separateurCreated with Sketch.

„W środku jesteśmy tacy sami. Powinniśmy żyć szczęśliwie”. Siła tej modelki inspiruje!

ANMOL RODRIGUEZ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ewa Rejman - 19.02.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Okaleczona przez ojca jako niemowlę, dziś jest modelką. Jej siła inspiruje tysiące obserwujących ją w mediach społecznościowych ludzi.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Anmol Rodriguez miała zaledwie dwa miesiące, kiedy ojciec oblał kwasem ją i jej mamę, która akurat karmiła niemowlę piersią. Był zły, że nie urodził mu się syn i dlatego postanowił pozbyć się ich obu. Kobieta nie przeżyła ataku, a dziewczynka kolejne pięć lat spędziła w szpitalach. Dziś 26-latka jest modelką, której siła inspiruje tysiące obserwujących ją w mediach społecznościowych ludzi.

W wyniku poparzeń straciła jedno oko, jej twarz została zniekształcona, a ona mimo starannej opieki medycznej zmagała się z wielkim bólem. Ojciec Anmol trafił do więzienia, a nikt z rodziny i bliskich nie zgłosił się po dziewczynkę. Po pięciu latach trafiła do sierocińca.

Bolesne spojrzenia

Otrzymała tam dobrą opiekę, a wychowawcy pilnowali, żeby nie padła ofiarą dyskryminacji czy wyśmiewania ze strony innych dzieci. „Z sierocińca zachowałam tylko dobre wspomnienia. Miałam cztery przyjaciółki, które były mi bardzo bliskie i nigdy nie sądziłam, że mogłabym być traktowana inaczej niż którakolwiek z nich” – wspomina.

Osiągała świetne wyniki w nauce i zdecydowała się pójść na studia. Tam właśnie zderzyła się z okrutną rzeczywistością. Inni studenci rzucali jej dziwne spojrzenia i odsuwali się, kiedy próbowała zainicjować przyjaźń. Na drugim roku zaczęła coraz bardziej zamykać się w sobie i najchętniej spędzała czas zamknięta w murach sierocińca.

Tamtejsi opiekunowie wiedzieli, że jej wyniki w nauce sytuują Anmol wśród najlepszych studentów i namawiali ją, żeby nie rezygnowała z edukacji. Znaleźli dla niej specjalną tutorkę, która pomogła dziewczynie przetrwać najtrudniejszy czas i skończyć studia.

Straciła pracę, bo „jej wygląd rozpraszał”

W normalnej sytuacji przyszłość stałaby przed Anmol otworem. Ona jednak musiała mierzyć się z kolejnymi trudnościami, które spadały na nią z winy innych osób. Dostała pracę jako programistka, jednak po dwóch miesiącach została zwolniona, ponieważ jej wygląd miał „rozpraszać inne osoby”.

To wydarzenie napełniło ją złością, ale jednocześnie spowodowało przełom w sposobie wyrażania frustracji. Chciała udowodnić wszystkim, że nie musi wstydzić się swojego ciała. Założyła konto na Facebooku i zaczęła udostępniać zdjęcia na publicznym profilu. Początkowo znajomi odradzali jej ten krok, bojąc się, że zderzy się z hejtem. Niemal wszystkie komentarze, jakie otrzymała Anmol, były jednak pozytywne i coraz więcej osób dowiadywało się o jej historii.

„W środku jesteśmy tacy sami”

„Zazwyczaj wrzucałam zdjęcia bez filtrów, ponieważ chciałam przerwać przekonanie, że na portalach społecznościowych trzeba prezentować wyłącznie swoje najbardziej wyrafinowane lub upiększone ja. Czasami ludzie trollują mnie i zamieszczają negatywne komentarze. Ale zawsze mam na uwadze fakt, że jest to przestrzeń wirtualna, więc nigdy nie biorę niczego do serca” – mówi Anmol.

W miarę jak rosły zasięgi w mediach społecznościowych, do dziewczyny zaczęli odzywać się przedstawiciele różnych marek, którzy chcieli zaproponować jej współpracę. Odkryli jej potencjał jako modelki, a Anmol znakomicie się odnalazła w tej branży. W przyszłości myśli też o karierze aktorskiej. Wie, że także tutaj jej wygląd nie będzie stanowił bariery nie do pokonania. Obecnie Anmol jest regularnie zapraszana na spotkania, na których dzieli się swoją historią i drogą, którą przeszła.

„Kwas nie kończy naszego życia. Może jedynie zmienić twarz, ale nie zniszczy duszy. W środku jesteśmy tacy sami, powinniśmy zaakceptować to, kim jesteśmy i żyć szczęśliwie” – mówi.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!