separateurCreated with Sketch.

Zimna kawa, nocne pobudki. Macierzyństwo jest warte zachodu? Czego nigdy nie usłyszałam o byciu mamą

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Kayla Iuliano - 25.03.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Żyjemy w świecie, który skupia się głównie na trudnych aspektach macierzyństwa, a pomija te wszystkie elementy, które sprawiają, że jest ono piękną przygodą.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Świat lubi nam wmawiać, że poród i połóg wydają się straszne – choć nie twierdzę, że nie jest to trudna podróż. Mój poród nie poszedł zgodnie z planem. Trwał 40 godzin. Straciłam jedną czwartą objętości krwi. To było wyczerpujące i przerażające doświadczenie. Ale jednocześnie – niesamowicie, potężnie, odurzająco cudowne.


To właśnie był moment, w którym zdałam sobie sprawę, że jest wiele rzeczy, o których się nie mówi.

Czego nie mówi się o macierzyństwie

Mówią ci, że poród może być burzą twoich najgłębszych lęków, ale nie mówią, że znajdziesz w sobie siłę, by ją przetrwać. Może to być moment, w którym po raz pierwszy w pełni uświadomisz sobie, jak cudownie jesteś stworzona, jaka siła jest wyryta w szpiku twoich kości.

Może to być chwila, w której zaczniesz naprawdę zdawać sobie sprawę z kosztu oddania własnego ciała i krwi za czyjeś życie. Twoje zmęczone oczy spotkają się z Jego oczami w cichym, oszołomionym zdumieniu, i nagle pojmiesz głębsze znaczenie tych dobrze znanych słów:

To jest moje ciało.

To jest moja krew.

Dla ciebie.

Nie mówią ci, że możliwe jest uczucie tak wielkiej miłości do małego życia, tak całkowicie zależnego od ciebie, że prośba o narażenie własnego życia nie wydaje się już tak przerażająca.

Mówiono mi, że poród będzie traumatyczny, że będę otoczona przez obcych ludzi, że wszędzie będzie pełno krwi. Ale nikt nie mówił o tym, jak bardzo wzmacniające jest, gdy zespół tych, którzy ci towarzyszą, odnajduje w tobie siłę, o której istnieniu nie miałaś pojęcia. A teraz jest ona tam za każdym razem, gdy patrzysz w lustro.

Nie ostrzega się też, że mimo wszelkich traumatycznych przeżyć może się okazać, że jesteś wystarczająco silna, aby sobie z nimi poradzić. I możesz zostać wyniesiona z sali porodowej z uczuciem, że jesteś wojowniczką.

Prawda o twoim ciele

Mówią poetycko o ciałach kobiet po porodzie, ale nie mówią ci, że narodziny mogą zastąpić wszystkie krzywdzące słowa, które słyszałaś przez całe życie: dręczycieli w gimnazjum, którzy mówili, że jesteś za niska, za dziwna, cokolwiek; faceta ze studiów, który nazwał cię brzydką. Nie mówią ci, że narodziny mogą sprawić, że te głosy zamilkną. Bo mimo opuchlizny, szwów i krwawienia możesz być zachwycona, że poczęłaś, nosiłaś i urodziłaś maleńkiego człowieka – to prawda, która przezwycięża i obala wszystkie kłamstwa, jakie słyszałaś o swoim ciele.

Ostrzegają cię przed tym, jak chaotyczne może być życie po porodzie. Ale nie mówią ci, że czasami szczęście zakrada się przez przytulone dziecko z wielkimi niebieskimi oczami, które stara się jak może, by przylgnąć do twojego nosa. Nie mówią o oksytocynowym przypływie, gdy jego policzek spoczywa na twoim.


Nie mówią ci o szoku radości, gdy po raz pierwszy zdajesz sobie sprawę, że dziecko cię rozpoznaje. Albo jak to jest, kiedy przestaje płakać, gdy śpiewasz jego imię – bo mama zbliża się do łóżeczka i teraz wszystko będzie dobrze.

Macierzyństwo – splot cudów

Mówią, że nie będziesz spała przez całą noc, jakby świat nie żył w cyklu medialnym 24/7. Tweety publikowane o 3.00 nad ranem są normalne, ale karmienie o północy jest uciążliwą niedogodnością. Nie powiedzą ci, że rozpoczęcie dnia od opieki nad dzieckiem – i zobaczenie jego twarzy rozświetlonej jak słońce, gdy je podniesiesz – jest nieskończenie lepsze niż godzinne leżenie w łóżku i przeglądanie Facebooka.

Nie mówią ci, jak cudownie jest widzieć, gdy dziecko przenosi w życie nawyk z łona matki. Jakie to radosne zdumienie, gdy widzisz, że fascynuje je nieruchomy wentylator sufitowy. Albo jak zabawnie jest patrzeć, gdy zastanawia się nad własnymi stopami.

Mówią ci, żebyś pożegnała się z wieczornymi randkami. Ale nie mówią ci, że podczas porodu możesz na nowo zakochać się w swoim mężu, albo że cechy osobowości, które najbardziej kochałaś w nim jako małżonku, tak pięknie się spotęgują w ojcostwie.

Twierdzą, że dziecko odciągnie cię od celów zawodowych. Nie przyjmują do wiadomości, że ciąża może być tym, co pomoże ci w końcu nauczyć się asertywności, powodem wyznaczenia granic, katalizatorem, który sprawi, że zadzieją się dobre rzeczy. Że macierzyństwo może dać ci umiejętności, których najbardziej potrzebujesz, aby odnieść sukces zawodowy.

Nie powiedzą ci, jak Bóg wplata łaski w każdy dzień. Jak godziny spędzone na karmieniu, kołysaniu, uspokajaniu stają się doskonałą okazją do słuchania Liturgii godzin; jak różaniec jest doskonałym rozwiązaniem dla dziecka, które chce słyszeć twój głos, i dla mamy, która chce usłyszeć Jego głos.

Mówią ci, że rezygnujesz z wolności. Ale nie mówią ci o łasce uwolnienia się od skłonności do stawiania siebie na pierwszym miejscu. Świat, który chce, aby "wszystko kręciło się wokół ciebie" nie potrafi zrozumieć, że radykalnie zachwycające może być zaprzestanie ciągłego myślenia o sobie.

Mówi się o wszystkich ważnych sposobach, w jakie dziecko zmieni twoje życie, ale rzadko mówi się o tym, jak bardzo może się ono potem poprawić.

Nie mówi się, że w końcu blizny zblakną, nocne pobudki się skończą, a niekończące się zimne kubki kawy odejdą w zapomnienie. Pozostanie piękna mała duszyczka, która sprawiła, że wszystko to było warte zachodu.

Zasługujemy na kulturę, która pomaga kobietom realizować ich marzenia – bez uciekania się do koszmarnych "rozwiązań", które obecnie proponuje się jako środki.

Zasługujemy na coś znacznie lepszego niż kłamstwa, które nam się wmawia. Bo prawda jest taka, że kobiety mają geniusz, siłę, radykalną zdolność do robienia niesamowitych rzeczy. I możemy zrealizować nasze marzenia dzięki naszym cudownym darom – nie pomimo nich.

Nie chcę słuchać głosów, które twierdzą inaczej.