separateurCreated with Sketch.

Chcę dożyć ślubu mojej wnuczki. Zobaczyć, jak dorasta

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Grażyna już nie pamięta, kiedy ostatnio czuła się spokojna, kiedy budziła się bez ściskającego żołądek śmiertelnego strachu.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Od momentu operacji Grażynie towarzyszy nieustanny ból. Metalowy element pod skórą, blisko oka, cały czas się przemieszcza i w każdym momencie może spowodować utratę wzroku. – Ból jest nieznośny, do tego ciągłe łzawienie, ale najgorszy jest lęk, że za chwilę przestanę widzieć – mówi. – Naprawdę trudno jest w takiej sytuacji myśleć o czymkolwiek innym.

A przecież życie Grażyny wypełnione jest obowiązkami, na myślenie o chorobie zostaje niewiele czasu. Mieszkają z partnerem i przysposobioną córką w niewielkim domku. Od wielu lat tworzą dla 13-letniej Roksany rodzinę zastępczą. I to właśnie dla nich, dla Roksany i Leszka, Grażyna tak bardzo chce żyć. To dla nich nie poddaje się i walczy o pieniądze na operację rekonstrukcji twarzy.

Żyją bardzo skromnie z emerytury Leszka i pieniędzy na opiekę nad Roksaną. Grażyna w takim stanie zdrowia nie może podjąć żadnej pracy. Kiedyś dużo czytała, lubiła krzyżówki i oglądanie filmów. To już tylko przeszłość i wspomnienie. Oczy męczą się szybko i natychmiast pojawia się przejmujący ból głowy. Dzięki interwencji lokalnej telewizji dostała w końcu niewielką rentę. Nie jest łatwo, ale dają sobie radę.

 

Śniadanie do łóżka

Grażyna nie załamuje się, próbuje żyć normalnie, mimo że choruje również na cukrzycę i bierze stale insulinę. Od rana do wieczora robi to, co wszystkie matki, żony i gospodynie domowe. Sprząta, gotuje, pierze, zajmuje się Roksaną. Byle tylko nie myśleć o bólu i zapomnieć o zagrożeniu utratą wzroku. Z Leszkiem i Roksaną tworzą zgraną i kochającą się rodzinę. Leszek bardzo wspiera Grażynę i niestraszna mu żadna praca domowa. – Znakomicie piecze i robi piękne torty – uśmiecha się Grażyna. – Sam jest mocno schorowany, ma problemy z sercem, stale bierze leki, a mimo to pomaga mi i dzieli ze mną wszystkie obowiązki. Często dostajemy z Roksaną śniadanie do łóżka – chwili Leszka

Patrząc na Grażynę i Leszka nikt nie podejrzewa, że oboje są poważnie chorzy. Uśmiechnięci, kochający energiczni – tak widzą ich osoby z zewnątrz. Roksana jest biologiczną wnuczką Grażyny. Od urodzenia dziewczynki Grażyna i Leszek tworzą dla niej rodzinę zastępczą. Roksana dobrze się uczy i ma niezwykłą pasję. Uwielbia aktywność fizyczną i sport, a od kilku lat intensywnie trenuje zapasy. Odkąd dołączyła do klubu sportowego, jeździ na turnieje i zawsze przywozi z nich medale i puchary. – Wielki talent – mówi o niej trener.

Starsza córka Grażyny, mama drugiej wnuczki, mieszka z rodziną w Hiszpanii. 2 lata temu Grażyna i Roksana były u niej na wakacjach. – Piękne wspomnienie, ale teraz wydaje się nierzeczywiste. Jedyne, co jest ważne, to żyć dalej dla Roksany, widzieć jak rośnie, jak rozwija się. Bardzo chciałabym doprowadzić ją do dorosłości i samodzielności. Często modlę się do Boga o uzdrowienie, bo chcę być na ślubie Roksany, chcę tego dożyć. Kochamy Roksanę jak własne dziecko, staramy się, żeby żyła bez trosk i zmartwień. Ale to prawie niemożliwe. Roksana bardzo się o mnie boi.

