Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Adwent to czas oczekiwania, ale też wezwanie do pełnego radości życia w chwili obecnej.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wraz z nadejściem Adwentu zbliżamy się do końca roku kalendarzowego. Wspominamy, jesteśmy wdzięczni za miniony czas i gotowi na nowy początek. Muszę przyznać, że osobiście miałem udany rok i zawsze jestem podejrzliwy co do tego, że każdy rok jest zawsze głośno ogłaszany jako najgorszy w historii. Jednak podzielam pełne nadziei przekonanie, że cokolwiek przyniesie następny rok, będzie on lepszy niż poprzedni.
Pożegnanie starego roku
Pożegnanie roku to słodko-gorzka myśl. Moje dzieci już nigdy nie będą w tym wieku. Niebo nigdy nie będzie świeciło tak samo, z tą samą jakością światła. Myślenie o minionym roku przywodzi na pewno wspomnienia stresu i niepokoju, ale przede wszystkim radości. Dla innych wspomnienia z tego roku mogą być nawet lepsze niż moje lub znacznie gorsze.
Niezależnie od naszych różnych doświadczeń, miniony rok był dla wielu ludzi niesamowicie trudny. Mówiąc szczerze, każdy rok niesie ze sobą niesprawiedliwą część nieszczęść dla pewnej liczby osób. W takich chwilach, kiedy koło fortuny przynosi cierpienie, instynktownie sięgamy w przeszłość lub przyszłość. Sentymentalnie myślimy, że może przyszły rok będzie lepszy. Może w końcu uda nam się wrócić do normalności, do tego, jak było kiedyś. Cokolwiek, aby uciec od chwili obecnej.
Dłuższe i lepsze dni
Jednak w ciągu ostatniego roku zauważyłem, że pragnienie ucieczki od obecnych okoliczności wyrwało nas z przeżywania tego czasu, jaki teraz mamy. Utknęliśmy w martwej przeszłości lub marzyliśmy o wyimaginowanej przyszłości. Wyczuwam niepokój, jaki to spowodowało – każdy czuje, że życie jest zatrzymane. Ta rzeczywistość niesie ze sobą apatię i brak motywacji, tak jakbyśmy oszczędzali całą naszą energię na jaśniejsze jutro, które nigdy nie nadejdzie.
W rzeczywistości, jeśli nigdy nie żyjemy w chwili obecnej, to prowadzimy życie w cieniu.
Dzisiaj, w czasie Adwentu, jesteśmy zachęcani do zwolnienia, do czuwania i czekania na przyjście Chrystusa w Boże Narodzenie. Bardzo wierzę w tę radę i stwierdziłem, że w moim własnym życiu, kiedy udało mi się zwolnić, czas się wydłużył, a moje dni są nie tylko dłuższe, ale także bardziej satysfakcjonujące.
W Adwencie zwolnijmy
Nie chodzi jednak o rezygnację z chwili obecnej i czekanie na wyobrażoną przyszłość. Żyjemy, aby nadać sens tej chwili obecnej. Tutaj. Teraz. Dlatego zwalniamy. Piękno Adwentu i Bożego Narodzenia polega na tym, że tworzą je żywe tradycje związane z tymi chwilami oczekiwania.
Te tradycje wspierają nas jak rusztowanie podtrzymujące marmurową rzeźbę. Podtrzymują nas także, gdy mieliśmy ciężki rok, ponieważ zawsze są takie same, uwalniając nas od przeszłości i przyszłości oraz pozwalając nam celebrować chwilę obecną. Wiem, że brzmi to teoretycznie, ale chcę powiedzieć, że nie ma znaczenia, jakie rozczarowania pozostają w mojej przeszłości lub jakie gorączkowe sny o przyszłości tkwią w mojej głowie, jeśli tuż przede mną jest wieniec adwentowy. Kiedy zapalamy w nim kolejne świece i dekorujemy razem z dziećmi choinkę.
Dobrze ugruntowana nadzieja na jutro i zdrowa nostalgia łączą przeszłość i przyszłość z chwilą obecną. Nie musimy rezygnować z przeszłości i przyszłości i udawać, że one nie istnieją. Nie musimy zachowywać się tak, jakby miniony rok nie był ekstremalnie trudny. Nie musimy żyć w zaprzeczaniu wyzwaniom przyszłości.
To, czego szukamy, to akt miłości, który przecina to wszystko. Przeszłość jest tym, czym jest, na dobre i na złe, przyszłością niezrealizowaną, ale miłość obejmuje to wszystko. W czasie Adwentu oczekujemy tego aktu miłości. Świętujemy to w Boże Narodzenie.
Nasz własny wewnętrzny akt miłości, który dokonuje się tu i teraz, pomaga nam przekroczyć czas. Miłość nie ma granic. W ten sposób jeden, dyskretny akt może nas uwolnić. Wtapia się w nasze doświadczenie czasu i przekształca go, podnosi nas, odkupuje i odradza w chwili obecnej.
Czytaj także:
Na otwarcie Adwentu przyszedł do mnie Jezus. Znalazłam Go pod drzwiami…
Czytaj także:
Adwent z dziećmi – niech stanie się wyjątkowy