separateurCreated with Sketch.

Papież: Nie popadajcie w pychę pogardzania modlitwą ludzi prostych!

Pape François audience
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ci ludzie, modlący się pokornie, często są wielkimi orędownikami parafii. Są dębami, które z roku na rok poszerzają swoje gałęzie, aby dać cień jak największej liczbie osób.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

„Choć wszyscy wiemy, że modlitwa nie oznacza powtarzania słów, to jednak modlitwa ustna jest najpewniejsza i zawsze można ją odmawiać” – powiedział papież Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej. Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! Modlitwa jest dialogiem z Bogiem, a każde stworzenie, w pewnym sensie, „dialoguje” z Bogiem. W człowieku modlitwa staje się słowem, wołaniem, pieśnią, poezją... Słowo Boże stało się ciałem, a w ciele każdego człowieka słowo powraca do Boga w modlitwie.

Słowa są naszymi tworami, ale są też naszymi matkami i do pewnego stopnia nas kształtują. Słowa modlitwy przeprowadzają nas bezpiecznie przez ciemną dolinę. Kierują nas na zielone pastwiska, bogate w wodę, sprawiają, że ucztujemy na oczach wrogów, jak uczy nas psalm (por. Ps 23).

Słowa rodzą się z uczuć, ale jest też droga odwrotna. To słowa kształtują uczucia. Biblia wychowuje człowieka, aby wszystko wychodziło na światło słowa, aby nic co ludzkie nie było wykluczone, ocenzurowane.

Przede wszystkim groźne jest cierpienie, jeśli pozostaje ukryte, zamknięte w naszym wnętrzu... Cierpienie zamknięte w naszym wnętrzu, które nie może się wyrazić, czy też rozładować, może zatruć duszę. Jest śmiercionośne.

Z tego powodu Pismo Święte uczy nas modlić się także słowami, niekiedy zuchwałymi. Autorzy natchnieni nie chcą nam czynić iluzji odnośnie do człowieka. Wiedzą, że w jego sercu są także uczucia niezbyt budujące, a wręcz nienawiść.

Nikt z nas nie rodzi się świętym. A kiedy te złe uczucia pukają do drzwi naszego serca, musimy umieć je rozładować poprzez modlitwę i słowa Boga.

W psalmach znajdujemy również wyrażenia bardzo surowe, skierowane przeciwko wrogom. Wyrażenia, które mistrzowie duchowi uczą nas odnosić do diabła i do naszych grzechów. A jednak są to słowa, które należą do ludzkiej rzeczywistości i które znalazły się w Piśmie Świętym. Są tam po to, by nam zaświadczyć, że gdyby w obliczu przemocy nie było słów, czyniących nieszkodliwymi złe uczucia, ukierunkowując je tak, aby nie wyrządzały szkody, byłby nimi zapełniony cały świat.

Zobacz nasze wideo z tej audiencji:

Pierwszą ludzką modlitwą jest zawsze modlitwa ustna. Usta zawsze poruszają się jako pierwsze. Choć wszyscy wiemy, że modlitwa nie oznacza powtarzania słów, to jednak modlitwa ustna jest najpewniejsza i zawsze można ją odmawiać.

Uczucia natomiast, jakkolwiek szlachetne, są zawsze niepewne: przychodzą i odchodzą, opuszczają nas i powracają. Nie tylko to, ale także łaski modlitwy są nieprzewidywalne. Czasami obfitują w pociechy, ale w najciemniejszych dniach zdają się całkowicie zanikać.

Modlitwa serca jest tajemnicza i w pewnych momentach się skrywa. Modlitwa ust, ta odmawiana szeptem lub recytowana w chórze, jest natomiast zawsze dostępna, jest niezbędna, tak jak praca fizyczna.

Katechizm naucza nas na ten temat i stwierdza: „Modlitwa ustna jest niezbędnym elementem życia chrześcijańskiego. Uczniów, przyciąganych cichą modlitwą Nauczyciela, uczy On modlitwy ustnej: «Ojcze nasz»” (n. 2701).

