separateurCreated with Sketch.

Michał Znicz, przedwojenny aktor: uczę się zwyciężać i być wiernym w drobiazgach

MICHAŁ ZNICZ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Do dzisiaj artystę wspomina się jako przykład aktora wszechstronnego, żyjącego swoją pasją i miłością nie tylko do teatru czy kina, ale nade wszystko do życia.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Aktor cierpiał na depresję. Ta ciężka choroba była związana m.in. z wojennymi przeżyciami, ale problemy ze zdrowiem były już wcześniej, dlatego przyjaciele wspominali, że Michał był „dzielnym wojownikiem”, który każdego dnia walczy o to, aby dobrze i twórczo przeżyć dzień. A wielka pasja, jaką była praca w teatrze i filmie, pomagała aktorowi przezwyciężać chorobę każdego dnia. “Uczę się zwyciężać i być wierny w drobiazgach codzienności, na które składa się moje życie” – mówił Michał Znicz.

 

Artysta ze ścisłej czołówki

Artysta należał do ścisłej czołówki złotego wieku przedwojennego kina polskiego, choć najczęściej były to drugoplanowe role, ale charakterystyczne, które zapadają na zawsze w pamięć. Pierwszy film to „Cud nad Wisłą” z 1921 roku, a później m.in. „Czarna perła” (1934), gdzie Znicz zagrał u boku Eugeniusza Bodo i Reri, „Kocha, lubi, szanuje” i „Młody las” – oba filmy z 1934 z udziałem Mieczysława Cybulskiego, Witolda Zacharewicza, Kazimierza Junosza-Stępowskiego. A także „Dwie Joasie” (1935) z udziałem Jadwigi Smosarskiej i Franciszka Brodniewicza, „Bolek i Lolek” oraz „Dodek na froncie” (1936) z niezapomnianymi kreacjami razem z Adolfem Dymszą czy wreszcie ostatni film Znicza – „Żołnierz królowej Madagaskaru” z 1939 roku.

Michał Znicz był jednym z najzdolniejszych aktorów przedwojennych, choć nie do końca docenianym. Choć artysta pojawiał się prawie zawsze na drugim planie, czy to w filmie, czy na scenie, potrafił stworzyć bohaterów charakterystycznych, którzy pozostawali w pamięci widzów. Znicz zdobył popularność dzięki wielkiemu talentowi komicznemu, choć w życiu prywatnym był bardzo poważny i skupiony. Przyjaciele wspominali aktora jako człowieka skromnego, który nie lubił mówić o sobie. Unikał też dziennikarzy i wywiadów (których rzadko udzielał) czy też pytań dotyczących jego lub rodziny.

Michał Znicz prawdopodobnie urodził się w 1888 roku; inne źródło podaje 1892 rok, a sam aktor w jednym z wywiadów powiedział, że było to w 1895 roku. Na temat miejsca urodzenia też istniały sprzeczne informacje, prawdopodobnie była to Warszawa, choć aktor wspominał o Połtawie, a w kilku książkach opowiadających o złotym wieku przedwojennego filmu polskiego pojawiała się Łódź.

 

Wojna, niewola i teatr

Znicz brał udział w pierwszej wojnie światowej i trafił do niewoli. Wbrew wszystkim nieprzyjaznym okolicznościom i piętrzącym się trudnościom aktor zainicjował powstanie amatorskiego teatru dla polskich żołnierzy, w którym też chętnie występował.

Artyście udało się opuścić obóz jeniecki po trzech latach i, odzyskawszy wolność, postanowił kontynuować karierę aktorską. W Teatrze Sfinks zadebiutował w 1918 (lub 1919 roku), a na ekranie pojawił się w 1921 roku. “W życiu prywatnym skromny, jakby wycięty z powieści Dickensa, o szeroko otwartych oczach, o twarzy zawsze zaaferowanej i raczej poważnej. Michał był na scenie – dodam także na ekranie – arcyludzko wzruszający i prosty w rolach małego, nieszczęśliwego człowieka, wyrzucanego zewsząd, brutalnie zdeptanego przez życie i złych ludzi” – wspominał przyjaciela Kazimierz Krukowski.

“Z upodobaniem grywał role poważne i grane bardzo na serio – dodawali dziennikarze. – Najlepsze role były szczególne te, które były jakby przejściem od ról komicznych do poważniejszych” – pisano o nim w gazetach.

 

Pełen ciepła i życzliwości

Znicz poślubił aktorkę Janinę Morską, ale niestety nie mogli długo cieszyć się swoim małżeństwem, ponieważ artysta, pochodzenia żydowskiego, trafił do warszawskiego getta. Aktor kontynuował karierę. Był cenionym i lubianym aktorem przez wszystkich, mógł więc liczyć na sympatię swojego artystycznego środowiska oraz swoich współtowarzyszy w nieszczęściu. Żona Janina nie poszła z nim do getta, ale robiła wszystko, by aktora stamtąd wyciągnąć. Opowiadano, że wyprzedała cały swój majątek, aby zgromadzić pieniądze i pomóc mężowi.

Dla Michała Znicza była to bardzo ciężka sytuacja i zaczął popadać w rozpacz i zwątpienie, obawiał się, że nie ma wyjścia z tej sytuacji. W „Pamiętnikach teatralnych” możemy przeczytać, że aktor był „zanadto wrażliwy jak na te czasy”, a ta skomplikowana, nieludzka sytuacja powodowała izolację „od reszty świata”.

We wspomnieniach aktor jawi się jako cudowny człowiek, pełen ciepła i życzliwości. Niestety, ludzie w getcie popadali w chorobę depresyjną, czasami o bardzo ciężkich konsekwencjach, aktor również zapadł się w sobie i z dnia na dzień stawał się coraz bardziej smutny i osowiały.

Żadne staranie bliskich osób nie pomogło uszczęśliwić aktora. Znicz przestał występować na scenie i mówił o zakończeniu drogi aktorskiej. Jego żonie udało się zdobyć fałszywe dokumenty i wyciągnęła męża z getta. Rodzina i przyjaciele mieli nadzieję, że wszystko się ułoży, ale stało się inaczej, ponieważ aktor wkrótce zakończył życie: niektórzy miłośnicy filmu twierdzą, że Znicz zmarł w Otwocku, kiedy likwidowano szpital psychiatryczny i hitlerowcy mordowali pacjentów. Inni mówili, że zginął, kiedy umieszczono go w wagonie mającym zawieźć więźniów do komory gazowej.

Leon Schiller w jednym ze swoich listów napisał, że aktor odebrał sobie życie, kiedy uciekł z getta. Jedno jest pewne – Michał Znicz był „za wrażliwy na te czasy”, cytując wypowiedzi jego przyjaciół. Do dzisiaj artystę wspomina się jako przykład aktora wszechstronnego, żyjącego swoją pasją i miłością nie tylko do teatru czy kina, ale nade wszystko do życia.


KAZIMIERZ JUNOSZA STĘPOWSKI
Czytaj także:
Kazimierz Junosza-Stępowski – najbardziej tajemniczy aktor kina przedwojennego


NORA NEY
Czytaj także:
Nora Ney – przedwojenna femme fatale, która ponad wszystko ufała Opatrzności

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!