separateurCreated with Sketch.

Od 4 rano szukamy Boga. Tak wygląda dzień mnicha trapisty i życie, które wskazuje na wieczność

ABADIA SAN ISIDRO
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Matilde Latorre - 04.05.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W klasztorze cały dzień jest poświęcony na szukanie Boga. Mnich i mniszka, jeśli dobrze przeżywają swoje monastyczne życie, stają się światłem pośród świata, profetycznie wskazując na wieczność.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Cisza. Tym słowem można by opisać życie mnicha z Zakonu Cystersów Ściślejszej Obserwancji, zwanego potocznie trapistą. Streszcza ono dwa jego najważniejsze zajęcia: modlitwę i pracę.

Aleteia poprosiła o wywiad nowego opata jednego z najbardziej znanych na świecie klasztorów trapistów, z opactwa Świętego Izydora w Dueñas, w prowincji Palencia w Hiszpanii. Ojciec Juan José Domingo Falomir, urodzony w 1966 roku w Burrianie (Castellón), udzielił nam pierwszego wywiadu po objęciu stanowiska opata.

Wstąpił do tego klasztoru w 1987 roku, a w 1993 złożył profesję wieczystą (in. solemną, uroczystą); święcenia kapłańskie otrzymał w 2001. Ma licencjat z prawa kanonicznego, które studiował na Uniwersytecie w Nawarze.

Życie ojca Juana José zmieniło się 18 stycznia tego roku. Przybył do klasztoru Świętego Izydora w Dueñas z Rzymu, gdzie był doradcą opata generalnego Zakonu Cystersów Ściślejszej Obserwancji.

„Przybyłem, żeby wziąć udział w wyborach jako jeszcze jeden członek klasztoru, ponieważ jest to mój klasztor profesji monastycznej. Tak się złożyło, że zostałem wybrany. Opuściłem stanowisko, które zajmowałem w Rzymie i zostałem tutaj w klasztorze jako opat” – wspomina w tym wywiadzie. 25 marca rozpoczął swą nową służbę po otrzymaniu „błogosławieństwa opata”.

Matilde Latorre/Aleteia: Jak wygląda głosowanie na stanowisko opata?

Ojciec Juan José: prawo do głosu mają wszyscy mnisi z klasztoru, którzy złożyli profesję solemną i w tym klasztorze mają swoją siedzibę, czyli są członkami kapituły konwentualnej. Wybrany zostaje ten, kto uzyska większość bezwzględną głosów. Wybory zatwierdza opat generalny zakonu.

Jak wygląda wasz normalny dzień w klasztorze?

W klasztorze cały dzień jest poświęcony na szukanie Boga. Jesteśmy zakonem całkowicie kontemplacyjnym, czyli nie prowadzimy czynnego apostolatu na zewnątrz, jak to robią inni księża w swym życiu poświęconym ewangelizacji. Zazwyczaj całe nasze życie przebiega wewnątrz klauzury, w ciszy i samotności, w monastycznej wspólnocie braci.

Nasze życie i nasze wysiłki opierają się na trzech podstawowych filarach. Pierwszy z nich to śpiewana celebracja liturgii w chórze i modlitwa osobista.

Drugi filar jest ściśle powiązany z pierwszym – to lectio divina. Mnich poświęca od dwóch do trzech godzin na osobistą lectio divina, czyli lekturę medytacyjną i modlitewną Słowa Bożego, ojców Kościoła i innych lektur o charakterze duchowym.

Praca, szczególnie manualna, której poświęcamy w przybliżeniu pięć godzin dziennie, to trzeci filar. Praca prosta i pokorna, którą można wykonywać w ciszy i w modlitwie, służy naszemu utrzymaniu.

W tym klasztorze wstajemy o 4 nad ranem, a udajemy się na nocny spoczynek o 21.00. Ludzie pytają: dlaczego tak wcześnie wstajecie? Motywem jest pierwsze oficjum Liturgii godzin w chórze, czyli wezwanie, które powinno mieć nocny charakter.

Potem następuje długi czas lectio divina i osobistej modlitwy. O 6.30 jest jutrznia czyli laudes, a następnie odprawiamy Eucharystię. Potem mamy śniadanie. Dzień aż do nieszporów wypełniają praca fizyczna, lectio divina i tzw. godziny mniejsze czyli tertia o 8.30, sexta przed obiadem i nona o 15.00.

Gdy zapada wieczór, odprawiamy nieszpory – to modlitwa śpiewana, piękna. Następnie mamy kolację i krótkie spotkanie w kapitularzu. Później śpiewamy kompletę i uroczystą cysterską Salve Regina, kończącą nasz dzień.

Jak można się zorientować, nasz dzień jest intensywny, z ustalonym rozkładem zajęć, lecz jednocześnie kontemplacyjny, pełen harmonii i piękna. Zgoda na takie życie oczywiście wymaga od zakonnika ascezy i szczodrości oddania się.

Cywilom życie kontemplacyjne wydaje się bardzo ciężkie, szczególnie ze względu na to, o czym ojciec wspominał: stałe godziny, milczenie… Czy ludzie pytają: czemu służą zakony kontemplacyjne?

Gdy Sobór Watykański II odnosił się do życia monastycznego, stwierdził, że ten rodzaj życia znajduje się w sercu życia Kościoła, ma tajemniczą, lecz efektywną, apostolską płodność.

W rzeczywistości mnisi i mniszki muszą żyć łaską chrztu, jak każdy inny chrześcijanin. Z tą różnicą, że mnich lub mniszka przeżywa swój chrzest oddając całe swoje życie w specjalnej konsekracji Bogu, poprzez śluby i sposób zakonnego życia.

Wszyscy chrześcijanie powinni się modlić, jednak mnich oddaje się modlitwie w życiu, w którym wszystko jest podporządkowane kontemplacji. Wszyscy chrześcijanie powinni czytać Słowo Boże i je kontemplować; oczywiście mnich i mniszka poświęcają się temu w sposób szczególny, odstawiając na bok inne zajęcia lub hobby. Ich codzienne życie jest tak zorganizowane, aby najważniejsza była lektura i kontemplacja Bożego Słowa. To samo dotyczy modlitwy liturgicznej.

Mnich i mniszka, jeśli dobrze przeżywają swoje monastyczne życie, stają się światłem pośród świata, profetycznie wskazując na wieczność. Dzięki świadectwu naszego życia oddanego na wieki Bogu, nasza misja w Kościele polega na modlitwie i pomocy pielgrzymującemu Kościołowi, który – chociaż pośród zwyczajnego życia – podąża do niebiańskiej Ojczyzny, do Nieba.

Można odwiedzić klasztor Świętego Izydora w Dueñas? Macie jakieś pokoje gościnne, prowadzicie sprzedaż swoich produktów?

Tak. W klasztornych pokojach gościnnych przyjmujemy zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Można tu przyjechać na kilka dni, aby je spędzić w klimacie modlitwy i ciszy, w trybie otwartym, biorąc udział w modlitwach liturgicznych w Kościele wraz ze wspólnotą klasztorną. Zależy to od woli gościa. Można również zwiedzić niektóre, przyznaję, nieliczne, pomieszczenia przyklasztorne.

Poza tym sprzedajemy nasze wyroby: posiadamy gospodarstwo rolne i produkujemy ser, mleko świeże pasteryzowane i UHT itp. Mamy również księgarnię i sklep z artykułami religijnymi.

Czy w tym roku zauważyliście wzrost powołań, jak to miało miejsce w niektórych żeńskich zakonach kontemplacyjnych?

Dzięki Bogu do naszej wspólnoty zawsze są powołania, jednak w tych ostatnich latach zmniejszyła się liczba kandydatów chcących tu wstąpić. Zakony, zarówno męskie, jak i żeńskie, doświadczają mniej więcej tego samego braku powołań, jak seminaria diecezjalne. Choć może nie aż w tak dużym stopniu.

Wydaje mi się, że jeśli chodzi o środowisko kobiece, w Hiszpanii jest wiele klasztorów i oczywiście dzisiaj nie ma tak wielu powołań, aby wszystkie mogły pozostać czynne, jednak zawsze pojawiają się wyjątki, klasztory, do których jest większy napływ kandydatek.

W Hiszpanii co miesiąc zamykany jest jeden klasztor. Dlaczego? Mniszki się starzeją, a napływ młodych jest mniej liczny od zgonów. W Hiszpanii liczba klasztorów męskich jest dużo mniejsza niż żeńskich.

Oczywiście, prawdą jest, że niektóre klasztory mają więcej nowicjuszy czy nowicjuszek od innych instytutów życia zakonnego w Hiszpanii. Na przykład są takie instytuty życia zakonnego, które nie mają żadnego kandydata w całej prowincji. Niewiele klasztorów ma więcej niż jednego lub dwóch nowicjuszy czy profesów czasowych. Choć prawdą jest też, że nadal są powołania do życia zakonnego, chociaż nie tyle, ile byśmy sobie życzyli.

Musimy więcej się modlić, aby Bóg udzielał powołań do życia zakonnego i konsekrowanego. Ale nie tylko to jest ważne – musimy również się nauczyć lepiej formować tych, którzy się zgłaszają i lepiej rozeznawać [ich powołanie].

