Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Co było inspiracją dla filmu Nowicjusz, jak wyglądała praca nad nim i kiedy możemy go zobaczyć – opowiada nam o. Łukasz Woś OP, reżyser obrazu.
Elżbieta Wiater: Kiedy w wyszukiwarkę internetową wrzucam hasło „nowicjusz film”, pierwszy wynik to komedia kryminalna z Marlonem Brando. Czy to było inspiracja dla filmu ojca?
O. Łukasz Woś OP: (śmiech) Nie sprawdzałem tytułu pod tym kątem. Nowicjusz dlatego, że jest to etap życia w zakonie, w którym najwięcej się dzieje. I gdyby zapytać któregokolwiek z ojców, nawet najstarszych, o najciekawsze, najbardziej zabawne historie zakonne, wszyscy opowiedzą o zdarzeniach z nowicjatu.
Nowicjat
Czym ten okres rozpoczyna się w życiu dominikańskim i ile trwa?
Rozpoczyna się obłóczynami (uroczystym nałożeniem habitu). Zanim jednak do nich dojdzie, jest roczny prenowicjat. To czas, kiedy kandydat normalnie pracuje lub studiuje w świecie, ale już jest w procesie formacji. Ma lektury do przeczytania, rozmowy z przełożonym, wspólne z innymi prenowicjuszami spotkania rekolekcyjne. Na początku tego etapu są testy psychologiczne, rozmowa z prawnikiem i jeszcze ostateczna decyzja.
Ten etap też jest pokazany w filmie?
Tak. W filmie jesteśmy z naszymi bohaterami już na etapie prenowicjatu. Chodzi o to, żeby poznać tych chłopaków, którzy rozeznają, jeszcze na etapie bez habitu, jako zwykłych młodych mężczyzn. Potem są już w habitach.
Odnośnie do ostatecznej decyzji – nie towarzyszymy bezpośrednio rozmowom, ale jesteśmy z tymi, którzy oczekują na te rozmowy pod drzwiami. Widzimy ich napięcie i ciekawość tego, co się wydarzy. Jeden z kandydatów wychodzi z rozmowy i opowiada pozostałym, co się stało.
Uwzględniono scenę, w której któryś potyka się, przydeptując własną tunikę?
(śmiech) Nie, aczkolwiek każdy z nich opowiadał o trudnościach związanych z pierwszym dniem chodzenia w habicie, przede wszystkim po schodach. Także o trudnościach przy jedzeniu, bo zahaczył rękawem o jakieś danie i cały się ubrudził.
Film o formacji zakonników
Jaki to gatunek filmu?
To dokument obserwacyjny, co oznacza, że główny akcent jest położony na zaproszenie widza do tego, by wejść na chwilę z bohaterami w przestrzeń nowicjatu. Od początku jesteśmy jednym z uczestników tej fazy formacji, który powoli wchodzi w życie zakonne i uczy się podstawowych zasad.
Kiedy ukończył ojciec pracę nad filmem?
Zdjęcia skończyliśmy w 2019 r., choć ostatnie ujęcia były kręcone w 2020 r. Potem był długi proces montażu. Zrobienie z olbrzymiej ilości materiału filmu, który jest dramaturgiczną opowieścią, było trudne. Tym bardziej, że postawiliśmy sobie za cel, by obraz miał uniwersalny przekaz, a nie był zrozumiały jedynie dla osób znających zakonne środowisko.
Czym się ojciec inspirował?
Szkoła Wajdy nauczyła mnie tego, że nikogo nie interesują same wydarzenia. Ważne jest przejście z bohaterami przez etapy ich emocjonalnych zaangażowań, trudności i tym podobnych doświadczeń. Dowiadujemy się raczej tego, jak doświadcza się nowicjatu, niż jakie są techniczno-organizacyjne detale tego okresu.
Nasi bohaterowie dzielą się swoimi doświadczeniami przede wszystkim przez to, jak je przeżywają – widzimy to na ich twarzach, w sposobie bycia. Nie potrzebują o tym mówić, choć od czasu do czasu dzielą się doświadczeniami między sobą. Uczestniczymy w tych rozmowach – są dla nas istotną informacją o tym, co właśnie się dzieje we wnętrzach bohaterów.
Warszawska OPowieść
Kiedy premiera i w jakiej formie?
Zależy nam na premierze kinowej w Warszawie, gdyż akcja filmu rozgrywa się w stolicy. Firma Mayfly wprowadzi film do powszechnej dystrybucji kinowej w listopadzie 2022 r.
Jaka muzyka będzie w filmie? Coś z powszechnie znanych utworów z płyt i śpiewników Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny?
Będzie muzyka skomponowana specjalnie przez Marcina Lenarczyka. Oczywiście elementy muzyki liturgicznej też się znajdą. Jest na przykład w filmie scena próby śpiewu, w której bohaterowie po raz pierwszy mają zaśpiewać sami. Zmaganie się z muzyką, której nie znają, ma w sobie wiele uroku.
Ilu jest bohaterów?
Jedenastu nowicjuszy w chwili obłóczyn, oraz ojcowie, którzy się nimi zajmują. W filmie pojawiają się też pozostali ojcowie z klasztoru na Służewie. Między nowicjatem i klasztorem jest klauzura, jednak liturgia i posiłki są wspólne, stąd ich obecność.
Uniwersalność Nowicjusza
Dlaczego wybrał ojciec właśnie nowicjat jako temat filmu?
Przeszedłem nowicjat i wiem, jak ważny jest to czas. Naprawdę fascynujące jest patrzenie na tych chłopaków i dostrzeganie kolejnych zmian, tego, jak wewnętrznie się rozwijają, jak zmienia się ich wrażliwość. To okres, kiedy najwięcej rzeczy musisz zostawić. Nie masz nic i rozeznajesz, czy to jest miejsce, gdzie teraz chce ciebie Bóg.
Czy występujący w filmie bracia już go widzieli?
Bardzo zależało mi na tym, by wypowiedzieli się na jego temat. Było to dla nich bardzo poruszające wydarzenie. Jeden z nich opowiadał mi, że chodził potem kilka godzin po korytarzu, by odreagować emocje, które się w nim otworzyły.
Dlaczego?
To pokazuje, jak bardzo dynamiczny jest ten okres życia w zakonie. Jednocześnie jest to doświadczenie uniwersalne i widz może się z nim utożsamić. To wchodzenie w zupełnie nowe życie, uczenie się nowej wrażliwości. Ten proces angażuje całego człowieka. Na tym polega uniwersalność przekazu Nowicjusza. Zresztą słowo „uniwersalność” jest tym, które za mną chodziło, odkąd postanowiłem zrobić ten dokument. Chodzi mi o to, żeby dotykał każdego widza i nakłaniał do postawienia pytań o to, co życiu naprawdę ważne.