Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Gdyby ktoś małemu Abrahamowi powiedział: "Jeszcze będziesz miał wspaniałe, piękne życie…", to z pewnością trudno byłoby mu uwierzyć w te słowa. Jako dziecko przeżył on cierpienie Holokaustu w rumuńskiej Timisoarze. Jego dziecięce oczy każdego dnia widziały koszmar wojny, niszczący wszystko co najdroższe.
"Większość bliskich mi osób straciłem w obozach zagłady "– wspominał po latach znany na całym świecie piłkarski sędzia. Chociaż trudno odnaleźć wiarę i nadzieję w obliczu zła, to jednak chłopiec został uratowany razem z 500 innymi dziećmi. Przewieziony pociągiem trafił z Holandii do Izraela, który stał się dla niego nową ojczyzną i zaoferował mu nową drogę życia.
Mundialowy debiut u boku legendarnego Pele
Można powiedzieć, że życie każdej osoby to otwarta księga, w której możemy w pasjonujący sposób wypełnić każdą stronę. Nawet gdyby to miało być skromne i zwyczajne życie. Czasami jednak każda strona opowieści, każdy dzień, może stać się osobną złotą księgą w twardych, skórzanych okładkach, niezniszczalnych przez trudy życia. Do takich opowieści należy z pewnością historia życia Abraham Kleina. Mimo traumy Holokaustu zdołał odnaleźć swoje miejsce w życiu. Potrafił odkryć swoją pracę i pasję sportową, którą pomimo upływu czasu rozwija do dzisiaj.
Przełomowym wydarzeniem w sportowej karierze Abrahama był udział w piłkarskich mistrzostwach świata w 1970 r. w Meksyku. Pierwszy sędziowany przez niego mecz rozgrywali faworyci imprezy: Brazylia i Anglia. To był pamiętny mecz, w którym arbiter spotkał się z legendą piłki nożnej Edsonem Arantesem do Nascimento, czyli Pele. Klein miał wówczas 36 lat. Przed nim stanęły takie legendy, jak Pele, Carlos Alberto, Rivelino i Jairzinho, a w drugiej drużynie Bobby Moore, Bobby Charlton, Geoff Hurst i Gordon Banks. Sędzią był nieznany zbyt wielu miłośnikom piłki nożnej Izraelczyk. Brazylia wygrała wówczas 1:0 po bramce Jairzinho.
Chociaż Klein sędziował wcześniej mecze międzynarodowe, to nigdy tak prestiżowe i to na mundialu. "Byłem bardzo zdenerwowany" – wspomina sędzia. "Ręce mi się trzęsły, więc schowałem je do kieszeni. Nie chciałem, aby gracze widzieli, jak drżą. Potem je wyjąłem i postanowiłem być silny. Podałem dłoń kapitanom obu rywalizujących ze sobą drużyn, spojrzałem na lewo i prawo, a potem zagwizdałem na rozpoczęcie meczu. To był dla mnie początek niezwykłej, fascynującej drogi, która trwa do dzisiaj" – puentuje ceniony w całym świecie sportowym Abraham Klein.
Rodzina najważniejsza
W podróży przez życie towarzyszy Abrahamowi żona, Bracha Brill, znana izraelska dziennikarka. Bracha, czyli po polsku – jak sama mówi – Bronia, Bronisława. Urodziła się w powojennej Polsce, we Wrocławiu. Mama dziennikarki przyszła na świat w Tomaszowie Mazowieckim, a jej tata w małej miejscowości, w pobliżu Warszawy. Ojczystym językiem Bracha mówi do dzisiaj. Stara się także pielęgnować swoje korzenie i pamięć o rodzinnych stronach rodziców, pomimo, że wyjechała do Hajfy w wieku 1,5 roku.
Razem z mężem wychowali pięcioro dzieci. Wielką radością jest dla nich to, że mają ośmioro wnuków, z którymi mogą się często spotykać. Rodzina bowiem – pomimo wielkich, światowych sukcesów Abrahama – była i jest dla nich najważniejsza. Doceniają każdą chwilę dnia. "Mąż prawie codziennie pływa. Hajfa leży w pięknym miejscu, gdzie u podnóża Góry Karmel, można pływać w krystalicznie czystej wodzie Morza Śródziemnego" – opowiada Pani Bracha.
Na moje pytanie, jakie mają plany i marzenia na najbliższą przyszłość, żona pana Abrahama opowiada, że otrzymali od prezesa FIFY, Gianniego Infantino zaproszenie na nadchodzący mundial w Katarze. "Abraham ma być honorowym gościem tego niezwykłego i oczekiwanego w całym sportowym świecie, wydarzenia. Bardzo się cieszymy z tego zaproszenia i planujemy pojechać do Kataru na 10 lub 12 dni" - opowiada Pani Bracha.
"Będą piłkarskie emocje, ale będzie też możliwość spotkania znajomych i przyjaciół, ponieważ wszyscy jesteśmy jedną sportową rodziną. To będzie nasza następna mundialowa podróż. Na pewno przyniesie nam wszystkim sporo emocji i dobrych wspomnień. Szczególnie Abrahamowi, dla którego sport i piłka nożna, stały się wielką pasją i drogą życia" – puentuje kobieta.
***
*Abraham Klein to izraelski były sędzia międzynarodowy piłki nożnej. Sędziował mecze międzynarodowe w latach 1965-1982, w tym na igrzyskach olimpijskich w 1968 i 1976 r. oraz najważniejsze mecze na finałach Mistrzostw Świata w Meksyku 1970, Argentynie w 1978 i Hiszpanii w 1982 r.
FIFA Museum zaprasza w najbliższą środę, 26 października na premierę filmu „1982 Włochy-Brazylia”, opowiadającego o jednym z najsłynniejszych meczów sędziowanych przez Abrahama Kleina.
Po premierze filmu dokumentalnego przewidziana jest rozmowa z reżyserem Alessandro Della Villą, aktorem Cristiano Burgio oraz sędzią Abrahamem Kleinem (w języku angielskim). Spotkanie poprowadzi filmoznawca Christian Jungen.