separateurCreated with Sketch.

Mistrz praktycznego pomagania. Św. Mikołaj (ten prawdziwy) i jego tajni współpracownicy sieci dobra

MIKOŁAJ, FRA ANGELICO
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Łukasz Kobeszko - 06.12.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Podrzucał biednym paczki nocami. Niekiedy przychodził do nich w przebraniu. Jako biskup kapłanom i diakonom polecił sporządzić listę najbardziej potrzebujących grup oraz konkretnych ludzi. Święty hierarcha działał w sposób zaskakująco nowoczesny.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Św. Mikołaj

Święty Mikołaj – oczywiście mamy na myśli świętego biskupa Kościoła z przełomu III i IV wieku, a nie popkulturowego krasnala z Laponii – pomimo tego, że żył niemal przed 2 tysiącami lat, przypomina o bardzo aktualnych postawach chrześcijańskich.

Każdy, kto nawet pobieżnie zapoznał się z żywotem świętego biskupa Miry Licyjskiej, wie, że trudno jest po tak wielu wiekach, które upłynęły od jego ziemskiej aktywności stwierdzić, ile powtarzanych o nim historii jest legendami lub tylko opowieściami z pozytywnym morałem.

Gdyby św. Mikołaj żył w czasach współczesnych, byłby z pewnością bohaterem portali prezentujących dobre i budujące wydarzenia, bezinteresowną pomoc i solidarność międzyludzką. Jednym słowem – żywym dowodem na to, jak w praktyce realizować chrześcijańską miłość bliźniego.

Pomagał metodycznie potrzebującym

Podstawowy rys widoczny w działalności świętego biskupa Mikołaja – oprócz zasług na polu teologii, związanych z jego udziałem na pierwszym soborze powszechnym w Nicei w 325 r., gdzie bronił prawowiernej nauki Kościoła o Trójcy Świętej – to systematycznie działania charytatywne.

Popularny na Wschodzie akatyst do świętego Mikołaja przypomina: „lekko w powietrzu na skrzydłach łaski przywykłeś uprzedzać prośby będących w utrapieniu”.

Hagiografie wskazują, że od czasów młodości, zanim jeszcze wybrał drogę powołania kapłańskiego, był bardzo wrażliwy na przejawy ludzkiej niedoli. W tym szczególnie na nędzę i wykluczenie społeczne – bezdomność, choroby, brak perspektyw życiowych, złą sytuację dzieci i rodzin.

Nie szukał sławy

Pochodził ze stosunkowo dobrze sytuowanego środowiska w mieście Patras na Peloponezie. Miał więc możliwość udzielania pomocy materialnej. Odwiedzał chorych, kupował im drogie i niezbyt szeroko wówczas dostępne medykamenty. Biednym i bezdomnym przekazywał pożywienie i odzież.

Najwyraźniej nie chciał jednak rozgłosu oraz nie zamierzał budować swojej pozycji społecznej jako znanego dobroczyńcy. Być może nie chciał też stawiać adresatów świadczonej przez siebie pomocy w niezręcznej i kłopotliwej sytuacji.

Stąd dość często wspierał innych w sposób potajemny – podrzucał biednym paczki z pomocą materialną i pieniężną nocami. Niekiedy przychodził do nich w przebraniu utrudniającym identyfikację.

Tego rodzaju subtelność działania, w połączeniu z dużą jego skutecznością, stała się później znakiem rozpoznawalnym Mikołaja jako biskupa Miry Licyjskiej (obecnie Demre w południowej Turcji).

Tajni współpracownicy sieci dobra

Święty hierarcha działał w sposób zaskakująco nowoczesny. Gdy objął stolicę biskupią w Mirze, postanowił rozpoznać potrzeby charytatywne w swojej diecezji.

Kapłanom i diakonom oraz niektórym wiernym w parafiach polecił baczne obserwowanie środowisk, w którym żyją – dzielnic miasta, ulic i osiedli. I na podstawie śledzenia przez nich sytuacji, sporządzić listę najbardziej palących potrzeb i grup oraz konkretnych ludzi potrzebujących pomocy materialnej – biednych rodzin, chorych, samotnych oraz młodych zagrożonych wejściem na złą drogę.

Mówiąc językiem współczesnym, biskup stworzył swego rodzaju siatkę tajnych agentów, którzy bez afiszowania się, starali się zidentyfikować problemy bytowe wiernych. I następnie, wraz z Mikołajem, w sposób subtelny nieść im pomoc.

Trzy sakiewki złota od św. Mikołaja

W czasach współczesnych Mikołajowi poważnym problemem społecznym była między innymi prostytucja. Jej podglebiem była trudna sytuacja ubogich, wielodzietnych rodzin z przewagą dziewcząt. Rodzice często nie dysponowali odpowiednimi środkami zapewniającymi posag ślubny swoim córkom. Młode kobiety, pozbawione możliwości nauki i pracy oraz perspektywy stabilnego zamążpójścia, często kończyły na ulicy lub w domach publicznych.

