separateurCreated with Sketch.

Papież: Nie zaniedbujmy dziękczynienia. Jeśli niesiemy wdzięczność, to i świat staje się lepszy

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Jesteśmy dziećmi miłości, jesteśmy braćmi miłości, jesteśmy mężczyznami i kobietami łaski.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Dla nas, chrześcijan, dziękczynienie nadało nazwę najistotniejszemu sakramentowi, jaki istnieje: Eucharystii. To greckie słowo oznacza właśnie dziękczynienie” – przypomniał papież Franciszek podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:

 

Jezus wysłuchuje modlitwy

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! Dzisiaj chciałbym skupić się na modlitwie dziękczynienia. Wyjdę od wydarzenia, o którym mówił św. Łukasz ewangelista. Gdy Jezus był w drodze, spotkał się z dziesięcioma trędowatymi, którzy błagali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!” (17,13).


PAPIEŻ FRANCISZEK, KARDYNAŁ BASSETTI
Czytaj także:
Papież do kardynała: Wiesz, dlaczego żyjesz? Ponieważ w piekle nie było miejsca

Wiemy, że dla chorych na trąd cierpienie fizyczne łączyło się z marginalizacją społeczną i marginalizacją religijną. Byli usuwani na margines. Jezus nie unikał spotkania z nimi. Czasami wykraczał poza granice narzucone przez prawo i dotykał chorego, czego nie było wolno czynić, obejmował go, uzdrawiał.

W tym przypadku nie było żadnego kontaktu. Zachowując dystans, Jezus zachęcił ich, by pokazali się kapłanom (w. 14), których zadaniem było, zgodnie z prawem, poświadczenie uzdrowienia. Jezus nie powiedział nic więcej. Wysłuchał ich modlitwy, wysłuchał ich wołania o miłosierdzie, i natychmiast posłał ich do kapłanów.

 

Ci, którzy dziękują

Tych dziesięciu mu zaufało. A gdy byli w drodze, cała dziesiątka została uzdrowiona. Kapłani mogli wtedy stwierdzić ich wyzdrowienie i przywrócić do normalnego życia.

Ale oto nadchodzi punkt najważniejszy: z tej grupy tylko jeden, zanim poszedł do kapłanów, wrócił, aby podziękować Jezusowi i uwielbić Boga za otrzymaną łaskę. Tylko jeden, pozostałych dziewięciu idzie dalej.

A Jezus zauważa, że ten człowiek był Samarytaninem, rodzajem „heretyka” dla ówczesnych Żydów. Jezus skomentował: „Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec” (17,18). Poruszający jest ten opis.

Ten opis, że tak powiem, dzieli świat na dwa: tych, którzy nie dziękują i tych, którzy to czynią. Tych, którzy wszystko przyjmują jakby im się to należało i tych, którzy przyjmują wszystko jako dar, jako łaskę.

Zobaczcie nasze wideo z tej audiencji papieskiej:

 

Modlitwa dziękczynienia

Katechizm pisze: „każde wydarzenie, każda potrzeba może stać się przedmiotem dziękczynienia” (n. 2638). Modlitwa dziękczynienia zawsze zaczyna się w tym miejscu: od uznania, że poprzedza nas łaska. Zostaliśmy pomyślani, zanim nauczyliśmy się myśleć; zostaliśmy pokochani, zanim nauczyliśmy się kochać. Byliśmy upragnieni, zanim pragnienie pojawiło się w naszych sercach.

Jeśli w ten sposób spojrzymy na życie, to wówczas „dziękuję” stanie się motywem przewodnim naszych dni. „Dziękuję”, a jakże często zapominamy powiedzieć „dziękuję”.

 

Eucharystia: dziękczynienie

Dla nas, chrześcijan, dziękczynienie nadało nazwę najistotniejszemu sakramentowi, jaki istnieje: Eucharystii. To greckie słowo oznacza właśnie dziękczynienie.

Chrześcijanie, jak wszyscy ludzie wierzący, błogosławią Boga za dar życia. Życie to przede wszystkim otrzymywanie. Wszyscy się rodzimy, ponieważ ktoś zapragnął dla nas życia. A jest to tylko pierwszy z długów, które zaciągamy, żyjąc.

Długi wdzięczności. W naszym życiu więcej niż jedna osoba spojrzała na nas czystymi oczami, bezinteresownie. Często są to wychowawcy, katecheci, ludzie, którzy wypełnili swoją rolę ponad miarę wymaganą przez obowiązek. I sprawili, że zrodziła się w nas wdzięczność. Przyjaźń jest również darem, za który zawsze musimy być wdzięczni.


