separateurCreated with Sketch.

Chciał poddać się eutanazji, a został… magistrem psychologii. Januszowi Świtajowi pomogła Anna Dymna

JANUSZ ŚWITAJ

Anan Dymna i Janusz Świtaj

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 08.03.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Spełniłem swoje największe marzenie. Żyję dziś pełnią życia” – mówi Janusz Świtaj, który 16 lat temu złożył do sądu wniosek o eutanazję.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Tę przejmującą historię pamięta chyba każdy. W 2007 r. sparaliżowany po wypadku motocyklowym Janusz Świtaj złożył wniosek o eutanazję. Oddychał za pomocą respiratora, a swoje życie nazywał wegetacją. Był pierwszą osobą w naszym kraju, która złożyła do sądu wniosek o eutanazję.

Wniosek o eutanazję

Wtedy usłyszała o nim cała Polska. Historią pana Janusza przejęła się też Anna Dymna, aktorka, założycielka fundacji „Mimo wszystko”, która zaproponowała mu pracę. I tą propozycją zmieniła wszystko! Pan Janusz, choć nie od razu, zaczął odzyskiwać chęć do życia.

Tę chęć do życia zaczął też odzyskiwać dzięki wielu osobom z różnych stron kraju, które wsparły go w zbiórce na specjalistyczny wózek, dzięki któremu nie jest już więźniem czterech ścian i bez większego kłopotu może opuszczać mieszkanie.

Dziś żyję pełnią życia

Potem było już coraz lepiej. Pan Janusz postanowił rozpocząć studia psychologiczne, by w przyszłości móc pomagać innym. „Spełniłem swoje największe marzenie. Żyję dziś pełnią życia” – powiedział „Dziennikowi Zachodniemu” po obronieniu na piątkę pracy magisterskiej na Uniwersytecie Śląskim. Marzenie o pomaganiu realizuje teraz w Górnośląskim Centrum Rehabilitacji, w którym rozpoczął staż.

Podkreśla, że jego największym wsparciem są rodzice, a on dziś czuje się szczęśliwy.

Janusz Świtaj w 2004 r. zwyciężył w plebiscycie „Człowiek bez barier”. Jest też autorem książki „12 oddechów na minutę”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!