 

Możesz pomóc

Problemy zdrowotne Grażyny zaczęły się od zatok, które leczyła przez dłuższy czas. Bolała ją głowa, czuła się źle, brała antybiotyki, które nie pomagały. W pewnym momencie pojawiło się uczucie stałej obecności ciała obcego w nosie. Dolegliwości stawały się trudne do zniesienia i Grażyna w końcu zdecydowała się na wizytę u lekarza. Diagnoza nie pozostawiała żadnych złudzeń. Nowotwór zatoki szczękowej i jamy nosowej z zaleceniem natychmiastowej operacji.

Szybko znalazła się w Świętokrzyskim Centrum Onkologii w Kielcach i już pod koniec stycznia 2018 przeszła operację. Niewielka płytka metalowa umieszczona pod skórą miała utrzymać oko w gałce ocznej i zastąpić usunięte tkanki i kości. Po operacji nic nie goiło się zgodnie z planem. Rozeszły się szwy, powiększyła dziura pod okiem, powstała martwica, którą trzeba było usunąć operacyjnie. Twarz Grażyny po operacjach, radioterapii i chemioterapii jest mocno zmieniona, a nos przesunięty i skrzywiony. – Oko bardzo boli, bo przesuwająca się płytka stale je drażni – opowiada Grażyna. – Powoli tracę także słuch w prawym uchu. Wszystko przez tę płytkę.

Grażyna musi mieć jeszcze jedną operację – rekonstrukcję twarzy. Nie ze względów estetycznych, ale z powodu zagrożenia, jakie stwarza przemieszczająca się płytka. NFZ wyznaczył termin na 2025 rok. Grażyna nie może tak długo czekać. Ból jest nie do wytrzymania, oko jest stale w niebezpieczeństwie, dodatkowo łzawi i swędzi. Życie w tym stanie jest trudne, o bólu i strachu nie da się ani na chwilę zapomnieć.

5 lat to przy obecnym stanie zdrowia Grażyny zdecydowanie za długo. Jedynym rozwiązaniem jest odpłatny zabieg rekonstrukcji twarzy wykonywany przez ośrodek w Krakowie. Koszt operacji wynosi 100 tys. złotych. To kwota całkowicie poza zasięgiem Grażyny i jej rodziny, a każdy dzień oznacza rosnące zagrożenie.

Operacja rekonstrukcji twarzy to niezwykle skomplikowany zabieg, wymaga ogromnej precyzji. Grażyna wie o tym wszystkim, ale zmęczenie bólem i stresem doprowadziło do tego, że gotowa jest na wszystko. Tylko te pieniądze… Skąd je wziąć? Przecież nie z niskiej renty i emerytury Leszka. Pozostała wiara w Boga i ofiarność ludzką. I dlatego w serwisie charytatywnym www.uratujecie.pl zbierane są pieniądze na operację rekonstrukcji twarzy.

Grażyna nie traci nadziei. Nie rezygnuje z marzeń o lepszej przyszłości dla siebie i Roksany. Bardzo chce wrócić do zdrowia i obudzić się któregoś dnia bez bólu i strachu.

Każdy z nas może pomóc Grażynie zebrać pieniądze na operację rekonstrukcji twarzy. Wystarczy wpłacić darowiznę poprzez serwis uratujecie.pl  lub dokonać przelewu na konto 47 1160 2202 0000 0003 2305 9331, tytuł przelewu: GRAZYNA21.


KASIA, URATUJECIE
Czytaj także:
“Mamo, moje drugie imię to grzeczność”. Kasia nigdy nie będzie biegać, ale zaraża radością


ERYK
Czytaj także:
“Jestem z ciebie dumny” – usłyszał od syna. Marzy, by kiedyś zaprosić go do siebie


SZYMON, URATUJECIE
Czytaj także:
“Mamo, kiedy doktor zrobi mi nóżki?” – pyta Szymek. A ja tak chciałabym kupić mu normalne buty

Tags: