Jakie były plusy i minusy pierwszego, przedwakacyjnego zamknięcia szkół? I jakie wnioski można z tego wyciągnąć teraz, kiedy większość uczniów w Polsce znów uczy się zdalnie?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wyzwanie
W ocenie edukacji zdalnej z wiosny 2020 r. dominują dwa skrajne podejścia: że wszystko się udało albo że była to porażka i strata czasu. Obie oceny są nietrafione – uważa prof. Jacek Pyżalski z wydziału studiów edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, jeden z autorów raportu „Zdalne nauczanie a adaptacja do warunków społecznych w czasie epidemii koronawirusa”.
Edukacja zdalna była dla wszystkich wielkim wyzwaniem. Niektórym wyszła na dobre, a innym raczej zaszkodziła i postawiła ich przed nowymi problemami.
Mierny z informatyki
Najpierw plusy. Wielu nauczycielom znane są sytuacje, gdy dziecko wycofane i ciche albo – przeciwnie – wchodzące w rolę klasowego błazna, rozkwitło na edukacji zdalnej. Można też powiedzieć, że podczas pierwszego zamknięcia szkół nauczyciele, dzieci i rodzice nauczyli się korzystać z technologii do nauki zdalnej. Ok. 85% nauczycieli prowadziło lekcje online, co jest bardzo dobrym wynikiem na tle innych krajów europejskich (np. w Szwajcarii nauczyciele najczęściej wysyłali mailem materiał do opanowania).
A minusy? Dzieci okazały się mniej biegłe w posługiwaniu się urządzeniami i programami do nauki zdalnej i były z niej mniej zadowolone, niż można się było spodziewać. Zabrakło też wypracowanych rozwiązań pedagogicznych, które czynią z tych technologii skuteczne narzędzia edukacyjne. Jednak przede wszystkim dokuczliwe okazały się: osłabienie więzi społecznych, potrzeba poświęcenia większej ilości czasu na naukę i nadmierne korzystanie z mediów.
Pani obciążona
Aż 90% nauczycieli po zamknięciu szkół musiało poświęcić więcej czasu na przygotowanie się do prowadzenia lekcji. Dla porównania: większe obciążenie nauką zgłosiło 62% uczniów i połowa rodziców. Nauczyciele są więc grupą, dla której zamknięcie szkół okazało się największym wyzwaniem. Warto o tym pamiętać przy ewentualnych dyskusjach ze szkołą o problemach i niedociągnięciach.
Połowa uczniów uważa, że przed pandemią ich relacje społeczne były lepsze. Jednak aż 39% ocenia, że lockdown nic nie zmienił w tej dziedzinie. To może znaczyć jedną z dwóch rzeczy – albo że podczas zamknięcia w domach dzieci i młodzież dobrze podtrzymywały więzi, albo że te więzi były wcześniej słabe.
Czy leci z nami mistrz?
Tymczasem relacje z rówieśnikami i nauczycielami odgrywają olbrzymią rolę w procesie edukacyjnym. Wtłaczanie informacji nie jest skuteczne, jeśli nie towarzyszy mu nawiązywanie więzi. „Lubię czytać biografie i autobiografie. Nie przeczytałem ani jednej, w której osoba wybitna w jakiejś dziedzinie nie mówiłaby, że zainteresowała się tym tematem dzięki jakiemuś mistrzowi” – powiedział prof. Pyżalski.
Pedagog apeluje do nauczycieli, żeby nie uważali pozadydaktycznych aktywności dzieci jako nieistotnych. Warto stwarzać okazje do tego, żeby uczniowie mogli pożartować, wypowiedzieć się na forum klasy albo porozmawiać z wychowawcą. Warto organizować im pracę w grupach i zachęcać, żeby pomagali innym opanować to, czego sami się nauczyli. Jest też apel do rodziców: „Nie mówmy: Cały dzień patrzysz w komputer i teraz znowu pukasz w ten telefon? Może ten telefon to teraz dla niego jedyna okazja do kontaktu z rówieśnikami?”.
Trudne emocje
Podczas pandemii wielu z nas doświadczyło pogorszenia się stanu psychicznego. Dzieci zamknięte w domach straciły szansę na odreagowanie w szkole trudnych emocji. Trzeba szczególnie pamiętać, żeby być dla młodych ludzi dobrymi, ostrożnymi i wyrozumiałymi.
Higiena cyfrowa
Podczas pierwszego lockdownu dla wielu osób wielkim problemem okazała się higiena cyfrowa, czyli odpowiednie korzystanie z technologii. Warto ustalić ramy czasowe w korzystaniu z ekranów, spędzać czas także w inny sposób (zwłaszcza z najbliższymi), nie robić kilku rzeczy na raz i nie używać komputera ani telefonu tuż przed spaniem. „Dwie godziny przeznaczone na przeglądanie internetu o godz. 16 i o godz. 22 to zupełnie inne dwie godziny” – uważa prof. Pyżalski. Olbrzymią rolę odgrywa tu przykład rodziców.
Jak uchronić dziecko przed szkodliwymi treściami, na które może się natknąć w internecie? „Przerabiałem to ze swoim synem i przekonałem się, że od kontroli i blokowania znacznie lepsza jest rozmowa. Spędziłem z synem dziesiątki godzin oglądają różnych głupich jutuberów i rozmawiając o tym” – powiedział.
Tekst powstał na podstawie wykładu Jacka Pyżalskiego „Wychowanie w czasie pandemii” oraz książki „Edukacja zdalna. Co się stało z uczniami, ich rodzicami i nauczycielami?” Grzegorza Ptaszka, Grzegorza Stunży, Jacka Pyżalskiego, Macieja Dębskiego i Magdaleny Bigaj.
Czytaj także:
Montessori, jakiej nie znałeś. 5 mało znanych faktów o guru edukacji
Czytaj także:
Jak pocieszyć dziecko, gdy szkoła powoduje niepokój i zdenerwowanie