Adwent to dobry moment, by skonfrontować się z tym, co jest w naszych sercach. Jak dobrze skorzystać z tego wyjątkowego okresu?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Na co warto zwrócić w Adwencie szczególną uwagę, tak, aby nie był to tylko czas radosnego przygotowania do świąt, lecz także prawdziwej lekcji wiary? Oczekując na ostateczne przyjście Pana, warto zatrzymać się nad tą nieskończonością, którą każdy z nas nosi w sobie już dziś – tu i teraz.
Tylko jedno jest pewne
Nie jestem prorokiem, ale doskonale wiem, co czeka nas w przyszłości. Każdego z nas, niezależnie od tego, jak i przez ile lat będziemy żyli, czeka w końcu śmierć. Tego jednego możemy być absolutnie pewni. Wszystko inne jest mniej lub bardziej prawdopodobne. Ta jedna kwestia jest niezaprzeczalna: dążymy ku śmierci.
Śmierć jest momentem przejścia, poza którym odkrywa się horyzont innego życia. Jednak pomyłką jest myślenie, że życie wieczne rozpocznie się dopiero po śmierci. Przecież już teraz, właściwie od momentu poczęcia, jesteśmy nieśmiertelni. Nasze istnienie, podobnie jak istnienie aniołów, ma swój początek, ale nie ma końca – w przeciwieństwie do istnienia Boga, które nie ma ani początku, ani końca, i w odróżnieniu od życia zwierząt, które ma swój początek oraz koniec. W modlitwie za zmarłych wyznajemy: „Bo życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy”.
Nasze życie trwa. Można w tym procesie wyróżnić dwie płaszczyzny: z jednej strony coś radykalnie się zmienia, z drugiej zaś w tej zmianie istnieje jakaś ciągłość.
Gąsienica i niekończący się liść kapusty
Co się zmienia? W tym miejscu warto zwrócić uwagę na najogólniejsze aspekty owej przemiany. Nasze życie po śmierci, a dokładniej mówiąc: po zmartwychwstaniu naszego ciała, będzie życiem przemienionym. Wydaje się, że właśnie kategoria przemienienia ludzkiej natury najlepiej oddaje rzeczywistość, która nas czeka. Kiedy tłumaczę to dzieciom, uciekam się do prostego przykładu wziętego z przyrody. Jezus wielokrotnie korzystał z podobnych porównań.
Czekająca nas przemiana jest podobna do tej, jaka zachodzi w życiu gąsienicy, która staje się motylem. Gdyby gąsienica mogła myśleć, pewnie nigdy by nie przypuszczała, że będzie kiedyś latać, a jej pokarmem stanie się nektar w miejsce liści. Gdyby mogła marzyć o niebie, pewnie przedstawiałaby je sobie jako wielki, niekończący się liść kapusty. To, co czekało ją w okresie przeobrażenia, okazało się dla niej wielką niespodzianką.
Widzimy więc, że przemiana, która nas czeka, będzie radykalna. Gąsienica staje się motylem, z ziarna wyrasta ogromne drzewo, człowiek staje się nowym stworzeniem.
Dusza na twardym dysku
Jednak w porządku łaski, w przeciwieństwie do porządku przyrody, proces przemiany nie zakłada całkowitego zniszczenia poprzedniego etapu życia. Czekająca nas przemiana nie oznacza radykalnego odcięcia się od przeszłości. To my przechodzimy przez bramę śmierci. Używając znowu prostego przykładu, możemy powiedzieć, że śmierć nie jest formatowaniem twardego dysku.
W życie wieczne nie wchodzimy z czystą kartą, ale zachowujemy ciągłość osobowości. Tym niewidzialnym elementem, który przechodzi przez bramę śmierci i zachowuje ciągłość, jest właśnie nasza dusza. Ona trwa cały czas.
W tym sensie nieustannie nosimy w sobie zadatek życia wiecznego. Już z racji samego stworzenia ziarno wieczności zostało złożone w naszych sercach. Jednocześnie wciąż oczekujemy objawienia się wieczności po naszej śmierci. Obie nieskończoności wydają się nam niezmiernie odległe. Pierwsza ginie w bardzo ograniczonej perspektywie naszego serca. Ziarno wieczności złożone w naszej duszy wydaje się tak małe, tak słabe i nieaktywne, że bardzo często właściwie nie zdajemy sobie z niego sprawy.
Druga nieskończoność ginie w perspektywie nieznanej liczby lat dzielących nas od dnia śmierci oraz końca świata. Próba ogarnięcia tych dwóch perspektyw to zadanie przypominające wysiłek umieszczenia całego kosmosu w jednej kropli wody. Wydaje się to niemożliwe, ale właśnie to dokonuje się w naszej duszy. Jak nauczyć się żyć w świetle tych dwóch perspektyw?
*Fragment opracowany na podstawie książki o. Wojciecha Surówki OP, “Bóg i wieczność“, Esprit 2020; tytuł, lead, śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl