Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kiedy byłam mała, mój tata zaprzyjaźnił się z uroczym, starszym mężczyzną o imieniu Peter. Poznali się w kościele. Peter nie miał już żadnej rodziny i czuł się samotny, dlatego moi rodzice czasem zapraszali go na kolację. Każde spotkanie z naszą rodziną – składającą się z rodziców i siedmiorga żywiołowych dzieci – było dla niego źródłem radości.
Pewnego razu moje młodsze siostry robiły kartki walentynkowe do szkoły. Przy okazji wpadły na pomysł, żeby wysłać kartkę także do przyjaciela taty.
Ku swojemu zdziwieniu, Peter trochę się wzruszył. Wyjaśnił, że była to pierwsza walentynka, jaką otrzymał w życiu!
Jako dziecko dorastał w kraju, w którym nie obchodzono walentynek. Nigdy też się nie ożenił. Gdy jako dorosły człowiek przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, po prostu nigdy nie było okazji, by ktoś wysłał mu walentynkę.
Mój tata wrócił do domu i opowiedział nam tę historię. Wszystkie byłyśmy wzruszone! Moje siostry nie przypuszczały, że ten prosty gest będzie miał dla Petera tak wielkie znaczenie.
Tradycja walentynkowa
Ten drobny gest skłonił nas do refleksji. Jak wiele osób musi czuć się samotnych w dniu poświęconym miłości! Moja siostra bliźniaczka postanowiła, że wysyłanie walentynek do osób samotnych stanie się jej tradycją. Ja szybko poszłam w jej ślady.
Naszym walentynkowym zwyczajem stało się więc przygotowywanie drobnych prezentów i kartek dla ludzi, którzy raczej nie dostaną walentynki od nikogo innego. Przygotowuję listę: moja owdowiała babcia, starsi sąsiedzi, samotna ciocia – i każę moim dzieciom robić dla nich walentynki domowej roboty.
Czasami po prostu wysyłamy kartki, ślicznie ozdobione przez małe rączki. W innych latach stajemy się bardziej kreatywni. W zeszłym roku moje dzieci ozdobiły zakładki do książek jako mały prezent, którego nasi przyjaciele mogli używać przez cały rok. W tym roku staramy się zdecydować, czy pomalujemy magnesy na lodówkę, czy ozdobimy ramki na zdjęcia.
Walentynkowe prezenty dla samotnych
Ta tradycja to coś, co uwielbiam robić z moimi dziećmi każdego roku. I szczerze mówiąc, to właśnie ona sprawia, że przestaję zrzędzić, gdy myślę o tym... dość głupim święcie.
Prawdziwy św. Walenty został zamęczony. Nie jest jasne, w jaki sposób jego święto powiązano z romantyczną miłością, ponieważ św. Walenty był księdzem celibatariuszem. Na domiar wszystkiego św. Walenty został usunięty z ogólnego kalendarza rzymskiego w 1969 r. z powodu braku wiarygodnych informacji na jego temat.
Walentynki mogły być kiedyś słodkim i szczerym świętem, ale ich współczesne wcielenie wywołuje we mnie zgrzyt. Moje kochające prostotę "ja" wzdryga się przed nadmiarem, więc co roku mówię mojemu mężowi, że może przynieść do domu kwiaty i czekoladki, ale... dopiero dzień po walentynkach, kiedy wszystko jest przecenione.
Mam nadzieję, że nasza tradycja nie tylko sprawi, że nasi przyjaciele poczują się kochani, ale także nauczy moje dzieci myśleć o innych – tak jak zrobiły to moje siostry, kiedy wysłały walentynkę do przyjaciela naszego taty lata temu.