Jesteście rolnikami – w jaki sposób wojna w Ukrainie może wpływać na wasze życie?

To zabawne, że nazwałaś nas rolnikami. Ale to też jest prawda. Utrzymujemy się z mleczarstwa, i jak każdy rolnik z Kastylii i Leonu w Hiszpanii zmagamy się z podobnymi trudnościami.

Ponieważ produkujemy nasze produkty mleczarskie na małą skalę i posiadamy własnego dystrybutora, zyskujemy przewagę w zakresie zaopatrywania sklepów w Palencii, Valladolid lub obsługiwanych przez nas centrów. Ale marże zysku są bardzo niskie i budzą w nas niepokój.

Jednak jeśli chodzi o Ukrainę, główną troską naszej klasztornej społeczności, a na pewno także i innych, jest pokój. Musimy prosić Boga, naszego Pana, o pokój, aby kierował serca ku dobru, aby sprawił, że  ludzie porzucą użycie broni i wejdą w dynamikę solidarności, wzajemnej akceptacji i zrozumienia. To jest bardzo ważne.

Właśnie w dzień mojego „błogosławieństwa opata” papież Franciszek odmówił tę długą i wspaniałą modlitwę prośby o pokój w Ukrainie oraz o poświęcenie Ukrainy i Rosji Maryi Dziewicy. Odmówiliśmy tę modlitwę z wielkim zapałem na zakończenie celebracji mojego błogosławieństwa.

Przypominam sobie teraz, że św. Jan XXIII powiedział, że pokój jest najwyższym dobrem. Rzeczywiście, nie ma większego dobra niż pokój. Pokój między narodami, pokój między społeczeństwami, wspólnotami, rodzinami, pokój w sercach.

Pokój jest najwyższym dobrem. Kiedy człowiek nie chce pokoju, to dlatego, że ma chore serce, ma duchową chorobę. Musimy prosić Pana, aby uzdrowił serca i wzbudził dobre pragnienia pokoju.

Obecnie w tym klasztorze, w środowe popołudnia, przed nieszporami, odprawiamy godzinne wystawienie Najświętszego Sakramentu, prosząc o pokój w Ukrainie i dodajemy ten czas modlitwy do naszych zwykłych modlitw. Jest tylu uchodźców, tylu ludzi, którzy cierpią… Myśleliśmy, że coś takiego nie może się teraz wydarzyć, a jednak się stało.

Jak w klasztorze przeżywaliście Wielki Tydzień?

My jako mnisi intensywnie przeżywamy wszystkie okresy roku liturgicznego. To idzie w parze z naszym sposobem życia i bycia, z naszą monastyczną tożsamością. Wielki Post jest zawsze przeżywany bardzo intensywnie w każdym klasztorze, jako szczególny czas nawrócenia, postu, powrotu do Pana. Żyć z większą wiernością, jak mówi nam św. Benedykt, życiem, którym powinniśmy żyć przez cały rok.

Wielki Post koncentruje się na tajemnicy paschalnej. Dlatego w Wielki Tydzień, od Niedzieli Palmowej, która jest bramą Wielkiego Tygodnia, celebrujemy ją i przeżywamy najlepiej jak potrafimy w naszych nabożeństwach liturgicznych, w chwilach osobistej modlitwy i w lectio divina.

Co do szczególnego charakteru, jaki w tym roku miał Wielki Tydzień, to we wszystkich obchodach pojawiały się specjalne prośby o pokój w Ukrainie, a w Wielki Piątek w uroczystej modlitwie powszechnej, która zawiera Liturgię dnia, ordynariusz miejsca dodał specjalną prośbę: Nasze serca kierują się do mieszkańców Ukrainy. Prosimy, aby pomoc, której potrzebują, dotarła do nich i aby to było sprawiedliwe.

Kilka dni temu pojawiła się wiadomość, że niektóre klasztory mogą przyjmować uchodźców, chodzi tu o zakony kontemplacyjne. Czy to jest możliwe?

Nie jestem w stanie powiedzieć, czy jest to możliwe, czy nie, będzie to zależeć od struktur, jakie ma każdy klasztor. Istnieją bardzo duże klasztory, z rozbudowanymi strukturami recepcyjnymi, nawet poza sferą stricte konwentualną, które mogłyby w ten sposób pomagać.

Szczególnie wierzę, że jest to działalność, do której instytuty życia apostolskiego, które już przyjmują duże grupy i mają odpowiednie struktury, będą lepiej przygotowane i będą miały lepiej przygotowane budynki. Nie wykluczam, że istnieją klasztory, które mogą w tej kwestii współpracować w miarę swoich możliwości.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!