separateurCreated with Sketch.

Nigdy nie ma jednego powodu. Fakty i mity o samobójstwach młodzieży

SAMOBÓJSTWA MŁODZIEŻY
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 06.07.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Decyzja o odebraniu sobie życia to zawsze dramatyczny i bolesny proces, wywołany przez wiele problemów, wydarzeń, trudnych przeżyć. Czasami ostatnią kroplą, która przepełni szklankę, bywa film gloryfikujący samobójstwo albo jakieś pozornie błahe zdarzenie.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Sto osób… albo dużo więcej

Media w ostatnich miesiącach donosiły o „epidemii” albo „fali” samobójstw nastolatków. To nieprawda, nie ma takiego wzrostu, na co zwróciło uwagę m.in. Polskie Towarzystwo Psychiatryczne w specjalnym oświadczeniu. Według danych policji rocznie notuje się w Polsce około stu samobójstw osób w wieku 13-18 lat (115 osób w 2017 r., 92 osoby w 2018 r., 94 osoby w 2019 r.). W 2017 r. samobójstwo popełniło jedno dziecko poniżej 12. roku życia, a w 2019 – niestety aż czworo dzieci. Ale to, że nie notujemy wzrostu liczby samobójstw, oczywiście nie znaczy, że problemu nie ma.

Po pierwsze – wiele wskazuje na to, że polskie dane są niedoszacowane. Pochodzą one z dwóch źródeł i nie pokrywają się. Komenda Główna Policji rejestruje samobójstwa przed wszczęciem postępowania policyjnego, a Główny Urząd Statystyczny – akty zgonu, w których zanotowano samobójstwo. Problem w tym, że lekarze nieraz z pośpiechu albo z powodu niewiedzy zapisują jako przyczynę zgonu np. wykrwawienie się albo przedawkowanie leków. Zdarza się też, że rodzina ze strachu przed ostracyzmem ukrywa przed policją albo lekarzem prawdziwy powód śmierci. Coraz częściej mamy do czynienia z samobójstwami w wypadkach samochodowych, które bywają ewidentne dla świadków, ale formalnie trudne do zinterpretowania.

Po drugie – mamy do czynienia z narastaniem tego, co terapeuci i badacze nazywają zachowaniami samobójczymi, czyli prób odebrania sobie życia i okaleczeń. Próby samobójcze nie są w naszym kraju notowane, ale lekarze, psychiatrzy, psychoterapeuci mówią, że takich sytuacji jest coraz więcej. Szacuje się, że na każde samobójstwo przypada aż 10-15 prób. Według raportu „Dzieci się Liczą” Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę ponad połowa (53 proc.) polskich nastolatków ma myśli samobójcze.

 

Poczuć cokolwiek

Ważny a jednocześnie rzadko podejmowany temat to samouszkodzenia, które bywają dla dzieciaków pierwszym krokiem po drodze prowadzącej do samobójstwa. Można je podzielić na indywidualne i grupowe. Te drugie budują rodzaj intymnej więzi, nawiązywanej przez wspólne dokonywanie rzeczy zakazanych, budują pozycję w grupie i są sposobem okazywania buntu przeciwko dorosłym i wyznaczonym zasadom. Celem samouszkodzeń indywidualnych jest natomiast rozładowanie dręczących emocji albo ukaranie siebie samego. Ból fizyczny ma odwrócić uwagę od bólu psychicznego. Osoby okaleczające się mówią też często, że nic nie czują, więc ranią się, żeby poczuć cokolwiek.

 

Dlaczego młodzież odbiera sobie życie?

Nigdy nie ma jednego powodu samobójstwa – podkreśla dr Halszka Witkowska. To jest zawsze proces, na który składa się kilka problemów, wydarzeń, przeżyć, traum. „W suicydologii posługujemy się metaforą przepełnionej szklanki. Każde samobójstwo to taka szklanka, do której dolewa się po trochu wody, np.: problemy w szkole, przemoc, rozwód rodziców” – tłumaczy. Czasem na samym końcu może być dość błahe zdarzenie, które jednak przepełnia szklankę. Pewien chłopiec popełnił samobójstwo po tym, jak jego koledzy zbudowali domek na drzewie i ustalili, że żeby do niego wejść, trzeba będzie zapłacić 5 zł – a on nie miał 5 zł. Czy zabił się, bo nie mógł wejść do domku na drzewie? Nie, problemów było znacznie więcej.

„Suicydogenny układ sytuacyjny” to określenie ukute przez nestora polskich suicydologów prof. Brunona Hołysta, które zwraca uwagę na to, że do samobójstwa dochodzi wtedy, kiedy ktoś uznaje, że natłok problemów stał się dla niego niemożliwy do zniesienia. Np.: dziecko wychowuje się w ubogiej rodzinie z problemem alkoholowym i przemocą, a do tego zaczyna mieć problemy w szkole.

 

Jak rozmawiamy?

