Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Po duchowym wstrząsie i nawróceniu, którego Karol de Foucauld doświadczył w czasie spowiedzi u ks. Henriego Huvelina, postanowił całkowicie oddać swoje życie Temu, w którego w tamtej chwili uwierzył. Jego rozpaczliwe modlitwy o to, by Bóg – jeśli istnieje – dał się poznać, zostały wysłuchane.
„Zaraz jak uwierzyłem, że istnieje Bóg, zrozumiałem, że nie mogę inaczej czynić, jak tylko żyć dla Niego; moje powołanie zakonne zrodziło się w tej samej chwili, co powrót do wiary” – notował.
Karol, od zawsze będący niespokojnym duchem, nie odnalazł się w życiu według surowej reguły trapistów. Jego serce wołało o… więcej. Postanowił, za radą spowiednika, pojechać do Ziemi Świętej, żeby właśnie tam, chodząc po śladach Jezusa, odnaleźć drogę, którą przygotował dla niego Jego Umiłowany.
Powołanie i duchowość Nazaretu
Tak trafił do Nazaretu. Zatrzymał się nieopodal klasztoru sióstr klarysek. Jego domem stała się chatka na narzędzia. Sam imał się najprostszych robót – pracował jako ogrodnik, złota rączka, sprzątał i zamiatał ulice. Bywał uznawany za nieszkodliwego dziwaka i ubogiego. Miał czas na kontemplację tajemnicy ukrytego życia Jezusa w Nazarecie.
Do bazyliki Zwiastowania przychodził często i spędzał tam długie godziny na modlitwie i adoracji. Drugim miejscem adoracji była kaplica sióstr klarysek. Tak często przebywał w kaplicy, że na swoim nowym habicie umieścił dokładnie ten sam znak, jaki znajdował się na drzwiczkach nazaretańskiego tabernakulum – serce i krzyż.
Trzy lata, w czasie których oddychał powietrzem Nazaretu i wsłuchiwał się w jego rytm, zaowocowały odnalezieniem nowej, duchowej drogi. Karol dojrzał do decyzji, że chce być ubogim bratem każdego człowieka. Zachwycił się tajemnicą Wcielenia, człowieczeństwem Jezusa, bliskością Boga-człowieka.
„Znalazłem tu to, czego szukałem: w mojej chatce z desek, u stóp tabernakulum, w dniach wypełnionych pracą i nocach spędzonych na modlitwie – to jasne, że dobry Bóg przygotował mi to miejsce w swoim Nazarecie”.
Dziś w miejscu chatki na narzędzia stoi niewielka pustelnia Małych Braci Jezusa, zawsze otwarta dla tych, którzy chcą przyjść i pomodlić się w ciszy Nazaretu, z dala od pielgrzymkowego zgiełku i tłoku.
Na jednej ze ścian kaplicy wisi obraz przedstawiający Karola. Jego sylwetkę przeszywa krwistoczerwona smuga, symbolizująca niespodziewaną śmierć od strzału. Smuga krwi u jego stóp zamienia się w kwiaty. Śmierć Karola, pozornie kończąca wszystko, do dziś przynosi duchowe owoce.
***
Członkowie duchowej rodziny brata Karola wybrali i uporządkowali jego teksty i modlitwy. Dzięki ich pracy powstała niewielka książeczka Z nieskończoną ufnością…
Korzystając z uprzejmości i otwartości Małych Sióstr Jezusa, specjalnie dla Was wybraliśmy kilka fragmentów, które przybliżą postać brata Karola i pomogą zrozumieć to, czego on doświadczył w ciszy Nazaretu.
Bardzo osobiste i głębokie zapiski św. Karola de Foucauld:
Redakcja dziękuje Małym Siostrom Jezusa za udostępnienie publikacji oraz możliwość przedruku jej fragmentów.