separateurCreated with Sketch.

Rodzinne zwyczaje, które zostają w sercu dziecka na całe życie

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Marta Wolska - 02.09.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jakie wspólne rytuały są w twoim domu? Jakie wspominasz z utęsknieniem ze swoich dziecięcych lat?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Są w rodzicielstwie dni, kiedy wydaje nam się, że ten czas nigdy się nie skończy. Pieluchy, płacz z przedziwnych powodów, trudne noce i nieustające poczucie bycia w gotowości.  Będąc w tym tu i teraz, minuta staje się godziną, a godzina trwa wieczność.

Najciekawsze jednak jest to, że choć te małe cząstki czasowe potrafią się ciągnąć, to lata pędzą. Uciekają jak szalone. Widzimy je na zdjęciach. W kreskach rysowanych coraz wyżej na framudze. W ubrankach, które nosi młodsze rodzeństwo, a przecież dopiero ubieraliśmy w nie starszaka. Widzimy je we wspomnieniach.

Szczególne miejsce w pamięci mają rodzinne rytuały – momenty, które jednoczą, zbliżają, dają radość, poczucie bezpieczeństwa i zostają w nas. Z nostalgią i czułym ukłuciem w sercu. Jakie to mogą być zwyczaje?

W tygodniu nasz czas w dużej mierze pochłania praca, sobota często jest wypełnianiem zaległości w obowiązkach domowych, jak sprzątanie, zakupy, a niedziela… daje szansę do bycia naprawdę razem. Dla siebie. Niedziela jest przecież prezentem dla nas od Pana. Czy potrafimy go przyjmować i pokazywać dzieciom, że to wyjątkowy dzień dla naszej rodziny?

Nie bez powodu mówi się, że stół jest ołtarzem rodzinnym. Oprócz tego, że stanowi miejsce spożywania posiłków, to dla domowników przede wszystkim przestrzeń spotkania, takiego przez duże „s”. Spotkania, podczas którego jest miejsce na rozmowę, dyskusję, kształtowanie poglądów oraz, co najważniejsze, budowania relacji.

Może to banalne, takie zwyczajne. Pójść na spacer z mamą i tatą. Codziennie. Sama widzę tu jakąś tęsknotę, patrząc wstecz. Mieszkaliśmy na wsi, w domu z ogrodem, więc wyjście na zewnątrz odbywało się zwykle w pobliżu. Wspólne spacery były rzadkością, choć te bywające wspominam bardzo miło. Dziś codzienny, rodzinny spacer jest wspaniałym powiewem świeżości w szare dni, nauką miłości do przyrody i kolejnym źródłem poczucia, że jesteśmy blisko. Razem.

Chciałabym, aby moje dzieci wspominały z radością nasze rodzinne wyjazdy jako czas, gdy byliśmy tam z nimi i dla nich. To bardzo ważny punkt wspomnień z dzieciństwa – beztroski, rodzinny, letni czas. Wspólne przygody. Poznawanie nowych zakątków Polski czy świata i przy okazji – siebie nawzajem.

Wieczory z dziećmi mają w sobie coś szczególnego. Otwierają przestrzeń na ukojenie emocji i przeżyć. Łatwiej nam przebaczać, rozmawiać na osobiste tematy, łatwiej przemycić gest bliskości. Wieczorne czytanie, opowiadanie bajek, śpiewanie kołysanek stają się dla naszych dzieci pięknym rytmem, w którym zaczają bić ich ożywione serca po dniu pełnym wrażeń. Ten rytm pamięta się przez lata.

Widok półtoraroczniaka z krzyżykiem w ręku, podchodzącego do każdego z domowników, aby ucałował Jezusa, jest absolutnie bezcenny. Zabawny i wzruszający zarazem. Choć nie do końca wie, dlaczego i po co, to kiedy przychodzi czas na modlitwę, robi to niemal automatycznie. I pięknie w swej niewinności. Wspólna rodzinna modlitwa to najpiękniejszy z rytuałów, które zapisujemy w sercach naszych dzieci.

Wydaje się, że każda rodzina może mieć swoje, właściwe tylko sobie zwyczaje. Znam rodziny, które wspólnie muzykują, nawet amatorsko nagrywają własne piosenki, układają teksty. Niektóre przez cały grudzień pieką pierniki, żeby tuż przed świętami obdarować nimi sąsiadów. Inne rok w rok wywołują zdjęcia i układają z nich rodzinne kolaże.

A jakie rytuały są w twoim domu? Jakie wspominasz z utęsknieniem ze swoich dziecięcych lat?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.