Jednak samobójstwa zdarzają się nie tylko w rodzinach, które uznawane są za patologiczne. Erwin Ringel w książce „Gdy życie traci sens” zwraca uwagę, że okres dorastania jest momentem, kiedy występuje duże ryzyko zachowań autodestrukcyjnych. Daje o sobie znać to, czego doznaliśmy w dzieciństwie, np. nieprzepracowana żałoba po bliskiej osobie, przemoc.

„W kontaktach z młodymi ludźmi często bagatelizujemy problemy, z którymi się oni mierzą. Patrzymy na ich kłopoty z perspektywy osoby dorosłej i dochodzimy do wniosku, że są one błahe” – zwraca uwagę dr Witkowska. A młody człowiek to wrażliwa, elastyczna konstrukcja – bardzo podatna na wpływy, z niezbudowaną własną tożsamością oraz impulsywna w zachowaniu i podejmowaniu decyzji.

Potrzebuje autorytetu, z którym wprawdzie będzie walczył, ale na którym może się oprzeć. „Jak rozmawiamy z dziećmi? Np. pytania: Jak tam biologia?, Byłeś na angielskim? to nie rozmowa, tylko monolog, którego celem jest uzyskanie odpowiedzi: tak lub nie. Następuje rozłam, który z czasem się powiększa. Potem nawet jeśli dziecko kiedyś chce o czymś porozmawiać, to okazuje się, że w jego życiu wydarzyło się tyle rzeczy i nawarstwiło się tyle problemów, że nawet nie wiadomo, od czego zacząć, żeby nawiązać kontakt i opowiedzieć swoją historię” – zauważa dr Halszka Witkowska.

 

Szczególne ryzyko

Szczególne czynniki ryzyka to: nadużywanie alkoholu i innych substancji psychoaktywnych (pod wpływem alkoholu albo narkotyków łatwiej przełamać granice między życiem a śmiercią, dlatego przy samobójcach często znajduje się alkohol), przemoc rodzinna i rówieśnicza, przemoc seksualna, rozwód rodziców, zaburzenia odżywiania (nie tylko chodzi o anoreksję i bulimię – niedobory niektórych składników mają ogromny wpływ na emocje i mogą intensyfikować myśli samobójcze), choroby i zaburzenia psychiczne, niepełnosprawność. W grupie ryzyka są też osoby, które zetknęły się z samobójstwem w rodzinie albo wśród znajomych.

Niedocenianym problemem jest zaniedbanie. Według raportu „Dzieci się Liczą 2017” największa grupa młodych ludzi dzwoniących na numer 116 111 Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę to właśnie dzieci zaniedbane – nie czują się one kochane, nikt się nimi nie zajmuje.

 

Podszeptywacze śmierci

Współcześnie młodzi ludzie zmagają się z także takimi problemami, jak hejt w internecie i przebodźcowanie informacjami, zwłaszcza tymi o katastrofach i przemocy. Stanowczo mają za dużo do czynienia z agresją w grach i filmach. Wielkim problemem jest też nadmierna presja w edukacji – nadmiar egzaminów, przeciążenie pracami domowymi i zajęciami pozalekcyjnymi, niezdrowa rywalizacja, wyznaczanie własnej wartości na podstawie osiągnięć w nauce. Niekiedy dzieci i młodzież odczuwają frustrację, obserwując rówieśników, którzy zrobili karierę jako youtuberzy i instagramerzy, bo błędnie sądzą, że oni również mają taki sukces na wyciągnięcie ręki.

Osoby, które rozważają odebranie sobie życia, znajdują niekiedy wspólników w sieci. Istnieją fora zachęcające do samouszkodzeń i przewodniki po metodach samobójstw. Dzieci mogą się też natknąć na „podszeptywaczy śmierci” – osoby, które wchodzą na takie fora nie dlatego, że chcą się podzielić swoimi trudnościami, tylko dlatego, że czerpią satysfakcję z obserwowania cudzego cierpienia, a nawet zachęcania do samobójstwa. W USA zdarzają się nawet samobójstwa online, pokazywane w czasie rzeczywistym w internecie. Niestety, złą robotę wykonują również niektórzy youtuberzy poruszający temat samobójstw, nieraz w dobrej intencji. Chcą uczcić kogoś, kto odebrał sobie życie, albo przestrzec innych, ale nie mają potrzebnej wiedzy i np. heroizują zachowania samobójcze.

 

Heroizacja samobójstwa

Kiedy w 1774 r. ukazała się powieść Johanna Goethego „Cierpienia młodego Wertera”, której bohater zabija się z powodu nieszczęśliwej miłości, w ciągu kilku następnych lat wielu młodych mężczyzn w Europie odebrało sobie życie w podobny sposób jak Werter. Niekiedy nawet byli oni w momencie śmierci tak samo ubrani (niebieski frak z żółtą kamizelką) i zostawili podobne listy. Falę samobójstw po nagłośnieniu takiej sytuacji nazwano 200 lat później „efektem Wertera”. Młodzi ludzie są niestety szczególnie podatni na takie tragiczne naśladownictwo.