Uczniowie prosili Jezusa: „Naucz nas się modlić” – a Jezus uczy nas modlitwy ustnej – „Ojcze nasz”. W tej modlitwie zawarte jest wszystko.

Wszyscy powinniśmy żywić pokorę wobec niektórych osób starszych, które w kościele, może dlatego, że ich słuch nie jest już tak dobry, jak kiedyś, odmawiają półgłosem modlitwy, których nauczyły się w dzieciństwie, wypełniając nawę szeptem. Modlitwa ta nie zakłóca milczenia, lecz świadczy o ich wierności obowiązkowi modlitwy, praktykowanej przez całe życie, nigdy nie słabnącej.

Ci ludzie, modlący się pokornie, często są wielkimi orędownikami parafii. Są dębami, które z roku na rok poszerzają swoje gałęzie, aby dać cień jak największej liczbie osób. Tylko Bóg wie, kiedy i jak bardzo ich serca były zjednoczone z odmawianymi modlitwami. Z pewnością także te osoby musiały się zmierzyć z nocami i chwilami pustki.

Ale modlitwie ustnej można być zawsze wiernym. Jest jak kotwica. Trzeba wspiąć się po linie, by trwać wiernie.

Wszyscy musimy uczyć się stałości od owego rosyjskiego pielgrzyma, wspomnianego w znanym dziele duchowości, który nauczył się sztuki modlitwy, powtarzając niezliczoną ilość razy to samo wezwanie: „Panie, Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem!” (por. KKK, 2616; 2667).

Powtarzał jedynie te słowa: „Panie, Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem!” Jeśli w jego życiu pojawiają się łaski, jeśli pewnego dnia modlitwa staje się tak gorąca, że dostrzega obecność Królestwa tutaj, pośród nas, jeśli jego spojrzenie zmienia się, aż staje się podobne do spojrzenia dziecka, to dlatego, że nalegał na odmawianie prostego chrześcijańskiego aktu strzelistego.

W końcu staje się to częścią jego tchnienia. Piękna jest ta historia rosyjskiego pielgrzyma. Jest to książka dostępna dla wszystkich. Radzę wam ją przeczytać. Pomoże wam zrozumieć, czym jest modlitwa ustna.

Dlatego nie wolno nam gardzić modlitwą ustną. Ktoś mógłby powiedzieć, że to coś dla dzieci, dla ludzi niewykształconych. A ja dążę do modlitwy myślnej, medytacji, wewnętrznej pustki, aby Bóg mógł przyjść…

Proszę was bardzo, nie popadajcie w pychę pogardzania modlitwą ustną, modlitwą ludzi prostych, tą, której nauczył nas Jezus: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie...”. Wypowiadane słowa prowadzą nas za rękę. W pewnym momencie przywracają smak, budzą nawet najbardziej ospałe serca; ożywiają uczucia, o których zatraciliśmy pamięć.

A przede wszystkim są jedynymi, które w sposób pewny kierują do Boga prośby, jakie On chce usłyszeć. Jezus nie zostawił nas we mgle. Powiedział nam: „Wy zatem tak się módlcie!”. I nauczył modlitwy „Ojcze Nasz” (por. Mt 6,9). Dziękuję.

[Do wiernych z Polski]

Serdecznie pozdrawiam Polaków. Pojutrze będziecie obchodzili uroczystość świętego Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski. Był człowiekiem głębokiej wiary, modlitwy i męstwa. A jego męczeństwo stało się fundamentem tożsamości Kościoła w Polsce.

Niech wyprosi wam u Boga odwagę w wierze, rozwój ludzki i społeczny oraz wzrost duchowy waszej ojczyzny. Z serca wam błogosławię.

tłum. o. Stanisław Tasiemski OP

KAI/ks

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!