separateurCreated with Sketch.

„Tam jest wyznaczone spotkanie z Bogiem”. Papież o tym, jak do nas przychodzi błogosławieństwo

PAPIEŻ FRANCISZEK
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„W tym właśnie momencie Bóg da nam nowe imię, zmieni nam serce i da nam błogosławieństwo zastrzeżone dla tych, którzy dali się Jemu przemienić” – mówił Franciszek.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Wszyscy mamy spotkanie w nocy z Bogiem, w nocy naszego życia w wielu nocach naszego życia, chwilach mrocznych, w momentach grzechów, dezorientacji – tam jest zawsze wyznaczone spotkanie z Bogiem” – powiedział papież Franciszek podczas audiencji ogólnej, transmitowanej przez media watykańskie z biblioteki Pałacu Apostolskiego. Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:

 

Patriarcha Jakub

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! Kontynuujmy naszą katechezę na temat modlitwy. Księga Rodzaju, poprzez historie mężczyzn i kobiet z dawnych czasów, opowiada nam historie, w których możemy dostrzec odzwierciedlenie naszego życia.

Pośród patriarchów znajdujemy również człowieka, który z przebiegłości uczynił swój najlepszy talent: Jakuba. Opis biblijny mówi nam o trudnych relacjach Jakuba z bratem Ezawem. Od najmłodszych lat istniała między nimi rywalizacja, która później nigdy nie zostanie przezwyciężona.


PAPIEŻ FRANCISZEK
Czytaj także:
Papież: modlitwa jest tamą, schronieniem człowieka przed wzbierającą w świecie falą powodziową zła

Jakub jest drugim synem, byli bliźniakami, ale podstępem udaje się jemu zdobyć od ojca, Izaaka, błogosławieństwo i dar pierworództwa (por. Rdz 25, 19-34). Jest to tylko pierwszy z długiej serii podstępów, do których zdolny jest ten bezwzględny człowiek. Także imię „Jakub” oznacza kogoś, kto potrafi poruszać się krętymi drogami, oznacza ten spryt w poruszaniu się.

Zmuszony do ucieczki daleko od brata, zdaje się w swoim życiu odnosić sukcesy w każdym przedsięwzięciu. Jest zręczny w interesach: staje się bardzo bogaty, zostaje właścicielem ogromnego stada. Z wytrwałością i cierpliwością udaje się mu poślubić najpiękniejszą z córek Labana, w której był naprawdę zakochany. Jakub – powiedzielibyśmy nowoczesnym językiem – jest człowiekiem, który „sam doszedł do wszystkiego”, swoim geniuszem i sprytem udaje mu się zdobyć wszystko, czego pragnie. Ale czegoś mu brakuje – żywej relacji ze swymi korzeniami.

 

Walka Jakuba

Pewnego dnia usłyszał wezwanie, by powrócił do domu, swojej dawnej ojczyzny, gdzie nadal żył Ezaw, brat, z którym zawsze był w złych relacjach. Jakub wyruszył w długą podróż z karawaną ludzi i zwierząt, aż dotarł do ostatniego przystanku, nad potokiem Jabbok.

W tym miejscu Księga Rodzaju oferuje nam kartę, której nie da się zapomnieć (por. 32, 23-33). Mówi, że patriarcha, po tym jak przeprawił wszystkich swoich ludzi i bydło, którego było bardzo wiele, przez potok, pozostał sam na obcym brzegu. I pomyślał: co go czeka następnego dnia? Jaką postawę przyjmie jego brat Ezaw, któremu ukradł jego pierworództwo? Jakub jest owładnięty nawałą myśli…

A gdy zapadł zmrok, nagle ktoś obcy go pochwycił i zaczął z nim walczyć. Katechizm Kościoła wyjaśnia: „Duchowa tradycja Kościoła widziała w tym opisie symbol modlitwy jako walki wiary i zwycięstwa wytrwałości” (Katechizm Kościoła katolickiego, 2573).

Jakub walczył przez całą noc, nie puszczając swego przeciwnika. W końcu został pokonany, ugodzony przez rywala w nerw kulszowy i od tej chwili będzie kaleką na całe życie. Ten tajemniczy zapaśnik zapytał patriarchę o jego imię i powiedział do niego: „Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, lecz Izrael – nie będziesz już człowiekiem chodzącym krętymi drogami, ale prosto: zmienia mu imię, zmienia życie, zmienia postawę – będziesz się zwał Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi, i zwyciężyłeś!” (w. 29).