Kolejne wersety akatystu do świętego zwracają uwagę: „Jak wielką dobroć dla ubogich objawiłeś, najmiłościwszy ojcze Mikołaju, kiedy ujrzałeś dziewice przygotowane na sromotę i ciemną nocą dałeś trzy sakiewki złota ich staremu ojcu, czym jego samego i córki uratowałeś z kajdan grzechu”.

Ta historia, jedna z najbardziej znanych w żywotach św. Mikołaja pojawia się niekiedy w różnych wersjach i stanowiła inspirację dla artystów.

Św. Mikołaj na obrazie Fra Angelico

Niektóre opowieści wskazują, że Mikołaj sam wrzucił w nocy przez komin, dach lub okno pomoc finansową stanowiącą posag dla trzech córek niezbyt dobrze sytuowanego materialnie ich ojca. Tak przedstawił to wydarzenie Fra Angelico na obrazie z XV w. znajdującym się obecnie w Muzeach Watykańskich.

Widzimy na nim Mikołaja wrzucającego nocą worki z pieniędzmi poprzez okno do izby, w której śpią trzy młode kobiety. W bliskiej odległości od nich, w pozycji siedzącej pokazany został także ich ojciec. Być może próbuje zasnąć, lub też, wyraźnie przytłoczony sytuacją, pogrążony jest w rozmyślaniach. Na lewym (od strony widza) planie obrazu, za ścianą domostwa, sportretowano Mikołaja w mitrze biskupiej, nauczającego wiernych.

Inne wersje tej opowieści wskazują na dodatkowy element – ojciec 3 córek miał się przez długi czas odnosić z rezerwą do swojego biskupa. Postrzegał go (jak widać zupełnie mylnie) jako oderwanego od realiów i zajmującego się tylko duchowością. Niekiedy podkreśla się, że Mikołaj miał się pod osłoną nocy osobiście spotkać z ojcem i przekazać mu posag dla córek, przy okazji oferując dalszą pomoc i wsparcie.

Logika daru: pomoc przemyślana i praktyczna

W działaniach charytatywnych biskupa Mikołaja możemy w sposób zaskakujący znaleźć analogię do tego, o czym całe wieki później napisał papież Benedykt XVI w encyklice Caritas in veritate, ogłoszonej w 2009 roku. Kilkukrotnie pojawia się w niej określenie „logika daru”, wskazująca, iż chrześcijańska pomoc bliźniemu jest aktem bezinteresownym i wyrazem braterstwa ogólnoludzkiego.

W taki też sposób funkcjonował Mikołaj. Starał się przede wszystkim zidentyfikować kluczowe potrzeby i deficyty, także materialne, otaczającego go świata. Pomoc biskupa Miry nie była budowaniem osobistego piaru. Jak również nie stanowiła formy niepotrzebnej kurtuazji lub presji wywieranej na obdarowanych. Była przemyślana i praktyczna, dążyła do zaspokojenia konkretnych wyzwań, bez których realizacji życie ludzkie stałoby się trudnym do zniesienia dramatem.

Bądź mądrym mikołajem

Naukę płynącą z postawy św. Mikołaja warto zastosować także dzisiaj. I to nie tylko na polu działań charytatywnych, ale nawet w tak na pozór banalnej kwestii jak wybór prezentów bożonarodzeniowych. W obecnej sytuacji, często stają się one – zamiast źródłem radości i przyjemności – elementem udręki.

Przykłady można mnożyć. Grudniowe, nieprzebrane tłumy w galeriach handlowych, nawet przy wciąż dającej się we znaki pandemii. Zakorkowane tonami przesyłek poczty i firmy kurierskie, dla których pracowników okres przedświąteczny to najbardziej nerwowy czas.

Równie często tej świątecznej gorączce towarzyszą nasze frustracje. Galopująca inflacja zmusza do ścisłego monitorowania konta bankowego i może powodować wylew żalów, że znów nie stać nas na wymarzone podarunki. Otrzymywanie co roku identycznych prezentów w stylu zestaw skarpet i rajstop – nieraz bardziej potrafi rozdrażnić niż ucieszyć.

Czy nie pójść śladem Mikołaja i przed wyborem prezentów zidentyfikować, jakie są aktualnie najważniejsze potrzeby rzeczowe naszych bliskich?

Możliwe, że wcale nie będą to ekskluzywne gadżety, o których do przyszłorocznych świąt dawno zapomnimy, ale podarunki proste i skromne. Wynikające przede wszystkim z daru naszego serca, a nie z brzemienia obowiązku i sztucznego konwenansu.

Bibliografia: A. Dębowski, Mikołaj Święty nieznany, Oficyna Artystyczna Astraia, Kraków 2006. Żywot św. Mikołaja biskupa (1937). Akatyst do św. Mikołaja Cudotwórcy.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.