PAPIEŻ FRANCISZEK
Czytaj także:
Papież uczy krótkiej modlitwy, którą może odmawiać każdy we wszelkich okolicznościach

 

Powołani do udziału w ogromnej radości.

To „dziękuję”, które powinniśmy nieustannie wypowiadać, to „dziękuję”, które chrześcijanin dzieli ze wszystkimi, poszerza się w spotkaniu z Jezusem. Ewangelie świadczą o tym, że przejście Jezusa często wzbudzało radość i uwielbienie Boga w tych, którzy Go spotykali.

Opisy Bożego Narodzenia są wypełnione ludźmi modlitwy, których serca zostały poszerzone z powodu przyjścia Zbawiciela. Także i my zostaliśmy powołani do udziału w tej ogromnej radości.

Sugeruje to również wydarzenie dziesięciu trędowatych, którzy zostali uzdrowieni. Oczywiście wszyscy oni byli szczęśliwi, że odzyskali zdrowie, dzięki czemu mogli wyjść z tej niekończącej się przymusowej kwarantanny, która wykluczyła ich ze społeczności.

 

Jesteśmy dziećmi miłości

Ale wśród nich był jeden, który do radości przydawał radość: oprócz uzdrowienia cieszył się ze spotkania z Jezusem.

Nie tylko został uwolniony od zła, ale teraz ma również pewność, że jest kochanym. A to jest istotą: kiedy dziękujesz, wyrażasz pewność, że jesteś kochany. A to jest drugi krok: posiadanie pewności, że jesteś kochanym. Jest to odkrycie miłości jako siły rządzącej światem.

Dante powiedziałby: Miłość „co wprawia w ruch słońce i gwiazdy” (Raj, XXXIII, 145). Nie jesteśmy już tułaczami błądzącymi tu i tam: mamy dom, przebywamy w Chrystusie. A z tego „mieszkania” kontemplujemy resztę świata i wydaje nam się on nieskończenie piękniejszy. Jesteśmy dziećmi miłości, jesteśmy braćmi miłości, jesteśmy mężczyznami i kobietami łaski.

 

„W każdym położeniu dziękujcie”

Zatem, bracia i siostry, starajmy się zawsze trwać w radości spotkania z Jezusem. Pielęgnujmy radość. Natomiast diabeł, oszukawszy nas poprzez jakąś pokusę, zawsze zostawia nas smutnych i samotnych. Jeśli jesteśmy w Chrystusie, żaden grzech i żadna pogróżka nie może powstrzymać nas od kontynuowania naszej podróży z radością, wraz z wieloma towarzyszami drogi.

Przede wszystkim nie zaniedbujmy dziękczynienia. Jeśli niesiemy wdzięczność, to i świat staje się lepszy, nawet jeśli choć trochę, ale wystarcza to, by dać mu nieco nadziei. Świat potrzebuje nadziei, a poprzez wdzięczność, poprzez tę postawę dziękowania, przekazujemy nieco nadziei.

Wszystko jest zjednoczone i połączone, a każdy może odegrać swoją rolę tam, gdzie się znajduje. Droga do szczęścia to ta, którą św. Paweł opisał na końcu jednego ze swoich listów: „Nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście” (1 Tes 5, 17-19).

A niegaszenie Ducha to piękny program życia. Niegaszenie Ducha, który działa w naszym wnętrzu prowadzi nas do wdzięczności.

 

[Do wiernych z Polski]

Serdeczne pozdrowienie kieruję do Polaków. Drodzy bracia i siostry, zbliżając się do końca tego roku, nie oceniajmy go jedynie przez pryzmat cierpień, trudności i ograniczeń spowodowanych pandemią. Dostrzeżmy dobro, jakie otrzymywaliśmy każdego dnia, bliskość i życzliwość ludzi, miłość naszych bliskich i dobroć tych, którzy nas otaczają.

Dziękujmy Panu za każdą otrzymaną łaskę i patrzmy z ufnością i nadzieją w przyszłość, zawierzając się wstawiennictwu św. Józefa, patrona nowego roku. Dla każdego i każdej z was, i dla waszych rodzin, niech to będzie rok szczęśliwy i pełen łask Bożych. Niech Pan wam błogosławi!

Tłum. o. Stanisław Tasiemski OP
KAI/ks



Czytaj także:
Papież: Nawet śmierć drży, gdy chrześcijanin się modli