Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Mówimy „Ojcze nasz... święć się imię Twoje”. Prosimy, żeby imię Boga było dla nas i dla wszystkich święte. A zwłaszcza to Jego imię, od którego modlitwę zaczęliśmy: Ojciec.
Modlitwa jest prośbą, więc możemy się spodziewać, że Bóg prośbę spełni i pomoże nam czcić swoje imię. Właśnie: pomoże, bo Modlitwa Pańska, poddając nam prośby, z którymi powinniśmy zwracać się do Ojca w niebie, jest zarazem lekcją dla nas. Chrystus poddaje nam, o co mamy prosić, a więc także, na czym nam powinno zależeć i o co się powinniśmy za pomocą łaski Bożej starać.
Jeśli więc pierwszą rzeczą, na której nam powinno zależeć, jest cześć, miłość i szacunek dla imienia Ojca, można by z tego wnioskować, że ta cześć jest czymś najprostszym, podstawowym i codziennym. Jak pierwszy krok na drodze, najłatwiejszy, ale zarazem niezbędny, by móc postawić wszystkie dalsze.
A w takim razie nie może to być tylko rzecz negatywna, tylko nakaz, by „nie brać imienia Bożego nadaremno”, nie wymawiać go bez szacunku. Ten nakaz wielu zbywa, nie wymawiając tego Imienia po prostu wcale.
Tymczasem jeśli Ojca mamy czcić jako Ojca, to pochwałą Jego imienia jest każdy przejaw ojcostwa (i macierzyństwa) na ziemi. Każdy uśmiech skierowany do własnego dziecka, ale także każdy uśmiech skierowany do jakiejkolwiek osoby słabszej lub zależnej.
Jest oddaniem czci imieniu Ojca i uznaniem świętości tego imienia. Nawet jeśli ta słabość i zależność jest chwilowa tylko, albo dla powierzchownego obserwatora niedostrzegalna. Mając ludzi dookoła siebie, można czcić imię Ojca i święcić je przez cały dzień.
Fragment książki siostry Małgorzaty Borkowskiej „Jednego potrzeba. Refleksje biblijne”, Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów. Tytuł, lead, skróty i śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl.