separateurCreated with Sketch.

List papieża Franciszka daje kobiecie chorej na raka nową siłę do walki

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Silvia Lucchetti - 28.12.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

W momencie, gdy wszystko już wydawało się beznadziejne, list od Ojca Świętego przyniósł Mariannie tak potrzebną nadzieję.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Nie wszystkie wiadomości w tym roku są złe. 10 grudnia Palermo Today przedstawiło poruszającą historię Marianny Bonomo, 39-letniej matki z Palermo (Sycylia), cierpiącej na chłoniaka nieziarniczego w IV stopniu zaawansowania (NHL).

Na początku tego roku Marianna doszła do punktu, w którym kontynuowanie walki wydawało się jej bezcelowe. Ale wtedy list od Ojca Świętego dał jej nową nadzieję.

 

Chłoniak Marianny

Ten bardzo agresywny rodzaj raka wywodzi się z układu limfatycznego i występuje częściej u dorosłych i osób starszych, stanowiąc około 4% wszystkich nowotworów w Stanach Zjednoczonych.

Kiedy Marianna Bonomo zaczęła myśleć, że nie ma już dla niej nadziei, zwróciła się do papieża Franciszka. Straciła wiarę w możliwość wyzdrowienia.

Opowiedziała na Facebooku, że w połowie lipca napisała list do Ojca Świętego:

Napisałam do niego z sercem na dłoni i łzami w oczach, prosząc, aby się za mnie modlił; bym znalazła siłę, by zaakceptować tę sytuację i stawić jej czoła, oraz otrzymała łaskę wychowywania moich małych dzieci. Ponieważ jego modlitwa było moją jedyną pociechą.

 

Odpowiedź papieża i różaniec

W tym momencie była przekonana, że ​​nie przeżyje września. Błagała papieża Franciszka, aby się za nią modlił.

Otrzymała odpowiedź przez Monsa. L. Roberto Cona, Sekretarza Stanu w Watykanie. Tak napisała na Facebooku:

Dzisiaj, po tej bardzo męczącej podróży, która doprowadziła mnie do opuszczenia domu przez 110 dni, po różnych terapiach, opiniach, podróżach, niepokojach, obawach… otrzymując ten list, różaniec święty pobłogosławiony przez Ojca Świętego, wiedząc, że modlił się za mnie… wszystko to POCIESZA MNIE. To sprawia, że ​​znowu wierzę w przyszłość.

Odpowiedź Ojca Świętego dała Mariannie wielką nadzieję i zachęciła ją do dalszej walki z chorobą.

 

Leczenie i pozyskiwanie funduszy

Zaawansowany stan raka doprowadził do zastosowania protokołu terapeutycznego opracowanego w specjalistycznym ośrodku w Houston w Teksasie. Była tam hospitalizowana przez kilka miesięcy.

Ogromne wydatki na leczenie zmusiły jej męża Rosario do zorganizowania zbiórki pieniędzy na platformie GoFundMeDzięki hojności prawie 5 tys. osób rodzina zebrała do tej pory ponad 300 tys. dolarów.

Leczenie, które Marianna kontynuuje we Włoszech, wiąże się z bardzo wysokimi kosztami, ponieważ niezbędne leki nie są objęte refundacją i zwykle nie są dostępne we włoskich szpitalach. Jej brat wyjaśnia w artykule Palermo Today: „Ci, którzy cierpią na tę chorobę, muszą co miesiąc wydawać dziesiątki tysięcy euro na zakup leku, który dociera tu przez Szwajcarię”.

 

List Ojca Świętego

List wysłany przez papieża Franciszka, który Marianna udostępniła na zdjęciu na Facebooku, brzmi:

Jego Świątobliwość, który z ojcowską miłością jest szczególnie bliski tym, którzy doświadczają cierpień i trudności życiowych, zapewnia o wspominaniu Pani w modlitwie. Prosi cię, abyś całkowicie oddała się w ramiona Bożego Miłosierdzia, kierując oczy swojego ducha na Krucyfiks, mając świadomość, że nawet choroba i cierpienie są w Chrystusie i znajdują w Nim swój ostateczny sens. Udziela upragnionego Apostolskiego Błogosławieństwa także twoim dzieciom, małżonkowi, matce i bliskim, dołączając różaniec, pobłogosławiony przez niego, z pragnieniem wiary i pokoju dla Pani.

 

„Módlcie się dalej za mnie”

Z tych słów, którymi Marianna podzieliła się na Facebooku, możemy usłyszeć jej początkowe zniechęcenie. Widzimy też siłę iskry światła, które zapłonęło w jej sercu i które karmi się wiarą:

Nigdy się nie poddawaj. Zawsze wierz i ufaj Bogu. Módlcie się dalej za mnie. Po długiej wspinaczce musi być ścieżka w dół.

Łączymy się w modlitwach za Mariannę, która nadal walczy z rakiem, i jej rodzinę.


JONATAN, URATUJECIE
Czytaj także:
Jonek marzy, żeby przejść 10 km w terenie. Na razie to niemożliwe, ale wierzy, że się uda!



Czytaj także:
„MISJA: POJEDNANIE”. Pomódl się z nami o pokój i dialog w Polsce

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.