separateurCreated with Sketch.

Mają 5 dorosłych dzieci, teraz adoptowali 7. „Tego chciał od nas Bóg”

adoption
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Cerith Gardiner - 16.04.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Osieroconym dzieciom trudno było uwierzyć – zwłaszcza w ciągu pierwszych miesięcy – że to będzie ich dom na zawsze, że nowi rodzice zostaną tam na zawsze.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Pam i Gary Willisowie byli o krok od rozpoczęcia nowego życia. Najmłodsze z ich pięciorga dzieci miało wkrótce wyruszyć w świat. Ich plany zostały jednak pokrzyżowane, gdy Pam natknęła się na rozdzierającą serce historię siedmiorga rodzeństwa, które po roku pobytu w rodzinie zastępczej potrzebowało nowych rodziców.

„Nie potrafię tego wyjaśnić – po prostu wiedziałam, że powinnam być ich mamą” – powiedziała Pam w rozmowie z „Today Parents”.

Po przeczytaniu o ich trudnej sytuacji Pam wysłała tę historię do swojego męża Gary'ego. Późnym wieczorem zapytała go – byłego żołnierza marynarki wojennej – czy ją czytał. Mąż odpowiedział po prostu: „Powinniśmy je adoptować”.

Tak – chodziło o siedmioro dzieci w wieku od 1 do 12 lat (w tamtym czasie). Pam wyjaśniła w poście na Instagramie, że była to naturalna decyzja, ponieważ ich dom miał wkrótce stać się pusty i wszystkie te sypialnie miały się marnować.

Małżeństwo skontaktowało się z opieką społeczną i zaoferowało swój dom i miłość osieroconej siódemce rodzeństwa. „To było to, co Bóg chciał, abyśmy zrobili” – mówi Pam.

Do rodziny wkroczyli: Adelino (15 l.), Ruby (13 l.), Aleecia (9 l.), Anthony (8 l.), Aubriella (7 l.), Leo (5 l.) i Xander (4 l.)

Dzieciom trudno było uwierzyć – zwłaszcza w ciągu pierwszych sześciu miesięcy – że to będzie ich dom na zawsze, że Pam i Gary zostaną tam na zawsze.

W chaosie pandemii Willisowie pragnęli, aby cała dwunastka ich dzieci była obecna, gdy uda się zakończyć procedurę adopcyjną. Trzeba było dokonać tego przed sierpniem 2020 roku – właśnie wtedy najmłodsze z biologicznych dzieci wyruszało pracować na misjach.

Na szczęście całe starsze rodzeństwo: Matthew (32 l.), Andrew (30 l.), Alexa (27 l.), Sophia, (23 l.) i Sam (20 l.) było obecne przy adopcji siódemki młodszych, a rodzina zorganizowała uroczystość zgodnie z obostrzeniami.

W miarę jak rodzina rośnie razem w miłości, rośnie również w wierze. Podczas pandemii uczestniczyli w nabożeństwach za pośrednictwem Zooma, ale też i na parkingu. Wreszcie, w dniu 9. urodzin Leecie w tym roku, rodzinie udało się pójść osobiście do kościoła, po raz pierwszy od ponad roku, ku wielkiej radości dziecka.

Dla pary, która poznała się w wieku nastoletnim, życie obrało nieoczekiwany, ale radosny kierunek. Dzieci „dały nam drugą szansę na rodzicielstwo, a my daliśmy im drugą mamę i tatę” – napisała Pam w poście na Instagramie.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!