Wtedy Jakub też go zapytał: „Powiedz mi, proszę, jakie jest Twe imię?”. Nie ujawnił mu tego, ale w zamian go pobłogosławił. I Jakub zdał sobie sprawę, że spotkał Boga „twarzą w twarz” (por. ww. 30-31).

 

Błogosławieństwo od Boga

Zmaganie z Bogiem jest metaforą modlitwy. Wcześniej Jakub wykazywał się zdolnością do dialogu z Bogiem, do odczuwania Go jako obecności przyjaznej i bliskiej. Lecz tej nocy, poprzez długotrwałe zmaganie, w którym niemal uległ, patriarcha wyszedł zmieniony – zmiana imienia, zmiana stylu życia, to przemiana osobowości.

Wychodzi zmieniony, bowiem tym razem nie jest już panem sytuacji, nie jest potrzeby już jego spryt, nie jest już strategiem i człowiekiem wyrachowanym. Bóg sprowadza go do jego prawdy jako śmiertelnego człowieka, który drży i się lęka, bo Jakub odczuwał w zmaganiu lęk.

Choć jeden raz Jakub nie ma nic innego do przedstawienia Bogu, jak tylko swoją kruchość i bezradność, a także swoje grzechy. I to właśnie ten Jakub otrzymuje błogosławieństwo od Boga, i z tym błogosławieństwem wkracza, kulejąc do Ziemi Obiecanej: bezbronny i zraniony, ale z nowym sercem.


AUDIENCJA GENERALNA
Czytaj także:
Papież: Bóg puka do naszego serca, ale nie jest natarczywy. Czeka

 

„Panie, przemień mnie”

Kiedyś słyszałem starszego człowieka, dobrego chrześcijanina, lecz grzesznika, który opowiadał, że mając wielką ufność w Bogu, mawiał. „Bóg mi pomoże, nie zostawi mnie samego, wejdę do nieba, kulejąc, ale wejdę”.

Wcześniej był człowiekiem pewnym siebie, ufał w swój spryt. Był człowiekiem nieprzenikalnym dla łaski, opornym na miłosierdzie – nie wiedział, co to miłosierdzie, był pyszny – „tu jestem ja, to ja tutaj rządzę” – odczuwał, że nie potrzebuje miłosierdzia. Ale Bóg ocalił to, co było zagubione, uświadomił mu, że był ograniczony, że był grzesznikiem, że potrzebował miłosierdzia, i tak go ocalił.

Wszyscy mamy spotkanie w nocy z Bogiem, w nocy naszego życia w wielu nocach naszego życia, chwilach mrocznych, w momentach grzechów, dezorientacji – tam jest zawsze wyznaczone spotkanie z Bogiem. On nas zaskoczy, gdy się tego nie spodziewamy, gdy znajdziemy się naprawdę sami.

Tej samej nocy, walcząc z nieznanym, uświadomimy sobie, że jesteśmy tylko biednymi ludźmi, powiedziałbym – biedakami. Ale właśnie wtedy, w chwili, gdy czuję się biedakiem nie będziemy musieli się lękać: w tym właśnie momencie Bóg da nam nowe imię, które zawiera sens całego naszego życia, zmieni nam serce; i da nam błogosławieństwo zastrzeżone dla tych, którzy dali się Jemu przemienić.

To piękna zachęta, byśmy dali się Bogu przemienić. On wie, jak to uczynić, bo zna każdego z nas. „Panie, Ty mnie znasz” – tak może powiedzieć każdy z nas – „Panie, Ty mnie znasz, przemień mnie”. Dziękuję.

 

[Do wiernych z Polski]

Pozdrawiam serdecznie wszystkich Polaków. Wiem, że miesiąc czerwiec jest Wam szczególnie drogi, gdyż jest poświęcony Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Boskiemu Sercu, napełnionemu pokojem i miłością możemy powierzyć wszystkie niepokoje naszych serc oraz naszą miłość niedoskonałą. Z przebitego serca Zbawiciela wypływa dla całej ludzkości źródło wszelkiej pociechy i ocean Bożego miłosierdzia.

tłum. o. Stanisław Tasiemski OP
KAI / ks



Czytaj także:
Papież: relacja z Bogiem jest wielkością człowieka, jego intronizacją

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.