Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„W konkretnym przypadku księdza i krzywdziciela Petera H. nie było żadnych dowodów na to, że kard. Ratzinger był w to zamieszany" – powiedział Seewald w dzisiejszym (20.01) porannym programie informacyjnym niemieckiej telewizji ARD.
Ksiądz diecezjalny z Essen, H., w czasie swojej pracy duszpasterskiej dopuścił się przestępstw wobec małoletnich w co najmniej czterech miejscach w Nadrenii Północnej-Westfalii i Górnej Bawarii. Do tej pory zgłosiło się ok. 30 jego ofiar.
Na początku 1980 r. H. przyjechał do archidiecezji monachijskiej, gdzie miał poddać się terapii. Kościół nie wniósł wobec niego oskarżenia ani nie wszczął własnego postępowania. Krótko po przeniesieniu H. powrócił do sprawowania posługi. Pełnił ją od 1982 r. do czasu, gdy w 2010 r. Franz-Josef Overbeck, nowy biskup Essen odsunął go od posługi kapłańskiej po nowych oskarżeniach. W 2020 r. H. powrócił do diecezji Essen, gdzie obecnie żyje w odosobnieniu i pod nadzorem.
Kard. Ratzinger a tuszowanie przestępstw seksualnych
Według Seewalda, kard. Ratzinger nie brał udziału ani w przyjęciu H. na terapię, ani w przywróceniu go do stanu duchownego. W tym czasie diecezja Essen zwróciła się do księdza H. z zapytaniem, czy mógłby on na pewien czas przyjechać na terapię do Monachium. "Tło sprawy nie było omawiane" – wyjaśnił Seewald. Według niego ówczesny wikariusz generalny archidiecezji monachijskiej ks. Gerhard Gruber zgodził się na przyjęcie H. po spotkaniu, w którym kard. Ratzinger nie uczestniczył.
Jednocześnie autor podkreślił aktywność w przeciwdziałaniu kard. Ratzingera przestępstwom seksualnym jako prefekta Kongregacji Nauki Wiary, a następnie papieża. Miał on stworzyć podstawy do ich ścigania i wprowadził "politykę zerowej tolerancji". "Pewne jest, że bez papieża Benedykta proces rozliczania przestępstw seksualnych w Kościele katolickim nie byłby tak daleko posunięty" – podkreślił Seewald.
Seewalnd zabrał głos w związku z opublikowaniem przez kancelarię adwokacką Westpfahl Spilker Wastl (WSW), działającą na zlecenie archidiecezji, raportu na temat postępowania w sprawie przestępstw seksualnych w archidiecezji Monachium i Fryzyngi. Benedykt XVI w ramach śledztwa wydał 82-stronicowe oświadczenie, w którym odpowiedział na pytania prawników. Jego prywatny sekretarz abp Georg Gänswein oświadczył niedawno, że papież senior z zadowoleniem przyjął prowadzone dochodzenie oraz publikację ekspertyzy. Wg abp. Gänsweina losy ofiar przestępstw były "bardzo bliskie sercu Benedykta XVI".
Kard. Ratzinger a sprawa ks. Petera H.
Opublikowany dziś (20.01) raport WSW tylko "sprawie ks. Petera H." poświęca ok. 350 stron. Jeszcze przed opublikowaniem raportu niemiecka socjolog Helga Dill, dyr. Instytutu Badań Praktycznych i Konsultacji Projektowych (IPP), publicznie skomentowała ten konkretny przypadek i rolę kard. Ratzingera w jego rozwiązaniu. Niespełna dwa lata temu diecezja Essen zleciła Dill przeprowadzenie niezależnego badania w tej sprawie. Socjolog powiedziała dodatkowi "Christ und Welt" tygodnika "Die Zeit", że w aktach nie ma "żadnych przesłanek", iż kard. Ratzinger jako ordynariusz wiedział o kulisach przeniesienia ks. Petera H. do Monachium.
Według Dill w aktach można przeczytać jednak, że duchowni z Monachium zostali poinformowani przez diecezję Essen, że "ks. Peter H. stanowi zagrożenie". "Nie oznacza to jednak, że w 1980 r. kard. Ratzinger nie znał dokładnego tła sprawy. Wiele wewnętrznych ustaleń nigdy nie trafiło do akt" – dodała badaczka. Dlatego, w ramach swych prac, chciałaby ona porozmawiać o sprawie z papieżem seniorem.
Na początku stycznia gazeta "Die Zeit" poinformowała, że Benedykt XVI jeszcze jako ordynariusz Monachium znał fakty dotyczące sprawy ks. Petera H. i wyraził zgodę na jego przyjęcie. Kard. Ratzinger i kilku innych biskupów mieli według gazety "świadomie powstrzymywać się od usankcjonowania przestępstwa". Arcybiskup Gänswein w wypowiedzi dla "Die Zeit" odrzucił te zarzuty w imieniu papieża seniora. "Twierdzenie, że w momencie podejmowania decyzji o przyjęciu księdza H. kard. Ratzinger miał wiedzę o zarzutach napaści seksualnej jest nieprawdziwe" – napisał abp Gänswein do tygodnika pod koniec 2021 r.
Sprawa ks. Petera H. – co wiedzieliśmy do tej pory?
Sprawa ks. Petera H. kilkukrotnie w przeszłości trafiała już na pierwsze strony gazet. W 2010 r. szczegółowo opisał ją m.in. "New York Times". Wkrótce po przeniesieniu do archidiecezji monachijskiej ks. Peter H. został przywrócony do pracy duszpasterskiej, w której ponownie dopuszczał się napaści seksualnych. W Monachium i Essen odnotowano łącznie 29 jego ofiar. W latach 1982-1985 ks. H. posługiwał w Grafing, od 1987 do 2008 r. w Garching an der Alz, a następnie, do 2010 r., w Bad Tölz. Nawet gdy w 1986 r. sąd rejonowy w Ebersbergu skazał ks. Petera H. na karę więzienia w zawieszeniu, nie przeszkodziło to władzom diecezji w ponownym umieszczeniu go w parafii. W latach 1982-2008 ordynariuszem Monachium był kard. Friedrich Wetter.
W 2010 r. ks. Gerhard Gruber, który w 1980 r. był wikariuszem generalnym archidiecezji monachijskiej, wziął na siebie wyłączną odpowiedzialność za ponowne dopuszczenie ks. Petera H. do pracy duszpasterskiej. Decyzja ta miała miejsce jeszcze w czasie urzędowania kard. Ratzingera. O niedopełnienie obowiązków w sprawie ks. Petera H. oskarżany jest również obecny ordynariusz Monachium i Fryzyngi, kard. Reinhard Marx. W 2008 r. zarządził on ocenę psychiatryczną ks. Petera H., który w międzyczasie był już notowany, i przeniósł go. Nie zarządził jednak wewnętrznego dochodzenia wstępnego i nie zgłosił sprawy do Watykanu.