separateurCreated with Sketch.

List do ciebie od… twojego ciała. Zobacz, co chce ci powiedzieć

uśmiechnięta rudowłosa dziewczyna delikatnie dotyka dłonią twarzy
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Nigdy nie ustanie moja gotowość bycia dla ciebie, wspierania ciebie i troski. Tyle już trwa nasza historia, a ja nadal mam świeżą i żywą intencję opiekowania się tobą. Codziennie. Do ostatniego tchu.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

List od ciała

Piszę do ciebie, bo bardzo potrzebuję kontaktu. Piszę, bo jesteś dla mnie kimś ważnym. Bo będziemy ze sobą w zdrowiu i chorobie, na dobre i na złe oraz póki śmierć nas nie rozłączy. Mieszkamy pod jednym dachem szmat czasu. Tyle już trwa nasza historia, a ja nadal mam świeżą i żywą intencję opiekowania się tobą. Codziennie. Do ostatniego tchu.

Piszę do ciebie, bo jestem częścią ciebie. Zabierasz mnie ze sobą wszędzie. Przeze mnie przychodzi do ciebie wszystko z tego świata. Chcę ci pokazywać piękne widoki. Dawać doświadczenie wzruszających przytuleń i dotknięć. Pozwalać ci odkrywać dźwięki i znajdować w nich ukojenie albo mobilizację do sięgania po to, co dla ciebie ważne. Zanurzać cię w zapachu kwiatów, deszczu i polewy malinowej. Przypominać ci smak budyniu u babci i czerwonej porzeczki ugniecionej z cukrem.

"Dbam o każdą minutę twojego życia"

Z troską dbam o każdą minutę twojego życia. Oddycham, gdy pracujesz, spotykasz się z ludźmi i śpisz. Także gdy masz wszystkiego dosyć albo skaczesz z radości, cały czas wykonuję razem z przeponą moją niewidzialną pracę. Daję ci znać, gdy powietrza masz za mało.

Pompuję z serca krew, by rozchodziła się na wszystkie krańce ciebie, odżywiała cię i dotleniała – by żadna komórka nie została osamotniona. By każda z nich mogła ci służyć. Trawię, filtruję i usuwam trucizny. Napinam się, byś mógł wykonać ruch. Złożonymi procesami biochemicznymi opowiadam ci o tym, co czujesz. Uruchamiam hormony szczęścia i walki, regulowania lęku i doświadczania radości.

Chcę cię chronić. Ściskiem w żołądku daję ci znać, żebyś sprawdził, czy tu jest bezpiecznie albo czy naprawdę chcesz pozwolić wydarzyć się temu, co przychodzi. Mówię mdłościami, gdy właśnie podejmujesz decyzje wbrew sobie. Drżeniem daję ci znać, że potrzebujesz wsparcia. Zaciskiem pięści i łomotem serca wołam, że coś narusza twoje granice i potrzebujesz pobyć ze sobą, sprawdzić, co się dzieje i wziąć sprawy w swoje ręce.

"Pamiętam całe twoje życie"

Nigdy nie ustanie moja gotowość bycia dla ciebie, wspierania ciebie i troski. Może osłabi się kiedyś moja możność – siła mięśni, sprawność płuc, szybkość działania – ale nigdy nie przestań wierzyć, że kocham cię tym wszystkim, czym jestem. Pamiętam całe twoje życie, wszystkie bolesne i dobre doświadczenia, nawet jeśli ty zapomniałeś. Przypominam ściskiem jelit, brakiem oddechu, utratą apetytu, że nie jesteś ze stali i potrzebujesz pobyć ze swoją historią, by zrozumieć, co w tobie szczególnie prosi o zaopiekowanie.

Wiem, że nigdy nie oddasz mi tego, ile ja robię dla ciebie – i nie musisz, a nawet nie byłbyś w stanie. Czasem tylko bardzo pragnę, byś mnie zauważył. Usłyszał, zobaczył. Wysyłam ci tysiące sygnałów, których nie odbierasz. Że jest ci niewygodnie. Że bierzesz na siebie za dużo i robisz z nas niewolników planu, założeń, oczekiwań innych. Czuję się wtedy tak ściśnięte, obolałe i przeciążone, że wołam bólem ze wszystkich sił. Ale nie słyszysz.

Tak często daję ci znać, że pakujesz się w to, co ci nie służy. Że potrzebujesz siebie zabrać jak najszybciej z jakiejś relacji, w której nie ma równowagi. Albo z miejsca, gdzie nie zrealizujesz tego, na czym ci zależy. Albo z sytuacji, która drenuje twoje siły – gdy godzinami słuchasz narzekania, stajesz się kubłem na czyjeś śmieci albo workiem treningowym. Jak bardzo bym chciało, żebyś wtedy mnie posłuchał i potem nie cierpiał.

Potrzebuję prostych rzeczy

Tak trudno mi zajmować miejsce razem z twoimi sukienkami w szafie, gdzie idę w odstawkę, bo mam dziesięć centymetrów za dużo w pasie, zły kolor włosów, niewystarczająco szczupłe nogi. Czuję się tam jak rzecz, jak manekin albo pokrowiec na ciebie. Nie jak część tego, kim jesteś, która pragnie uznania, szacunku i troski.

Tak wielki odczuwam smutek, gdy za mnie przepraszasz. Za moje zmęczenie, brak formy, choroby. Gdy mnie pomijasz w swoich planach. Czasem już nie wiem, jak dać ci znać, że troszcząc się o mnie, kochasz siebie.

Potrzebuję prostych rzeczy. Przytulenia. Zabrania na spacer. Zmiany pozycji, gdy jest niewygodnie. Snu. Dzikiej radości skakania po kałuży. Pogłaskania. Napojenia. Nakarmienia czymś, co nie spowoduje, że moje układy będą płakać z przeciążenia. Słów: „Kocham cię”. „Dobrze, że jesteś”. „Zajmę się tobą”.

Z nadzieją na spotkanie

Twoje ciało

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags: