separateurCreated with Sketch.

Nastrój domu budują dorośli

OJCIEC I CÓRKA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Nastrój panujący w domu może przypominać ciepłą, bezpieczną przystań. Bywa jednak też przestrzenią beznadziei i lęku. Albo nieustannego napięcia i krzyku. To ważne, jaki jest, bo właśnie w domu dzieci uczą się radzić sobie z różnymi stanami emocjonalnymi i napięciem. To w tej przestrzeni wykształca się ich wewnętrzna melodia: pogody i optymizmu albo lęku, przygnębienia i innych, często niemożliwych do ogarnięcia, stanów ducha.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Nastrój domu bierze początek w tym, jak ze swoimi emocjami radzą sobie osoby dorosłe. Odpowiedzialności za klimat domu nie ponoszą dzieci, bo one dopiero uczą się od rodziców, jak opiekować się swoim smutkiem, lękiem i złością. I wtedy, gdy my, dorośli, zachowujemy spokój w rozmaitych sytuacjach i oferujemy dzieciom wsparcie, mogą one swoje emocje zrozumieć, przeżyć i uregulować.

Kiedy dziecko boi się, zamartwia albo złości – potrzebuje obok bliskiej dorosłej osoby, która ani nie każe mu tłumić tych uczuć („nic się nie stało”, „nie płacz”, „nie ma się czego bać” itp.), ani też ich nie rezonuje, czyli nie popada w panikę, przygnębienie albo wściekłość. W stanie takiego rozregulowania i zalani przez własne emocje nie jesteśmy w stanie pomóc – ani dwulatkowi, ani siedemnastolatkowi – poradzić sobie z emocjami, poczuć się lepiej, zacząć jaśniej myśleć czy szukać rozwiązań. Dlatego najpierw potrzebujemy uczyć się, jak pomagać sobie samym wracać do równowagi.

 

Wszystkie emocje są ok

Pomaga na pewno świadomość, że wszystkie emocje są ok, wszystkie są ważne i o czymś istotnym nas informują. Możemy uczyć się je rozpoznawać w sobie i nazywać je („jestem zła”, „bardzo mi smutno”, „przeraża mnie to”), szukać ich przyczyn i wspierających metod ich ukojenia. W każdej sytuacji pomaga wydłużenie oddechu, chwila pauzy – czasem fizycznego oddalenia, słuchanie siebie, a czasem kontakt z kimś drugim, komu możemy się wygadać i poukładać sobie, o co nam chodzi.

Taka uważność na siebie pomaga, gdy dzieci obok nas popadają w rozpacz, drżą ze strachu, trzaskają drzwiami lub wykrzykują różne rzeczy, których treści naprawdę nie warto brać dosłownie. Gdy dziecko zachowujące się „dziwnie”, gwałtownie i w sposób trudny dla otoczenia, zawsze nadaje sygnał s.o.s.: „Pomóż mi coś zrobić z tym, co przeżywam”. Większość rodziców zebrała wystarczający materiał dowodowy, że w takich sytuacjach „uspokój się” w ogóle dzieciom nie pomaga, ale jedynie pogarsza sprawę.

 

Wracać do równowagi

Zupełnie inaczej działają słowa: „Widzę, że jest ci trudno…”. „Chyba bardzo się boisz?”. „Zezłościło cię to strasznie”. Tak reaguje ktoś, kto sam bezpiecznie stoi nogami na ziemi i wie, że to, co się tu dzieje, nie jest zamachem na rodziców, wieki tradycji itp. Nasz spokój i nieprzerażanie się trudnymi emocjami może być dla dziecka kołem ratunkowym. Doświadcza wtedy, że naprawdę rodzic jest kimś większym, rozumiejącym, ogarniającym, na którego ramieniu można się oprzeć i opowiedzieć o swoim wewnętrznym świecie. I rodzic nie zrobi z tego złego użytku.

Dom nie nastraja się pogodą i bezpieczeństwem dlatego, że nie dzieją się w nim trudne rzeczy. Ten dobry klimat wynika z tego, że ciągle w rodzinie jest możliwe wracanie do równowagi. I cokolwiek by się nie działo, chcemy o tym wrażliwie rozmawiać, słuchać siebie nawzajem, wspierać i otaczać opieką.

 

Empatycznie zaopiekować się sobą

Ten klimat bywa ciężki nie dlatego, że jest w nim gromada małych dzieci, które biegają i „ciągle czegoś chcą” – ale dlatego, że rodzice nie mają już zasobów i stracili możliwość regulowania swoich własnych emocji. To nie dzieci są „irytujące”, ale rodzice znaleźli się na skraju wyczerpania i przestali być dla dzieci oparciem.

Dlatego troszczymy o klimat domu, gdy dbamy o swoje zasoby zasoby. Gdy decydujemy nie układać naszych grafików tak, by jechać na oparach. Gdy zapraszamy do życia zabawę i relaks, i upraszczamy codzienność. Gdy mamy wsparcie innych dorosłych. Gdy dobro człowieka jest wyżej niż to, co „musi być zrobione”. Niewyspany, przepracowany rodzic może tylko krzyczeć głośniej niż dziecko i płakać dłużej niż ono. Ten, który umie empatycznie opiekować się sobą, będzie potrafił z empatią reagować na trudności dziecka.


NATALIA KAWALEC
Czytaj także:
Natalia Kawalec z The Voice Kids: Tam, gdzie jest Bóg, rodzina, przyjaciele, tam jest mój dom


DOMYŚLANIE SIĘ W RELACJI
Czytaj także:
Dlaczego domyślanie się prowadzi w relacji na bezdroża

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!