Niebezpieczna heroizacja samobójstwa to: idealizacja i estetyzacja śmierci takiej śmierci (w rzeczywistości, jak każdy zgon, nie ma ona w sobie nic pięknego), tworzenie aury tajemniczości i fascynacji, idealizacja osoby, która odebrała sobie życie; upraszczanie i spłycanie motywów takiego czynu, np. sprowadzanie go do nieszczęśliwej miłości; fałszywe tworzenie związków między aktem samobójczym a szczególną wrażliwością albo wyjątkowością. Dzieci, które przeżywają trudności i zetkną się z takim przekazem, mogą zapragnąć „rozwiązać” je w taki sam sposób.

 

13 powodów, 2 filmy

Przykładem szkodliwego przekazu na temat samobójstwa jest np. serial „Trzynaście powodów”. Można docenić fakt, że obala on „mit jednego powodu” i „mit szybkiego impulsu”. Jednak fatalne jest w nim to, że główna bohaterka, prześladowana szara myszka, swoją śmiercią mści się na prześladowcach i pośmiertnie zostaje gwiazdą. A pamiętajmy, że motywem odebrania sobie życia jest często nieznośne poczucie braku wpływu na swoje życie. Poza tym scena śmierci – skasowana na szczęście w wersji DVD – jest jak instruktaż podcinania sobie żył, a bohaterka jest śliczna i umiera bez bólu w pięknej scenerii. Po premierze serialu w USA niestety zanotowano wzrost liczby samobójstw nastolatków o 28%.

Zupełnie inaczej pokazano samobójstwo w „Sali samobójców” Jana Komasy. Film dobrze pokazuje problem tworzenia się internetowych grup osób zaintrygowanych samobójstwem, mechanizm potęgowania takich myśli i zachowań przez osoby poznane w sieci oraz brak odpowiedzialności za skutki tych działań – kiedy dochodzi do tragedii, okazuje się, że nie ma winnych. Film dobrze pokazuje też błędne podejście do wsparcia psychologicznego – rodzice bohatera oczekują, że terapeuta rozwiąże problem szybko i bez ich wysiłku. Śmierć chłopaka po przedawkowaniu leków, na podłodze w publicznej toalecie, to nic pociągającego.

 

MITY na temat samobójstw

  • „Kto mówi o samobójstwie, nigdy go nie popełni”.

80% samobójców mówiło wcześniej o odebraniu sobie życia, ale otoczenie nie potraktowało tego poważnie. Możliwość przyznania się przed kimś do takich myśli daje niekiedy poczucie wielkiej ulgi – zwłaszcza jeśli spotka się ze zrozumieniem, współczuciem i pomocą

  • „Samobójstwu nie da się zapobiec”.

Samobójca zawsze doświadcza ambiwalencji, walki życia ze śmiercią. Osoby, które przeżyły próbę samobójczą, np. skok z dużej wysokości, mówiły, że po oderwaniu stóp od podłoża żałowały tej decyzji.

  • „Kto raz spróbował, nigdy już tego nie zrobi”.

Badania pokazują coś przeciwnego – próby samobójcze są ponawiane

  • „Próby samobójcze to próba manipulacji”.

Tylko część takich sytuacji wynika z chęci zwrócenia na siebie uwagi. Lepiej nie rozciągać tego założenia na wszystkich, bo nasza pomyłka może kosztować życie.

  • „Poprawa nastroju po kryzysie samobójczym to koniec zagrożenia”.

Takie problemy niestety mogą nawracać.

 

Jak pomóc osobie w kryzysie?

  • Bądź życzliwy, opanowany, cierpliwy.
  • Zaproś do rozmowy, delikatnie pytając np.: „Jak mogę ci pomóc?”, „Co musiałoby się zmienić, żebyś poczuł się lepiej?”, „Co dotychczas pomagało ci w pokonywaniu trudności?”. Unikaj zdań typu: „Będzie lepiej”, „Inni mają gorzej”.
  • Wysłuchaj bez osądzania, okaż zrozumienie.
  • Pomóż w rozproszeniu negatywnych myśli, np. zaoferuj wspólne wyjście na spacer. Zaproponuj małe kroki, np. na najbliższy dzień albo tydzień.
  • Zachęć do skorzystania z pomocy specjalisty. Zrób to konkretnie – pomóż w znalezieniu odpowiedniej osoby i zapisaniu się na wizytę, pomóż zmniejszyć lęk przed spotkaniem, proponując pójście razem.
  • Jeśli nie wiesz, jak pomóc, zadzwoń pod numery dostępne na stronie www.zyciewartejestrozmowy.com. Linie pomocowe są przeznaczone nie tylko dla osób w kryzysie, ale także dla tych, które mają z nimi od czynienia.
  • W sytuacji zagrożenia życia dzwoń pod numer alarmowy 112.

Artykuł powstał na podstawie wykładu dr Halszki Witkowskiej „Zachowania samobójcze wśród młodzieży”, zorganizowanego przez Polskie Towarzystwo Suicydologiczne.


ŻYCIE WARTE JEST ROZMOWY
Czytaj także:
Dr Halszka Witkowska: W Polsce z powodu zachowań samobójczych cierpi milion osób rocznie



Czytaj także:
Samobójców więcej niż ofiar wojen. Znaczny wzrost w USA

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!