separateurCreated with Sketch.

Marzył, by zostać księdzem. Zobacz, jak chory na nowotwór 3-latek „odprawiał” mszę świętą [wideo]

trzylatek celebrował Eucharystię
Rafael Freitas zmarł jako trzylatek. Przebywając w szpitalu, każdego dnia „odprawiał” tam... Eucharystię!
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Choć miał zaledwie kilka lat, Bóg był mu tak bliski! Każdego dnia chłopczyk przygotowywał wszystko, co było mu potrzebne do "odprawienia" Eucharystii i zaczynał inscenizować to wielkie wydarzenie.

Nie marzył o zostaniu superbohaterem, chciał być... księdzem!

W placówce przebywał z powodu nowotworu. Gdy przez chorobę nie miał już sił dostać się do szpitalnej kaplicy, scenę celebracji postanowił odgrywać we własnym pokoju. Z namaszczeniem szykował ołtarz, układał obrus i szaty liturgiczne. Wszyscy, którym dane było to zobaczyć, podziwiali precyzję i dokładność, z jaką Rafael traktował te obrzędy.

Jak każde dziecko, miał swoje marzenia. Co prawda nie było ono typowe, bo – podczas gdy większość chłopców pragnie być superbohaterem – on chciał zostać... księdzem!

Niestety, nie dane mu było zrealizować tego planu. Zmarł w 2015 roku, w Szpitalu Onkologicznym Barretos w brazylijskim stanie Sao Paulo. Rok wcześniej zdiagnozowano u niego nowotwór złośliwy, który zaatakował tkankę nerwową nadnerczy.

Walczył do końca

Jak na prawdziwego superbohatera przystało, Rafael miał świadomość, że musi walczyć do końca. Nie poddał się nawet wtedy, gdy nie miał już siły, by dotrzeć do szpitalnej kaplicy. Ubrany w szaty łudząco podobne do kapłańskich, przy misternie stworzonym przez siebie ołtarzu, precyzyjnie naśladował moment celebracji.

Tym sposobem każdego dnia pielęgnował w sercu marzenie o zostaniu księdzem. Być może wyobrażał sobie, że w przyszłości stanie na ołtarzu Kaplicy Sykstyńskiej... Pragnienie chłopca zrodziło się prawdopodobnie z obserwacji rodziców, którzy pełnią funkcję szafarzy Komunii Świętej. Rafael mógł wielokrotnie być świadkiem ich służby – zwracał wtedy uwagę na szczegóły i zapamiętywał niektóre elementy celebracji.

Prezent od ojca Sergia

Pewnego razu kapelan szpitala w Barretos – o. Sergio – podarował "małemu księdzu" stułę, tunikę oraz przedmioty niezbędne do "odprawiania" mszy. Prezent jeszcze bardziej rozpalił entuzjazm Rafaela. W efekcie zaprosił wszystkich na "odprawianą" przez siebie mszę, która miała się zacząć punktualnie o 18.00. "Eucharystia" zakończyła się błogosławieństwem zgromadzonych.

Chłopiec do końca wierzył, że uda mu się spełnić marzenie o zostaniu szafarzem Komunii Świętej. Mama Rafaela mówiła, że jego imię oznacza "cud". Wraz z mężem nie tracili nadziei, że Bóg zechce uzdrowić ich synka, a nowotwór zostanie pokonany. Niestety tak się nie stało. Choroba zaatakowała na tyle dotkliwie, że Rafael odszedł z tego świata. Trafił jednak tam, gdzie wraz z Ojcem i aniołami może spotkać się osobiście.