separateurCreated with Sketch.

Różaniec – „tajna broń” w autobusie dla uchodźców

ROSARY

El rosario estuvo presente en el viaje de los refugiados.

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dolors Massot - 09.03.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Michał wziął mikrofon i zasugerował: "A może odmówimy różaniec?". W autobusie jadącym po uchodźców byli głównie policjanci...
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W tych przyjeżdżających i odjeżdżających polskich autobusach, które jadą do granicy, aby odebrać uchodźców, Michał był jednym z wielu wolontariuszy koordynujących podróż. Na co dzień jest zaangażowany w projekty mające na celu poprawę edukacji na polskiej wsi.

Michał był z grupą policjantów, którzy jechali na granicę, by chronić uchodźców.

Różaniec w drodze na granicę

Jak wszyscy, starał się być rozważny. W domu czekała na niego żona i 4 dzieci. Wszyscy wolontariusze, którzy jechali autobusem po uchodźców, to mężczyźni z doświadczeniem życiowym. W drodze myśleli o tym, jaką sytuację zastaną na granicy. Rozmawiali o tym, jak się zorganizują, potem zapadła cisza.

Wtedy Michał wziął mikrofon i zasugerował: „A może odmówimy różaniec?”. Powiedzieli – dobrze. Przez resztę trasy rozważali kolejne tajemnice i wspólnie odmawiali Zdrowaś, Maryjo. Niektórzy nie wiedzieli jak to zrobić, ale pomagali sobie nawzajem.

Dotarli do granicy i przywitali grupę ludzi, którzy już na nich czekali. Niemowlęta chronione przez matki, młode i starsze kobiety, wyczerpani starcy. 

Policjanci pomagali każdej osobie, a Michał był odpowiedzialny za koordynację całej wyprawy: wysłuchał, co powiedział mu każdy uchodźca, a następnie wszyscy razem pojechali do Warszawy.

ROSARY

"Kocham Polskę"

Po drodze dzieci miały czas na rozmowę, odkrycie krajobrazu, który ich teraz wita... i rysowanie. Przyjeżdżając na granicę można zauważyć, że nie ma ani jednego dziecka, które nie zostałoby powitane pluszakiem. To teraz prezent, który pociesza najmłodszych.

Przyjeżdżając do stolicy Polski uchodźcy wysiedli z autobusu. Towarzyszyli im policjanci: pomagali nieść torby, wózki, co tylko było potrzebne z małego bagażu, który niosą ze sobą.

Następnie strażnicy podeszli do Michała i podziękowali mu za różaniec, który zachęcił ich do modlitwy. To im pomogło – jak mu powiedzieli – z większym wyczuciem podjąć się zadania pomocy bliźniemu, bezradnemu, pozbawionemu sił, zniechęconemu, temu, który wszystko stracił, a także temu, który się boi.

Różaniec to potężna broń. Teraz, w obliczu tej wojny, bardziej niż kiedykolwiek.

REFUGEES

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.