dziecko kosztuje od 130 do 160 tys. dolarów.

Organizacja zauważa zarazem, że proceder ten we Włoszech zaczyna być tolerowany, co ma doprowadzić do zalegalizowania surogacji. Dążą do tego bardzo mocno środowiska homoseksualne, które obecnie korzystają głównie z pomocy amerykańskich klinik. „Zgoda włoskich władz na odebranie dzieci z Ukrainy mogłaby przyczynić się do zmiany świata na lepszy” – stwierdza gejowska para, która właśnie z USA przywiozła sobie córkę urodzoną przez surogatkę. Dobro dziecka w całym tym dyskursie się nie pojawia. Nie ma też słowa odniesienia do handlu kobiecym ciałem i traktowania dzieci jako towaru, do którego ma się prawo.

Źródło: KAI, wPolityce.pl


Kobieta w ciąży
Czytaj także:
„Brzuszek do wynajęcia”. Jak działają surogatki?



Czytaj także:
Surogacja. Dlaczego Kościół jest na „nie”?



Czytaj także:
Ciąża na zamówienie, „wynajmowanie macicy”. Usługa czy wyzysk?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.