Stajemy w prawdzie przed sobą, by ocenić, co przeszkadza naszej miłości.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W naszym chrześcijańskim życiu jednym z najważniejszych obszarów, któremu powinniśmy się z uwagą przyglądać, jest nasza miłość i pragnienie Boga. Odejście od Pana oznacza poszukiwanie pociechy poza Bogiem, co powoduje, że nasze serca twardnieją. Jeśli nie potrafimy kochać Tego, który najbardziej na miłość zasługuje, coraz bardziej tracimy umiejętność kochania w ogóle. Bóg, źródło wszelkiej miłości, wlewa miłość do naszych serc i uzdatnia nas do odwzajemniania miłości.
Unikaj zatwardziałości serca
Kiedy serce człowieka zatrzymuje się, krew przestaje krążyć po ciele. A przecież krwiobieg zapewnia nam życie, dostarczając tlen i substancje odżywcze. Jeśli mięsień sercowy traci swoją giętkość, jeśli zaczyna twardnieć, organizm zaczyna zawodzić. Bez serca ciało nie może przetrwać fizycznie.
Także w sferze duchowej musimy za wszelką cenę unikać zatwardzania serca. Winniśmy też ćwiczyć serce w zdolności do dzielenia się życiem i miłością z innymi.
Mówiąc o miłości i życiu duchowym musimy jednak uważać, by nie pozostawać wyłącznie na poziomie emocjonalnym. Miłość do Pana Jezusa objawia się poprzez chrześcijańskie życie. To coś głębszego niż tylko uczuciowe lub sentymentalne przywiązanie.
Skąd więc mamy wiedzieć, czy nasze serce jest nieczułe, zatwardziałe? Tych kilka pytań pomoże nam to rozsądzić:
„Test” na zatwardziałe serce
Czy szukam Pana?
Niedzielna msza święta, regularna spowiedź i codzienna modlitwa to fundamenty życia duchowego. Bóg pozostaje dla nas daleki, o ile poprzez te podstawowe działania sami nie szukamy Jego łaski.
Boga spotykamy w szczególny sposób w Eucharystii. A jeśli obecnie nie możemy przyjmować Go do serca w coniedzielnej Komunii Świętej, możemy przecież celebrować Jego słowo w naszych domach. A jeśli nie znajdziemy czasu na lekturę Pisma Świętego, możemy uczestniczyć we mszy świętej wirtualnie.
Spowiedź odnawia nas, zmywa nasze grzechy. Zaś poranna i wieczorna modlitwa, nawet jeśli ograniczą się jedynie do odmówienia „Ojcze nasz” i dziękczynienia Bogu za Jego dobro, napełnią nasze serce łaską.
Czy jestem zgorzkniały?
Chodzi tu o niezdolność wybaczania. Wybaczenie wymaga wysiłku, który można podjąć jedynie czerpiąc siłę od Pana Jezusa. Bóg daje nam siłę i zdolność wybaczania. Ale i my sami możemy podjąć starania uleczenia zadawnionych urazów, prosząc Boga o pomoc w udzieleniu przebaczenia. Już sama taka prośba o nakłonienie naszego serca do przebaczenia otwiera nas na Boże miłosierdzie.
Czytaj także:
Nowenna o przebaczenie, czyli 9 dni prowadzących do wewnętrznego uzdrowienia
Czy jestem wyniosły?
Czy wierzę, że moje własne plany to najlepszy sposób na życie? Jeśli nie będziemy nieustannie szukać Pana, przegapimy Jego działanie w wydarzeniach dnia codziennego. Bóg nie jest nieobecny w naszej pracy, w rodzinach czy w przyjaciołach. On jest wszędzie tam i zaprasza nas do miłości. Często jednak nie dostrzegamy Go, ponieważ nie jesteśmy zadowoleni z Jego planów. Wolimy nasze własne cele i marzenia od poszukiwania dróg, którymi On chce, byśmy podążali.
Czy jestem obojętny?
Lenistwo to nieco przestarzałe słowo. Dzisiaj jesteśmy chyba bardziej skłonni użyć terminu obojętność. To coś więcej niż lenistwo. Obojętność to rodzaj zgryzoty, która przeszkadza nam kochać. Obojętność to chłód, który zamraża nasze serce, blokując zdolność do dzielenia się życiem i miłością z innymi. Mówi się, że przeciwieństwem miłości jest nie tyle nienawiść, co właśnie obojętność. Każdy z nas musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest w jego życiu coś, co zbywa obojętnością, gdyż miłość wydaje się nadto wymagająca?
Czytaj także:
Siedem grzechów głównych: o tym, jak diabeł pcha nas w objęcia lenistwa
Czy jestem powierzchowny?
Czy bardziej zależy mi na wizerunku mojego życia, kreowanym na koncie na Instagramie, czy na swoim prawdziwym życiu? Czy za dużo myślę o posiadaniu i wygodach? Jeśli wizerunek i luksusy zawładną naszym sercem, zaczną wpływać w sposób decydujący na nasz sposób życia.
O czym rozmawiam z innymi?
Jeśli nasze serca pochłaniają: polityka, plotki, wiadomości o gwiazdach lub awans zawodowy, nie będzie w nich miejsca na rzeczy istotniejsze. Często priorytety serca przejawiają się w tym, o czym mówimy. Czy mówię o własnym życiu wiary? Czy zajmuje mnie los innych i wypowiadane przez nich słowa? Czy inwestuję w sensowne relacje?
*
U progu nowego roku – i w każdym innym momencie – pielęgnujmy w sobie serce, które odczuwa bojaźń Bożą. Bojaźń ta nie jest ani tchórzliwa, ani niewolnicza. Serce, które boi się Boga, to serce, w którego centrum jest On sam. Pozbądźmy się rzeczy, które grożą nam zatwardziałością serca. Kochajmy, i to kochajmy autentycznie!
Czytaj także:
Rachunek sumienia w 5 prostych krokach