Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Chrzest Karola Wojtyły
W lewej nawie wadowickiej bazyliki pw. Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny stoi neogotycka chrzcielnica. Wykuta w kamieniu, ozdobiona płaskorzeźbami, zamknięta od góry pozłacaną pokrywą.
„Przy tej chrzcielnicy zostałem przyjęty do łaski Bożego synostwa i wiary Odkupiciela mojego, do wspólnoty Jego Kościoła w dniu 20 czerwca 1920 roku”: tymi słowami Jan Paweł II wspominał swój chrzest podczas pierwszej pielgrzymki do Wadowic w 1979 roku.
Tego samego dnia papież ucałował chrzcielnicę i klęcząc, modlił się przed nią, a w przemówieniu do zebranych wspomniał, że uczynił to także wcześniej – w roku tysiąclecia chrztu Polski i w 50. rocznicę swojego chrztu, gdy był już kardynałem. Powtórzył ten gest także w czasie swojej kolejnej wizyty w 1991 roku.
Rubryka, w której zabrakło miejsca
Chrzest przyszłego papieża miał miejsce 20 czerwca 1920 roku, niemal dokładnie miesiąc po narodzinach, w parafialnym kościele w Wadowicach. Tego dnia wypadała niedziela. Według rytu sprzed posoborowej reformy liturgicznej chrzest odbywał się wyłącznie poza mszą świętą, mógł więc mieć miejsce po uroczystej sumie.
Karola Wojtyłę wpisano do księgi ochrzczonych wadowickiej fary. Przez kolejne lata, zgodnie z wymogami prawa kanonicznego, dopisywano w rubryce kolejne wydarzenia w życiu sakramentalnym Karola Wojtyły – bierzmowanie, święcenia kapłańskie, potem święcenia biskupie, a także m.in. nominację kardynalską.
Dzień po wyborze na papieża ówczesny proboszcz ksiądz Edward Zacher, który znał Karola od dzieciństwa, dopisał i to wydarzenie. Moment ten, na słynnej fotografii, uwiecznił wtedy fotograf Chris Niedenthal. Na ostatni dopisek w księdze, upamiętniający kanonizację – „27 IV 2014 Sanctus” – ledwo starczyło miejsca.
Kapłan, który chrzcił przyszłego papieża
Ponieważ ojciec Karola był zawodowym żołnierzem, podlegał duszpasterstwu wojskowemu. To właśnie z tego powodu Wojtyłowie wzięli ślub w parafii garnizonowej w Krakowie.
Podobnie było w przypadku Karola – szafarzem jego chrztu był wojskowy kapelan ksiądz Franciszek Żak. Pochodził z Łagiewnik. Na kapłana został wyświęcony w 1913 roku i po odzyskaniu niepodległości służył posługą stacjonującym w Wadowicach żołnierzom. Przez pewien okres czasu łączył także tę posługę z pracą wikariusza w parafii. Niedługo też duszpasterzował m.in. Litwie Środkowej.
W 1922 roku został proboszczem w parafii świętych Apostołów Szymona i Judy w Kozach, gdzie zmarł i gdzie został pochowany. Do dzisiaj na miejscowym cmentarzu znajduje się jego grób. Pamięć o wojskowym kapelanie, który przyszłego papieża włączył do Kościoła, jest w Kozach żywa do dzisiaj. Z inicjatywy Akcji Katolickiej i Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Kóz, przy udziale uczniów wolontariuszy miejscowego liceum, podjęta została ostatnio akcja renowacji nagrobka dawnego proboszcza.
Matka chrzestna
Matką chrzestną Karola została Maria Anna z domu Kaczorowska, siostra Emilii, starsza od niej o trzy lata. Maria wyszła za mąż za Leona Wiadrowskiego, trudniącego się oprawą obrazów, a także pozłotnictwem. Mieszkali w Krakowie przy ulicy Floriańskiej 7.
O związkach rodziny Wiadrowskich z parafią Mariacką w Krakowie, m.in. wykonanemu przez Leona pozłoceniu gwiazdek ołtarza mariackiego w czasie jego renowacji w 1932 roku, pisał Michał Jakubczyk w wydanej w ubiegłym roku książce („W samym sercu. Jan Paweł II i kościół Mariacki w Krakowie”).
„Ciotka Leonowa”, bo tak nazywana była przez dalszą rodzinę, była osobą surową. „Szczupła, niewysoka, zawsze chodziła w czarnej sukni”, „bardzo zasadnicza i wymagająca” – tak wspominały ją po latach jej krewne.
Karol Wojtyła, także jako kapłan i biskup, kilka razy do roku odwiedzał mieszkanie swojej chrzestnej matki. Maria zmarła w 1959 roku – dożyła nie tylko święceń kapłańskich Karola, ale również jego konsekracji biskupiej. Spoczywa na cmentarzu salwatorskim obok swojego męża, a także dzieci.
Jej córka, Felicja która przeżyła resztę rodzeństwa, była najbliższą żyjącą kuzynką papieża. Jan Paweł II utrzymywał z Felicją listowny, serdeczny kontakt, aż do jej śmierci w 1998 roku. W liście na uroczystość pogrzebową papież wspomniał także swoją matkę chrzestną, wyrażając wdzięczność za troskę, jakiej doświadczył z jej strony w okresie okupacji.
Ojciec chrzestny
Na ojca chrzestnego Wojtyłowie wybrali szwagra Emilii, już wtedy wdowca, Józefa Kuczmierczyka. Był on bardzo bliski rodzinie Kaczorowskich. Jego pierwszą żoną była siostra Emilii, Olga Marianna. W 1899 roku urodziła im się córka Zofia. Niestety, matka zmarła w 1902 roku po ciężkim porodzie. Druga córeczka, Anulka, także żyła krótko.
Niedługo później Józef ożenił się ponownie – ze starszą siostrą swojej zmarłej małżonki, Heleną Augustą. Urodzona w 1875 roku była najstarszą z rodzeństwa Emilii. Lecz i to małżeństwo trwało krótko. Olga zmarła w wieku 29 lat po niespełna dwóch latach małżeństwa.
Tak więc w roku chrztu przyszłego papieża (w 1920 r.) Józef Kuczmierczyk był wdowcem od 15 lat. Nie ożenił się ponownie, a w wychowaniu córki pomagała mu bliska krewna. Kuczmierczyk prowadził w Krakowie przy ulicy świętej Anny 2 sklep z delikatesami i winami. Przy sklepie działał znany i lubiany w Krakowie „handelek śniadankowy”. Określeniem tym nazywano w Krakowie lokale, w których cały dzień, aż do późnego wieczora, serwowano drobne przekąski na ciepło i zimno, głównie kanapki. Lokal Kuczmierczyka wymieniano jednym tchem po lokalach prowadzonych przez Hawełkę, Macharskiego i Wentzla.
Jak przypuszcza Milena Kindziuk w opublikowanej tego roku biografii rodziców Jana Pawła II, to właśnie u Kuczmierczyka mogło odbyć się przyjęcie po ślubie Emilii i Karola w 1906 roku. Jest również prawdopodobne, że Józef Kuczmierczyk w maju 1930 roku uczestniczył w promocji doktorskiej Edmunda Wojtyły, starszego brata Karola i siostrzeńca tak pierwszej, jak i drugiej żony. Promocja miała miejsce w Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Wojtyłowie z pewnością pozostawali w zażyłych relacjach z Józefem Kuczmierczykiem, skoro zaraz po nastaniu okupacji niemieckiej, wobec konieczności uzyskania zaświadczenia o pracy, przyszły papież zatrudnił się jako goniec właśnie w firmie swojego ojca chrzestnego.
Niestety, Józef Kuczmierczyk nie dożył święceń kapłańskich swojego chrześniaka, gdyż zmarł w 1944 roku. Pochowany został obok żon i córki Anny. To także w tym grobie (jak ustaliła Milena Kindziuk) złożono pierwotnie ciało Emilii Wojtyłowej, przed przeniesieniem do grobu rodzinnego Kaczorowskich.
Karol Józef – tajemnicze drugie imię
Nie ulega wątpliwości, że pierwsze imię – Karol – syn otrzymał po ojcu. Zastanawiające jest natomiast drugie imię – Józef. Według panującego ówcześnie zwyczaju dziecku nadawano często na drugie imię tego, kto trzymał je do chrztu. Wydaje się więc prawdopodobne, że to właśnie po ojcu chrzestnym, Józefie Kuczmierczyku, Karol otrzymał na drugie Józef.
Niewykluczone jednak, że drugie imię mógł otrzymać na cześć swojego stryja, Józefa Teodora Wojtyły, przyrodniego brata swojego ojca. Od Karola Wojtyły seniora był on młodszy o siedemnaście lat. W czasie I wojny światowej Józef Teodor jako ochotnik wstąpił do armii austro-węgierskiej i w stopniu plutonowego służył w 56 c. k. pułku piechoty. Poległ na froncie wschodnim 11 czerwca 1916 roku, niemal dokładnie na cztery lata przed chrztem swojego bratanka, Karola Wojtyły. Jego fotografia portretowa w mundurze bywa mylnie opisywana jako przedstawiająca Karola seniora.
Rzeczywiste motywy kierujące rodzicami przy nadaniu imion przyszłemu papieżowi pozostaną na zawsze zagadką. Powtarzane od czasu do czasu hipotezy, że imiona syna byłby wyrazem czci dla cesarza Franciszka Józefa I i jego następcy, cesarza Karola, zdają się być co najmniej wątpliwe. Ojciec Święty przyszedł na świat już w niepodległej Polsce, stąd imię Józef nadano by raczej na cześć Piłsudskiego niż austriackiego cesarza upadłej monarchii.
„Tutaj wszystko się zaczęło”
W 2005 roku, dla upamiętnienia śmierci Jana Pawła II, Narodowy Bank Polski wprowadził do obiegu okolicznościową monetę z motywem wadowickiej chrzcielnicy. Motyw ten został ponownie powtórzony w tym roku, z okazji setnej rocznicy urodzin papieża. Intuicje projektanta wydają się jak najbardziej słuszne – pamięć o rocznicy urodzin Karola Wojtyły nierozerwalnie wiąże się z wydarzeniem jego chrztu.
„Tutaj wszystko się zaczęło” – mówił Jan Paweł II podczas słynnego spotkania z wadowiczanami w 1999 roku. Słowa te odnieść można nie tylko do rodzinnego domu przy ulicy Kościelnej 7, ale także do chrzcielnicy w wadowickiej farze. To tam Karol Józef Wojtyła został włączony do Kościoła i tamże w istocie zaczęło się wieczne życie świętego papieża Jana Pawła II.
Korzystałem z artykułu B. Rotter-Stankiewicz „Papieska rodzina z Floriańskiej” oraz opracowania ks. Michała Ceglarka „Żak Franciszek ks. kpt.”.