separateurCreated with Sketch.

„Hiszpański ojciec Kolbe”. Oddał życie za ojca sześciorga dzieci

PRZEŚLADOWANIA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Jestem kapłanem. Nie mam żony ani dzieci, dlatego błagam, byście wzięli mnie, a nie tego biednego człowieka”. Przed śmiercią zdążył udzielić rozgrzeszenia swym towarzyszom-męczennikom, a także ich zabójcom…
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Cztery lata przed o. Maksymilianem Marią Kolbe, podczas prześladowań Kościoła w okresie wojny domowej w Hiszpanii, 37-letni hiszpański duchowny oddał życie za życie ojca rodziny. Obecnie ks. Francisco de Paula Padilla znajduje się w gronie 130 męczenników z lat 1936-1939, których proces beatyfikacyjny trwa w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Faza diecezjalna zakończyła się w 2019 roku.

Ks. Francisco de Paula Padilla

Jako formę represji za nalot lotnictwa frankistowskiego na miasto Jaén jego republikańskie władze postanowiły rozstrzelać grupę więźniów. Wielu z nich osadzono tam za sam fakt bycia katolikiem. 2 kwietnia 1937 r. po północy zgromadzono ich w galerii miejscowego więzienia. Zaczęto wyczytywać nazwiska osób, które miały być rozstrzelane jeszcze tej nocy, po czym wiązano im ręce.

Gdy wywołano mężczyznę imieniem José, zaczął on stawiać opór, mówiąc z płaczem, że ma sześcioro dzieci. Wówczas do kolejki skazańców wszedł ks. Francisco de Paula Padilla, proboszcz z Mancha Real, prosząc, by mu związano ręce. Na słowa: „Ciebie nie wzywano”, odpowiedział: „Jestem kapłanem. Nie mam żony ani dzieci, dlatego błagam, byście wzięli mnie, a nie tego biednego człowieka”.

Kilka godzin później ks. Padilla został rozstrzelany na miejskim cmentarzu. Zdążył jeszcze udzielić rozgrzeszenia swym towarzyszom-męczennikom, a także ich zabójcom.

Proces beatyfikacyjny

Oprócz „hiszpańskiego ojca Kolbe” proces beatyfikacyjny obejmuje 108 kapłanów, mniszkę klaryskę, parę małżeńską, 17 mężczyzn świeckich i 1 wdowę. Wśród duchownych są zarówno doktorzy teologii po studiach rzymskich, jak i skromni proboszczowie wiejskich parafii, założyciele kuchni dla ubogich i rolniczych związków zawodowych. A także trzech braci-księży.

Większość świeckich związana była z nocną adoracją Najświętszego Sakramentu i z Akcją Katolicką. Jest tu dziennikarz, farmaceuta, lekarz, a także mężczyzna niepełnosprawny fizycznie, „którego zabito, bo zawsze przestawał z księżmi” – wyjaśnia postulator beatyfikacji Rafael Higueras.

Młodą wdowę zamordowano dlatego, że brat jej męża był kapłanem. – Przynależność do rodziny, w której jest kapłan sprawiała, że było się kandydatem do męczeństwa – podkreśla Higueras.

Ludzie ci zostali zabici z nienawiści do wiary. Prawie wszyscy byli rozstrzelani. Wielu wcześniej traktowano z okrucieństwem i wyszydzano. Wszyscy „mają dziś wiele do powiedzenia”.

Są wzorami życia i wiary, a swoją śmiercią ukazują to, o czym mówił Jezus: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich". Umarli „jak Chrystus, który jest pierwszym męczennikiem”, a jego męczeństwo „stanowi lekcję miłości”.

KAI/ks

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.