separateurCreated with Sketch.

Ten gest przywraca wiarę w uczciwość. Zamiast wygrać, wepchnął rywala na metę

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Tomasz Reczko - 23.08.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Kilkadziesiąt metrów przed finiszem biegnący jako pierwszy Abel Mutai popełnił koszmarny błąd – stwierdził, że minął już metę, będącą tak naprawdę… przed nim. Najbardziej zaskoczyła go jednak reakcja jego rywala, który biegł tuż za nim!

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Na finiszu biegu przełajowego odbywającego się w hiszpańskiej Burladzie doszło do zaskakującej sytuacji, która zapisała się na lata w annałach lekkiej atletyki. Prowadzący wyścig kenijski medalista olimpijski Abel Mutai błędnie zidentyfikował oznaczenia trasy, sądząc, że minął już metę, będąc w rzeczywistości kilkadziesiąt metrów przed nią. Zaczął więc zwalniać i zapewne zastanawiać się, jak będzie fetował swoje zwycięstwo.

Tymczasem biegnący za nim Hiszpan Iván Fernández Anaya nie zastanawiał się ani chwili. Zamiast pewnie wyprzedzić swojego rywala, próbował wyjaśnić swojemu rywalowi, że do mety jeszcze kawałek i na otwieranie szampana przyjdzie jeszcze czas. Gdy to nie poskutkowało, po prostu popchnął Kenijczyka i wskazał mu metę. Ten, początkowo zdezorientowany, po chwili oprzytomniał i po minięciu już linii końcowej, podziękował Hiszpanowi.

“Nie zasłużyłem na zwycięstwo – mówił później w wywiadach Fernández Anaya – zrobiłem, co powinienem zrobić. To on zasłużył na zwycięstwo. Stworzył między nami dystans, którego nie nadrobiłbym, gdyby nie jego błąd”.

https://youtu.be/Dy_LxkRZEbI?t=30

 

O jego niezwykłym geście mówiły światowe media, a wideo z tego wydarzenia zdobyło setki tysięcy wyświetleń. Nie wszyscy jednak rozpływali się nad szlachetną decyzją Ivána. Jednym z krytyków był jego własny trener, złoty medalista mistrzostw świata w 1995 r., Martín Fiz.

“To był bardzo dobry przykład uczciwości – mówił Fiz – jeden z tych, który się nie powtarza. A raczej, jeden z tych, który jeszcze nie miał miejsca. Gest, którego sam bym nie zrobił. Z pewnością wykorzystałbym okazję, by wygrać”.

Ten gest uczynił go lepszym człowiekiem, ale nie lepszym sportowcem. Zmarnował okazję. To zwycięstwa czynią cię lepszym sportowcem – dodał trener.

Sam Iván uczciwie przyznał, że w innej sytuacji mógłby postąpić inaczej.

“Oczywiście byłoby zupełnie inaczej, gdyby stawką był medal mistrzostw świata lub Europy. Wtedy, sądzę, że wykorzystałbym tę okazję, by wygrać… Choć z drugiej strony, sądzę, że zdobyłem o wiele więcej poprzez to, co zrobiłem, niż wygrywając bieg”.

Opisywany bieg miał miejsce w 2012 roku. Choć Hiszpan w dalszym ciągu jest aktywnym sportowcem, to jednak nie odniósł tak spektakularnych sukcesów jak jego trener. Po latach historia Ivána Fernándeza Anaya powraca regularnie jako przykład zachowania fair play, czyniąc go coraz bardziej rozpoznawalną postacią.

Źródło: fairplayinternational.org



Czytaj także:
Lider wyścigu zasłabł tuż przed metą. Co zrobił jego rywal?


JANUSZ KUSOCIŃSKI
Czytaj także:
Janusz Kusociński – mistrz olimpijski rozstrzelany w Palmirach. Był sportowcem i żołnierzem ze stali



Czytaj także:
Introwertyk mistrzem sportu. Czy to możliwe?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!